26.

322 33 30
                                    

Dzisiaj miałem iść na... randkę?- sam nie wiem czy mogę tak to nazwać. Od wczoraj nie rozmawiałem z Dreamem co mnie niepokoiło. Gdy wróciłem do domu chłopaka tu nie było.

Wstałam rano i zacząłem się o niego jeszcze bardziej martwić i zastanawiać się czy przypadkiem mu się coś nie stało.

Wziąłem prysznic w na zmianę ciepłej i zimnej wodzie, bo moje ciało po ostatnich treningach odmawiało posłuszeństwa. Ubrałem szare dresy i dużą czerwoną bluzę z napisem California. Ułożyłem włosy i nałożyłem na twarz krem nawilżający.  Wyszedłem z pokoju z nadzieją, że mój współlokator będzie u siebie w pokoju lub w kuchni. Dom był duży i na początku trudno było mi się odnaleźć, lecz teraz do pokoju Clay'a, kuchni i łazienki potrafiłbym dojść z zamkniętymi oczami. Zapukałem do drzwi, lecz nit nie odpowiedział, więc pozwoliłem sobie wejść do środka by upewnić się czy na pewno nie ma tam chłopaka. Niestety moim oczom ukazał się jedynie bałagan w pokoju i nie zaścielone łóżko.  Co raz bardziej się martwiłem, chłopak nigdy wcześniej nie znikał na noc nie mówiąc mi o tym. Zszedłem do kuchni lecz tam również go nie było, otworzyłem lodówkę i wyciągnęłam sałatkę z wczoraj i usiadłam na kanapie w salonie odpalając telewizor.

Do: Dream <3
-Gdzie jesteś? martwie się...
-Przepraszam za wczoraj, wróć do domu.

Napisałem wiadomości i próbowałem się dodzwonić, lecz za każdym razem włączała się poczta głosowa. Coraz bardziej zacząłem panikować, a w mojej głowie były najgorsze scenariusze. Chcąc je od siebie odsunąć zacząłem przeglądać różne kanały telewizyjne szukając jakiegoś filmu lub serialu który zajmie moje myśli czymś innym niż blondyn. Już prawie 5 minut zmieniałem tak kanały aż nagle przykuł moja uwagę jeden z programów na którym akurat szły wiadomości.

"Wypadek na krajowej w Miami! Ciężarówka się wywróciła po tym jak próbowała wyminąć auto osobowe. 5 osób rannych! 19 letni chłopak w stanie krytycznym jest zawożony do szpitala. Policja prowadzi na objazd." 

Usłyszałam głos reporterki i miałam najgorszy scenariusz w głowie... Dream ma 19 lat, nie ma go w domu i nie zawsze jeździ ostrożnie. Nie świadomie po moich policzkach zaczęły lecieć łzy i nie wiedziałem co ma zrobić. Wziąłem telefon i zacząłem szukać informacji na ten temat. "19 letni Kierowca niebieskiego BMW"- przeczytałam i lekko mi ulżyło. Clay jeździ czarnym mustangiem, więc na szczęście nie był to on. Nadal jednak nie miałem pojęcia co się z nim dzieje. Postanowiłem zadzwonić do Nicka by się dowiedzieć czy nie ma go przypadkiem u nich. 

-Hej George! Co się wydarzyło że dzwonisz do Nicka a nie do mnie? Czyżbyście mnie zdradzali?- spytał Karl odbierając telefon

-Tak Karl, spotykam się z Twoim chłopakiem.- odparłam sarkastycznie- weź się zastanów co mówisz.

-Oddaj mi telefon!-usłyszałem głos Nicka

-Ała! Nie bij mnie ty psycholu- usłyszałem tym razem Karla i lekko się zaśmiałem. Może nie miałem humoru na żarty, ale przy rozmowie z chłopakami mimowolne czułem się lepiej.

-A więc co się stało?

-Wiecie co z Clayem? Nie wrócił na noc i się martwie.

-Nie widziałem go od wczoraj.

-Jakbyście coś wiedzieli to dajcie znać bo ja tu odchodzę od zmysłów.

-No pewnie George, będę pisać. Ale nie martw się tak, na pewno nic się nie stało. Odkąd się przyjaźnie z Clayem, zdarza mu się znikać.- stwierdził Nicolas

Leżałem na kanapie a łzy spływały mi po policzkach, czułem się winny i nie wiadomo dlaczego miałem złe przeczucie. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem. 

***

Pov. Dream

Wczoraj po tym jak George wyszedł z pokoju, poczułem się winny. Nie chciałem by tak to odebrał. Wiem, że nie straci mnie ani reszty przyjaciół, bo jest zbyt ważny dla nas. Po prostu nie chce by zmarnował swoją szanse. Gdy chciałem iść by go przeprosić, już go nie było. Napisałem więc do Karla gdyż byłem prawie pewien, że on coś na ten temat wie. "Jest u Ash, napisał mi dziwną wiadomość "Nie zapomnij o mnie", wież może o co chodzi?". Zdecydowanie źle to zrozumiał, ale no cóż, przynajmniej wiem że nic mu nie jest. Odpisałem chłopakowi, że chyba źle coś zrozumiał i pojechałem do sklepu by móc zrobić to co mieliśmy na jutro zaplanowane. 

Gdy byłem już przy kasie, zadzwoniła do mnie moja babcia. 

-Witaj Clayton, mogę wiedzieć gdzie jesteś?

-Cześć babciu! Robię zakupy, bo mama znów wyjechała w delegacje. A gdzie powinienem być? 

-Jak to gdzie? Na lotnisku Clay! Przecież przyjechałam z Los Angeles.

-Przecież miałaś przyjechać w poniedziałek

-Dziś jest poniedziałek!- powiedziała lekko podenerwowana, a ja wsiadłem do auta przekręcając kluczyki

-Przepraszam babciu. Będę za 40 minut, na razie możesz iść do jakiejś kawiarni i poczekać

-Kochanie jest 22 wszystko jest zamknięte

-To do McDonalda- stwierdziłem rozłączając się po czym przekręciłem kluczki w moim Mustangu i ruszyłem na lotnisko.

Babcia mieszka na obrzeżach LA, ale ma w Orlando i mały domek średnio 10km od nas. Gdy byłem mały często tam przyjeżdżaliśmy z Georgiem, a moja babcia go po prostu uwielbiała.

Gdy byliśmy w domu było po pierwszej. Kobieta nie chciała mnie już puścić, bo musiałbym wracać do domu po ciemku. Niestety nie wziąłem ładowarki a rozładował mi się telefon, więc nie miałem jak zawiadomić o tym Georga by się nie martwił. Teraz siedziałem przy stole pijąc herbatę i rozmawiając z babcią.

-To opowiadaj, co tam u ciebie słychać?- spytała .

-Ostatnio byliśmy na zawodach regionalnych i prawdopodobnie George dostanie się do Collegu w Los Angeles

-George? George Davidson??- spytała zaskoczona.

-Tak, rok temu przeprowadził się do Orlando.

-To czemu ja nic o tym nie wiedziałam? Najlepszy przyjaciel mojego wnuka znów mieszka obok niego?!

-Bo się nie przyjaźniliśmy... Dopiero miesiąc temu zaczęło być jak dawniej...

-Musze się z nim koniecznie spotkać! Gdzie aktualnie mieszka?

-Tak naprawdę to u mnie...

-Co się stało?

-Pokłócił się z ojcem- stwierdziłem nie chcąc mówić jej wszystkiego.

-Jebany alkoholik! Chyba nigdy się nie zmieni... Harry byłby lepszym ojcem- powiedziała a mnie zaskoczyła jej wypowiedz. Po pierwsze kto to do cholery jest Harry?! Może jakiś były Natalie? A po drugie od kiedy moje babcia przeklina? I po trzecie to ona wie?!

-To ty wierz?

-Jak tu do mnie przyjeżdżaliście George mi się zwierzał. Brakowało mu "kobiecej wersji rodzica" i powiedział mi, że Thomas przestał się nim zajmować i się zmienił.

-Przedawkował coś, jest teraz na odwyku.

-Zmieniając temat... Przejrzałeś w końcu na oczy?

-Co masz na myśli babciu?

-Odkąd mieliście 10 lat widziałam że będziecie razem. Z kilometra widać, że nie jesteście hetero.

-Przecież się TYLKO przyjaźniliśmy. 

-Wtedy tak, ale ja tam wiem ze się zejdziecie kiedyś. Przyjaźń w czasie nastoletnim zmienia się w miłość- stwierdziła a ja juz nie odpowiedziałem jej nic na to wyznanie. W końcu miała racje.


10.08.2022

Ex friends DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz