25.

396 34 6
                                    

20 maja, poniedziałek

Wczoraj wróciliśmy do domu i wszystko potoczyło się naprawdę dobrze. Drużyna Claya wygrała rozgrywki, więc obaj wracaliśmy jako zwycięzcy.  Niedługo tez mieliśmy dostać informację czy ktoś z nas dostał swoją szansę. Wiedziałem, że mogła to być wielka okazja dla mnie, ale sam nie wiem czy bym się zgodził. Jak wszystko by dobrze poszło, mieszkałbym w Los Angeles i chodził do jednego n lepszych Collegy gdzie bym trenował.  Było to tak daleko naszego miasteczka, że sam nie wiem czy ułożyłabym sobie to wszystko.  Przecież jest mi tu dobrze, mam wspaniałych przyjaciół, osobę którą kocham, a przede wszystkim wszystkie wspomnienia. Niby to nasz ostatni rok w liceum i każdy by szedł na swoje studia, ale nie chciałem pozostać sam. Decyzja będzie trudna, bo pływanie to moje życie i nie chce z niego rezygnować, bo chce się rozwijać. 

-Słuchasz ty mnie?- wyrwał mnie z moich przemyśleń Dream.

-Przepraszam, zamyśliłam się. Co mówiłeś?

-Pytałem czy masz jakieś plany na jutro
.
-Raczej nie, jestem do twojej dyspozycji.

-W takim razie jutro o 14 jedziemy w pewne miejsce- odparł z tym swoim charakterystycznym uśmieszkiem.

-Na randkę?

-Nic ci nie mówię, to taka mała niespodzianka- stwierdził na co się uśmiechnąłem i kiwnąłem głową w ramach zgody.

-A co z Ashley? Nie miałeś jakoś w najbliższym czasie do niej iść?

-Umówiliśmy się na piątek. Chcę by zaprojektowała i uszyła mi garnitur na bal i zakończenie szkoły. 

-Ma talent, to trzeba przyznać- stwierdził chłopak, a ja nadal siedziałem zamyślony, co widocznie zaczęło go juz martwić.

-Dobra Gogy, co się dzieje?

-Nic- odparłem szybko.

-Mnie nie okłamiesz zbyt dobrze cię znam, by widzieć że coś cię meczy. Po za tym mieliśmy sobie mówić jak będzie nas coś dręczy.

-To nic takiego, stresuje się kontraktami z innych drużyn.

-Że się nie dostaniesz? Przecież pokazałeś tak wiele na zawodach, że jak kogoś wezmą to ciebie.

-Właśnie się tego boje.

-Nie rozumiem. Nie chcesz pływać w innej drużynie?- nie rozumiał czego się obawiam. 

-Rozmawiałem z trenerem i z tego co wiem to jest zainteresowanie ze strony menadżerów z University of California. I zaczynam mieć wątpliwości co do tego wszystkiego.

-Przecież kochasz pływanie i zawsze chciałeś mieszkać w LA. O co tak naprawdę chodzi?- stwierdził chłopak, a ja uświadomiłem sobie że ma racje, faktycznie było moim marzeniem być tam w szkole, ale to było dawno i sam nie wiem czy to nadal realne. 

-Los Angeles tak zwane miasto aniołów- zamarzyłem się myśląc o tym miejscu i wspominając jak to kiedyś z mamą poleciałem tam na wakacje i jak zakochałem się w tym miejscu. Obiecałem sobie wtedy że kiedyś tam zamieszkam i pójdę na studia.

-Czemu z tego chcesz zrezygnować?

-Bo LA jest zdecydowanie za daleko. To jest po drugiej stronie kraju. 

-Ale jest to też wielka szansa dla ciebie. Nie powinieneś rezygnować z marzeń przez innych.

-Ty chyba nie rozumiesz Dream. Mam tu wszystko, wspaniałych przyjaciół, szkołę, a przede wszystkim Ciebie! 

-To nie ma znaczenia, co tutaj masz. To i tak ostatni nasz wspólny rok tutaj. Każdy wyjedzie na studia pewnie w różne części państwa. Nie patrz na nich bo zmarnujesz swoje szanse.

Ex friends DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz