40.

230 23 11
                                    


Dzisiaj był dzień balu na zakończenie. Mimo, że początkowo byłem do niego sceptycznie nastawiony, to dziś od rana nie mogłem się doczekać. Z Niki, Karlem, Alexem, Dreamem i Sapnapem mieliśmy zaplanowane coś specjalnego, na uczczenie naszego odejścia. Zapowiadało się ciekawie. Miałem nadzieje, że wszystko potoczy się dobrze. Od rana biegałem wszystko ogarniając, bojąc się, że nie zdążę. Miałem na ten dzień wyjątkową stylizacją, którą projektowała i kastomowała mi Ashley. Był to błękitny garnitur w którym marynarka miała motyw nieba, i była przyozdobiona kryształkami. Wyglądało to wspaniale! Nie mogłem się doczekać, aż się w nim pokarze. Co więcej, postanowiłem trochę zaszaleć i na moich o czach pojawiły się niebiesko nonowe kreski z srebrnym brokatem. Byłem mega zadowolony z efektu, już od dłuższego czasu trochę interesowała mnie moda, a moje stylizacje miały coś w sobie, ale to zdecydowanie opisywało mnie. Czułem się jak postać z jakiejś kreskówki. Ewentualnie bóg niebios czy czegoś takiego. Ciekawi mnie jak zareaguje Dream jak mnie zobaczy i w co chłopak się ubierze. 

Bal zaczynał się o 20, więc o 19.45 byliśmy umówieni z Sapnapem i Karlem, że po nich przyjedziemy.  Była 19.30 i jeszcze nie widziałem Dreama, a za chwile miała przyjść do nas Niki, byśmy mogli jechać. Szybko zrzedłem na dół i zastałem chłopaka w salonie siłującego się ze swoimi butami. Miał na sobie ciemno zielony garnitur i czarną koszule. Wyglądał w nim mega seksownie. Ciekawe czy sam znalazł sobie ten outfit czy Niki mu pomagała, jak byliśmy ostatnio w galerii. Nieistotne i tak wyglądał nieziemsko. 

-Wyglądasz hot w tym garniaku- zaśmiałem się, zwracając tym uwagę chłopaka na moją obecność w pokoju. Ten się odwrócił i z otwartą buzią zaczął mi się przyglądać. Wyglądało to komicznie

-Kurcze, a miałem nadzieje, że w końcu to ja będę mieć lepszy outfit. To jest po prostu wow! Ashley projektowała? To bardzo w jej stylu. 

-Kastom Ash, co prawda z moją pomocą przy projekcie, ale musiało być pięknie. Teraz będziemy najlepiej ubraną parą, chyba że ta jędza zaprojektowała coś naszemu Karlnap i będą wyglądać lepiej jak to w ogóle możliwe. Jak tak, to się chyba obrażę bo z godzinę siłowałem się nad tymi kreskami!- oburzyłem się strasznie szybko mówiąc, na co blondyn się zaśmiał i mnie pocałował.

-A tak bardzo nie chciałeś iść na ten bal. - odparł, lecz nie zdążyłem nic odpowiedzieć, bo usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Szybko pobiegliśmy do wyjścia gdzie czekała na ans Niki.

-O Boże wyglądasz cudnie. Ten nowy kolor włosów mega do ciebie pasuje!- odparłem przytulając przyjaciółkę na powitanie. Była ubrana w najzwyklejszą  pudrowo różową sukienkę i miała śliczny makijaż. Jednak najbardziej moją uwagę przykuł włosy, które były znów zafarbowane na śliczny różowy kolor. Zdecydowanie pasowało to do osobowości dziewczyny.

-Dobra, weź nie gadaj o moich włosach. Wasza garniaki wyglądają jak wyjęte z jakiegoś musicalu o gejach i królach balu. Idealnie się wpasowaliście. Wyglądacie zajebiście.   

Zaśmiałem się z reakcji dziewczyny, ale może faktycznie wyglądaliśmy jak para gejów z musicalu. Nie zmienia to faktu, że te fity były zajebiste. Wpakowaliśmy się do auta, Niki z tyłu, a ja obok kierowcy, po czym ruszaliśmy po chłopaków.  

Po zaparkowaniu pod ich domem, dwójka zakochanych weszła do auta witając się z nami. Ku mojemu wewnętrznemu szczęściu, naszych outfitów nie przebili. Co prawda stój Karla był mega ładny i kolorowy. Każdy element był jakby złożony z innego kolory. (*wiecie taki jak Karl ma merch~), natomiast Nick miał zwykły granatowy garnitur, w którym i tak wyglądał świetnie.

-Gotowi na dzisiaj?- spytałem, na ci z śmiechem kiwnęli głową. 

Zbliżała się 20, więc wiele uczniów zgromadziło sie przy wejściu do sali. Na szczęście nasza szkoła nie wymyśliła żadnych głupot o jedynie hetero parach, ani o obowiązku przyjścia z kimś. Każdy mógł sią bawić jak tylko ze chciał. Motywem przewodnim dekoracji, była chyba Alicja z Krainy czarów, bo wszystko wyglądało magicznie. Naprawdę mi się podobało. Muzykę mogli wybierać uczniowie, a dodatkowo Wilbur ze swoim zespołem mieli nam zagrać mały koncert. Zapowiadał się naprawdę ciekawy wieczór. Weszliśmy na sale, szukając reszty naszych przyjaciół, by jeszcze dogadać szczegóły. Po chwili ujrzeliśmy ich przy stoisku z napojami, więc od razu tam podeszliśmy. Mimo, że był to bal absolwentów szkoły, byli tu też Tommy, Ranboo i Tubbo, bo wprosili się z Willem. Przynajmniej mogliśmy sie bawić w większym gronie.

Ex friends DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz