Rozdział 8

5K 179 45
                                    

-Ali teraz to ja nie wiem o co ci chodzi- powiedział Niall.

-Może wejdziesz do mnie i pogadamy?

-Wiesz, chciałem się jeszcze zdrzemnąć...- tchórz Horan nie chce ze mną porozmawiać. Ale ja nie zamierzam się tak łatwo poddać.

-Musze ci się przyznać, że odkąd was znam nie wiem o co chodzi Harremu, nie jest dla mnie zbyt uprzejmy...

-Ali taki już Harry jest, długo się przekonuje do nowych osób.

-Ty się nie musiałeś tak długo przekonywać- zauważyłam.

-Tak ale każdy jest inny. Widzisz jak jest się sławnym trudniej jest poszukać osobę, której można zaufać. Harry parę razy sparzył się i teraz dmucha na zimne. Weźmy na przykład tę jego byłą dziewczynę...

-A co z nią?

-No odeszła od niego bo...- Horan zamilknął kiedy zorientował się, że prawie powiedział mi za dużo.

-Bo?

-Nie ważne.

-Niall ale nie uważasz, że to trochę dziwne wyżywać się na mnie bo dziewczyna z nim zerwała?

-Ali pewnych rzeczy nie mogę ci powiedzieć.

-Dlaczego?

-Harry jest moim przyjacielem i pewne rzeczy mówimy sobie w zaufaniu. Powód zerwania jest dla niego bardzo bolesny i nie powinienem o tym mówić skoro przyjaciel mnie o to prosił, chyba sama rozumiesz?

-Rozumiem, pewnie, że rozumiem...- cóż Styles utrzymywał mój sekret w tajemnicy więc nie będę naciskać by poznać jego. -Czyli Harry mnie nie lubi bo zerwała z nim dziewczyna i uważa, że wszystkie jesteśmy takie same i mi nie ufa, tak?- to zdanie brzmiało idiotycznie.

-Nie. Harry jest po prostu dziwny i już tak ma, że mija trochę czasu zanim kogoś polubi. Myślisz, że mnie tak od razu lubił? Albo Zayna?

-A nie?

-Coś ty. Z Zaynem się bardzo nie lubili, serio myślałem, że po X-faktorze się rozpadniemy. A teraz, nie możemy bez siebie żyć i traktujemy się jak bracia.

-Ale w tych wszystkich wywiadach...

-Połowa informacji jest zmyślona, zdjęcia przerobione i tyle.

-Czyli, że Harry jest dziwny z natury, po smutnych dla niego wydarzeniach wyżywa się na obcych ludziach i ogólnie nie mam się przejmować tym, że zachowuje się jak...

-...kretyn, dokładnie tak. Dobra, Ali, koniec tego przesłuchania ja serio chcę się jeszcze zdrzemnąć. A Harrym sobie głowy nie zawracaj.

-Okej, nie będę. I może pójdę w twoje ślady i się zdrzemnę. Do zobaczenia- powiedziałam i weszłam do pokoju. Sama nie wiedziałam co myśleć o tej rozmowie. Jedno było pewne. Nie miałam żadnych zwidów i Styles rzeczywiście mnie nie polubił od pierwszego wejrzenia. Z tego co powiedział Niall wnioskowałam, że wszystko kręci się tak naprawdę wokół złamanego serca Stylesa i jego byłej super modelki (co rozumiałam) i w jakimś stopniu też mnie (czego nie rozumiałam). Miałam nadzieję, że dowiem się wkrótce o co dokładnie chodzi i że Harry zobaczy, że nie jestem z tych którzy chcą go jakoś wykorzystać, zacznie mnie traktować jak normalnego człowieka. Jako, że chciałam iść za radą Horana i nie zawracać głowy myśleniem o Harrym zadzwoniłam do mamy, taty, brata i dziewczyn. Opowiedziałam im jak cudownie tutaj jest, jak minął mi koncert, mama oczywiście zaczęła na mnie krzyczeć, że nie zadzwoniłam wczoraj i że się denerwowała czy wszystko u mnie okej. Dopiero jak jej opowiedziałam, że spałam tak długo bo byłam skrajnie wycieńczona przestała krzyczeć. Dziewczynom opowiedziałam o nocnej przygodzie ze Stylesem w roli głównej. Podsumowały to tylko jednym zdaniem: Jesteś książkowym przykładem na znaczenie słowa 'troublemaker'. Niestety moja rozmowa z najbliższymi znowu nie była długa co zaczynało mnie męczyć, chciałam bowiem pogadać, miałam tyle rzeczy do opowiedzenia, tyle przeżyć do opisania, chciałam się też dowiedzieć czegoś więcej o nich, co robią, jak w pracy, jak się czuje mama, jak bratu poszedł turniej... tak bardzo za nimi tęskniłam. Gdy skończyłam rozmawiać, włączyłam komputer. Na Facebooku miałam tyle wiadomości, że licznik przestał liczyć. Były od ludzi z którymi zamieniłam w życiu może słowo, od znajomych z podstawówki, gimnazjum, liceum. Nie byłam w stanie ich wszystkich przeczytać. Postanowiłam założyć sobie nowe konto by kontaktować się z najbliższymi wtedy będzie nam o wiele łatwiej komunikować się mimo stref czasowych. Chwilę myślałam nad nazwą aż w końcu wpadłam na odpowiedni pomysł: Alicja  Troublemaker. Założyłam też nową pocztę bo stara była zapełniona tysiącami maili. Wysłałam sms do dziewczyn, brata, najbliższego kuzynostwa i wujostwa z moją nową nazwą żeby wiedzieli że ta psychiczna osoba, która im pisze jak bardzo za nimi tęskni to ja. Następnie weszłam na Twittera. Tam przeżyłam prawdziwy szok, miałam ponad 400,000 obserwujących, tysiące osób prosiło mnie o follow back. Tysiące osób pisało do mnie. Pisali, że mnie kochają i trzymają za mnie kciuki- wszystkie tweety z Polski były mniej więcej tej treści. Inni pisali co u mnie słychać, co porabiam, pytali się skąd umiem grać w siatkówkę. Istny obłęd. Podejrzewałam, że sporo osób wrzuciło już do sieci zdjęcia z dzisiejszego dnia. Dopiero w tym momencie zrozumiałam, że właściwie cały czas byłam obserwowana. Chyba muszę zacząć się bardziej pilnować, jeśli wczoraj w nocy ktoś zrobiłby zdjęcie mi i Harremu razem w basenie plotki pojawiłyby się lawinowo. A to mogłoby mi przysporzyć wiele kłopotów. Z tego co zauważyłam było też sporo tweetów pytających co jest między mną a Niallem. Były też obraźliwe np. 'Zostaw suko Nialla, on jest mój!', 'Wyglądasz jak śmieć, zasługujesz na śmierć', 'Jesteś beznadziejna', 'Wyglądasz gorzej niż gówno', 'Szybka jesteś najpierw Niall teraz Harry'. Do tego ostatniego dołączone były 2 zdjęcia- jedno z Niallem a drugie z dzisiaj kiedy Harry mnie przytulił. Było ich jeszcze trochę i czytając je miałam ochotę się rozpłakać, naprawdę ciężko było czytać coś takiego na swój temat. Wtedy przybyło mi kilkadziesiąt nowych interakcji i szybko odświeżyłam stronę by nie patrzeć na te obraźliwe komentarze. Jakaś dziewczyna z Polski napisała, że" jestem ucieleśnieniem marzeń każdej directioner i piękne jest to, że wyglądam i zachowuje się jak typowa directioner siedząca przed komputerem i marząca by poznać swojego idola i super jest to, że na ich koncercie skakałam i bawiłam się jak directionerka i cudowne jest to, że właśnie directionerka ma szanse zabłysnąć dzięki swoim idolom". Nie zastanawiając się ani chwili dłużej od razu dałam follow tej dziewczynie. Poprawiła mi humor momentalnie i dodała mi tyle energii i wiary w siebie, że chociaż tyle mogłam dla niej zrobić. Postanowiłam też zaobserwować najwięcej osób jak się da. Wiedziałam, że to sprawi że pojawi się uśmiech na twarzach tych dziewczyn. Na koniec napisałam tweeta w którym podziękowałam za wszystkie miłe komentarze. Następnie napisałam, że dam dzisiaj z siebie wszystko. Nie chciałam w żaden sposób odnosić się do tych obelg kierowanych pod moim adresem . Postanowiłam wziąć szybki prysznic, musiałam umyć sobie włosy w których miałam sporo piasku. Gdy suszyłam swoją czuprynę do pokoju wparowała Klaudia oznajmiając mi, że za 10 minut wyjeżdżamy na arenę. Właściwie byłam gotowa, nie licząc mokrych włosów. Stwierdziłam, że wyschną mi w drodze, poza tym i tak dopiero na miejscu się czesałam i malowałam. Podczas jazdy opowiedziałam Klaudii o tym, że przeczytałam o negatywnych komentarzach na mój temat. Ona oczywiście powiedziała, że nie mam się denerwować bo zawsze znajdą się jakieś fanki a raczej psychofanki chłopaków, które będę chciały mnie jakoś zranić. Ja niby o tym wszystkim doskonale wiedziałam ale kiedy czyta się takie rzeczy na swój temat wcale nie jest łatwo tak po prostu się nie przejmować. Przecież ci ludzie mnie nie znają, nic o mnie nie wiedzą więc dlaczego mnie tak nie lubią? Klaudia widząc mój smutek od razu zapytała się czy czytałam też te pozytywne wiadomości których jest przecież znacznie więcej niż tych złych. Wiedziała, że to poprawi mi humor a ponieważ zbliżał się koncert musiałam naładować się pozytywną energią a nie na odwrót. Gdy dojechałyśmy na miejsce poczułam, że znowu zaczynam się stresować, postanowiłam więc, że odbędę mój rytuał. Zamknęłam się w pomieszczeniu nie używanym aktualnie przez nikogo i w ciszy oglądałam zdjęcia najbliższych. Gdy poczułam się już zrelaksowana, schowałam telefon i siedziałam jeszcze około 15 minut w cudownej ciszy po czym poszłam się przygotowywać. Makijaż wykonałam sama, przy włosach pomogła mi Klaudia. Wkrótce zjawili się chłopcy, którzy przyjeżdżali osobnymi samochodami. Wszystko to miało na celu zwiększyć bezpieczeństwo. Nie wiem dlaczego bo przecież zawsze chłopcy na koncert przyjeżdżają razem lub ewentualnie w dwóch autach.

Turn To Stone- Harry Styles FFWhere stories live. Discover now