३꣣९꣩

915 71 74
                                    

Wooyoung miał już dość przesiadywania w szpitalu i naprawdę cieszył się, gdy nadszedł dzień, kiedy mógł wrócić do domu. Z samego rana przyjechał do niego ojciec, ale po matce nie było śladu. Zgadywał, że nawet nie wiedziała, że wypisują go ze szpitala. Lekarz polecił Jungowi psychologa, ale chłopak miał co do tego mieszane uczucia. Poprzednim razem również chodził na sesje, ale później nikt już nie pilnował, czy się na nich pojawia, więc zwyczajnie ich unikał. Teraz wiedział, że nikt już nie pozwoli, by lekceważył swoje zdrowie psychiczne.

- Wooyoungie - usłyszał głos Sana, gdy zbierał się do wyjścia. Przytulił go na powitanie, a starszy nie mógł nacieszyć się widokiem jego szerokiego uśmiechu - I jak? Zamieszkasz z ojcem?

- Prawdopodobnie... Jeszcze nie jestem tego pewien. Wrócę do domu na jakiś czasi zobaczymy.

- Wiem, że nie ode mnie zależy twoja decyzja, ale naprawdę wolałbym, żebyś się zgodził.

- A co jeśli będę musiał zmienić szkołę? Tam będzie pełno ludzi, których nie znam, będę czuł się obco.

- Poradzimy sobie. Nie będziesz musiał zmieniać szkoły - zapewnił, choć sam bał się tego, co nadejdzie. Jeśli Wooyoung musiałby zmienić szkołę, nie mógłby go już tak dobrze pilnować.

Po kilkunastu minutach znaleźli się przed szpitalem, czekając na Changsuka, który miał zawieźć młodszego do domu. Nastała niezręczna cisza pomiędzy Jungiem i Sanem. Oboje wiedzieli, że to był czas na rozmowę.

- Co chciałeś mi powiedzieć? - zaczął Wooyoung.

- Oh. Więc... Um... Ja... - nawet jeśli spodziewał się tego typu pytania, stresował się przed wypowiedzeniem tych słów na głos - Chodziło mi o to, że gdy rozmawiałem z Seonghwą, powiedziałem, że nie chcę być twoim przyjacielem, ale mogło to źle zabrzmieć od twojej strony.

- To znaczy?

- Nie chodziło mi o to, że nie chcę już się z tobą zadawać. Źle to ująłem, stąd to nieporozumienie. Chodziło mi o to, że nie chcę być tylko twoim przyjacielem - próbował zapanować nad drżeniem głosu i ujął znów dłoń młodszego.

Wooyoung poczuł, jak jego serce zaczyna bić szybciej, gdy zaczynał powoli rozumieć, co San chciał przekazać. Spojrzał prosto w jego oczy z nadzieją i odważył się odezwać.

- Też powinienem ci coś wyznać - zaczął trzymając mocno dłoń starszego - Miałem ci to powiedzieć właśnie w dniu meczu, ale... Sam wiesz co się stało.

- Nie wracajmy do tego po prostu.

- Nie jestem zbyt dobry w słowach, więc - zrobił krok w jego stronę i musnął delikatnie jego policzek, będąc przy tym zmuszony, by stanąć delikatnie na palcach.

San zarumienił się przez ten gest nie wierząc w to, co właśnie miało miejsce. Wooyoung naprawdę odwzajemniał jego uczucia, co więcej, zakochał się jeszcze wcześniej niż on, o czym co prawda nie wiedział. Nie potrafił ukryć swojego zaskoczenia, a także nie wiedział, co mógłby jeszcze dodać, więc przytulił mocno chłopaka dając sobie czas do namysłu.

Tę chwilę przerwał dźwięk klaksonu, na który zwrócili się w stronę stojącego nieopodal samochodu, gdzie czekał na nich Changsuk. Odsuwając się od siebie ruszyli w jego stronę nie puszczając swoich dłoni.

Gdy wsiedli do samochodu, nastała dziwna cisza i dopiero wtedy do obu dotarło, że Choi musiał widzieć całą tą sytuację. Nie był tym jednak zdziwiony, wiedział przecież o uczuciach obojga i czuł ulgę, że w końcu się zeszli. Nie wiedzieli za bardzo co mogliby powiedzieć, by jakoś przerwać tę niekomfortową ciszę, więc jedynie siedzieli obserwując drogę. Wydawało się, że dotarcie do domu Wooyounga trwało dwa razy dłużej niż zwykle. To było poniekąd stresujące. Gdy jednak w końcu znaleźli się pod blokiem, Jung niepewnie pożegnał się i wysiadł powoli. San bił się z myślami, czy powinien jeszcze coś powiedzieć, ale ostatecznie jedynie patrzył na chłopaka idącego w stronę klatki.

Holo • Woosan ✓Where stories live. Discover now