7 czerwiec
Dziś dzień, który za małego wyznaczyliśmy z Dreamem i Niki za dzień naszej przyjaźni. Powstało to tak jak inne nasze dziwne postanowienia, czyli nie rozumienie czegoś, więc tworzenie czegoś nowego. Gdy mieliśmy po 8 lat moi i Claya rodzice pojechali na urlop do LA, zostawiając nas przy tym u rodziców Niki. W tamtym momencie był to nasz najlepszy tydzień w życiu. Jej rodzice zabierali nas do Aquaparków, parków trampolin i kilku innych podobnych miejsc. Tak, więc gdy 7 czerwca udaliśmy, się do Disneyland'u uznaliśmy to za najlepszy dzień całego tygodnia. Kilka dni później po powrocie moich rodziców stwierdziliśmy, że ustanowimy tamten dzień dniem naszej przyjaźni. I właśnie od tamtego czasu co rok spędzaliśmy ten dzień razem i wymyślaliśmy jakieś prezenty. Nie byłem pewien, czy w tym roku chłopak o tym pamięta, bo jednak przez 3 lata nic nie robiliśmy, przez brak dobrego kontaktu. Po wyjeździe Dreama, odpuściliśmy z Niki, bo czulibyśmy się źle świętując bez naszego przyjaciela. Jednak dziś chciałem zrobić im niespodziankę i przypomnieć o naszym dniu.
***********
Była 10 i poczułem jak Dream budzi mnie pocałunkami. Otwarłem oczy i lekko się uśmiechnąłem. Mógłbym się tak budzić codziennie.
-Cześć Gogy- przywitał się.
-Część, co ty tu robisz tak wcześnie?- Spytałem a on wtedy wyjął prezent.
-Wcześnie? Jest 10-zasmiał się
-Więc, czemu mnie budzisz?
-Wesołego 7 czerwca- zaśmiał się, wręczając mi go. Czyli jednak chłopak pamiętał i uprzedził mnie z niespodziankami.
-Pamiętałeś? Myślałem, że okoliczności się zbyt zmieniły.
-Ciii, nie ważne okoliczności, 7 czerwiec to 7 czerwiec. Nie marudź mi tu- zaśmiał się
-Nie marudzę! Podoba mi się to. Też coś dla ciebie mam- oznajmiłam tajemniczo i wyciągałam prezent z szafy.
-Dziękuje, ale za nim otworzymy to zrobiłem Sam śniadanko dla nas- powiedział a ja nie powstrzymywałem śmiechu.
-Dziękuje- powiedziałem śmiejąc się
-Co w tym takiego śmiesznego?
-Bo myślałem, że to ja dziś cię zaskoczę, że pamiętam, a tu niespodzianka. Dziękuje- powiedziałem i go pocałowałam. Po czym zjedliśmy śniadanie.
-Dziś Friendparty, więc no romantic.- zaśmial się, a ja przewróciłem oczami
-Samo zrobienie śniadania było romantic Clay.
-E tam, to tylko miły gest dla przyjaciela, skarbie.
-Dobrze już dobrze, a teraz otwórz prezent. To jest na razie pierwszy, bo drugi chce byście otworzyli wraz z Niki.
Otworzył prezent i pierwsze co wyciągnął z dużego kartonowego pudła obwiniętego w papier w spidermeny to ramkę z naszym zdjęciami z dzieciństwa i się uśmiechnął.
-Niki ma podobne, tylko, że w innej ramce.
Pokazałam mu gestem głowy by sprawdził kolejną rzecz, na co ten wyciągnął białą piłkarską koszulkę z numerem 13, czyli MOIM numerem i swoim imieniem, a na piersi z ładnym logiem "DNF", chyba nie muszę tłumaczyć co oznaczającym.
-Ale to cudowne! Zawsze chciałem zagrać z numerem 13! Dziękuje, włożę ją w ramkę i powieszę u nas w mieszkaniu jak się przeprowadzimy do LA.- zaśmiał się i szybko mnie pocałował.
-Otwieraj dalej, bo to nie koniec. – Oznajmiłem, nie chcąc się wykłócać, że przed chwilą mówił, że mamy zachowywać się jako platoniczni przyjaciele.
CZYTASZ
Ex friends DNF
PoetryKsiążka o shipie DreamNotFound Fragment: Biegłem przed siebie nie zwracając jak daleko jestem od domu -Uważaj jak chodzisz Davidson!- powiedział wkurzony chłopak jak w niego wpadłem. Podniosłem głowę i zobaczyłem Claya, chłopaka z którym się kiedyś...