Rozdział 6

5.7K 190 8
                                    

-Halo?- usłyszałam głos mamy.

-Cześć- powiedziałam.

-Kochanie! Jak się czujesz?

-Zestresowana. Za 5 godzin koncert.

-Nie bój się. Dasz sobie radę. Nawet nie zdajesz sobie jak mi jest przykro, że nie będzie mnie na twoim pierwszym koncercie- mamie zaczął drżeć głos.

-Daj spokój mamo. Jestem już duża i rozumiem, że nie będziecie latać po całym świecie. Poza tym jeszcze zdążysz mnie zobaczyć. No i Klaudia przecież wszystko dla ciebie nagra więc się nie martw. Kurcze chciałabym sobie pogadać dłużej ale właśnie dojechaliśmy na miejsce i każą mi wysiadać- starałam się nie rozkleić tak ja mama dlatego trochę ja okłamałam. Co prawda rzeczywiście musiałam wysiadać no ale rozmawiać przecież mogłam.

-Dobrze skoro musisz już kończyć to trudno. Pamiętaj tylko, że cię z tatą kochamy i w ciebie wierzymy.

-Ja też was kocham. Pa.

-Pa- powiedziała mama i się rozłączyła.

Wysiadałam z samochodu i moim oczom ukazał się ten sam stadion co wczoraj. Mimo tego teraz wydawał mi się jakiś większy. No i wokół było znacznie głośniej i tłoczniej niż wczoraj, ponieważ na miejscu było już wielu fanów, którzy robili spory hałas. Wraz z Klaudią podążałyśmy za jakimś wysokim facetem. Gdy weszłyśmy już do obiektu prowadził nas tyloma korytarzami i przejściami, że mimo iż wczoraj pokonałam dokładnie taką samą drogę, dzisiaj wydawało mi się, że jestem tutaj pierwszy raz. W końcu doszliśmy do pomieszczenia zwanego garderobą. Tam była już Lou i gdy weszłyśmy serdecznie nas uściskała. Przez następne dwie godziny właściwie nic nie robiłam. Zjadłam tylko trochę jabłka bo z nerwów nie mogłam nic przełknąć. Klaudia i Lou cały ten czas przegadały. Ja siedziałam cicho, właściwie to leżałam na kanapie z zamkniętymi oczami. Dziewczyny w pewnym momencie myślały, że śpię, przez co ściszyły głos, by mnie nie "obudzić". Ja jednak nie spałam i słyszałam jak mówiły, że mnie podziwiają bo się w ogóle nie denerwuję. Lou stwierdziła, że ona na pewno nie byłaby taka spokojna jak ja i nie usnęłaby kilka godzin przed najważniejszym wydarzeniem w moim życiu. Obie nie wiedziały jak bardzo zestresowana jestem a to co mówiły jeszcze tylko potęgowało mój strach. Tak właśnie reaguje na tego typu stres. Nie biegam i nie panikuje tylko siedzę i się nie odzywam. Właściwie to włącza mi się taka blokada, której nie mogę przeskoczyć.

-Hej!- do pomieszczenia weszli Niall i Louis.

-Cicho!- powiedziała Lou. -Ali śpi.

-Już nie- powiedziałam i starałam się naturalnie uśmiechnąć.

-Spałaś?!- powiedział zaskoczony Niall- Matko dziewczyno ja przed naszym pierwszym występem nie spałem chyba z trzy dni taki byłem przerażony. A ty jesteś totalnie wyluzowana!

-Nie prawda, też się denerwuję.- powiedziałam cicho. Oni wszyscy się tak mylili. Z każda chwilą miałam coraz większą ochotę się rozpłakać.

-Uwierz mi, jak sobie przypomnę jak się zachowywaliśmy przed na przykład naszym pierwszym występem na żywo w X-faktorze to ty jesteś oazą spokoju- dodał Louis. -A może występowałaś już przed większą publicznością tylko nic nam nie powiedziałaś, hmm?

-Nie. Raz w klubie z karaoke było około stu osób i to chyba mój rekord.

-No to pozostaje nam tylko ciebie podziwiać- powiedział Tommo a ja starałam się uśmiechnąć najbardziej naturalnie jak tylko potrafiłam. Oni wszyscy moje zachowanie interpretowali błędnie co tylko powodowało u mnie kolejną falę stresu, która zalewała moje ciało.

Turn To Stone- Harry Styles FFWhere stories live. Discover now