Rozdział 7

5.2K 186 8
                                    

Spojrzałam na szafkę stojącą przy łóżku i ręką usiłowałam poszukać leżącego na niej telefonu. Gdy go w końcu znalazłam spojrzałam na wyświetlacz- była 16:54. Matko spałam jakieś 10 godzin! Straciłam cały dzień, po prostu go przespałam. No ale nie ma się co dziwić. Wczoraj nie dosyć, że wykończył mnie mój pierwszy koncert i późniejsza kolacja to jeszcze nocny lot do Peru gdzie spędzimy dwa najbliższe dni (właściwie to jeden z nich właśnie przespałam). Wydaje mi się, że szłam spać około siódmej rano. Leniwie wstałam i podeszłam do okna a gdy je otworzyłam poczułam ciepły wiatr na skórze. Stałam tak chyba z 10 minut i cieszyłam się gorącym powietrzem gdy w końcu postanowiłam się ogarnąć. Mam dzisiaj próbę dźwiękową o 19:00, o 18:00  musiałam być już gotowa do wyjścia. Ubrałam się w krótkie dżinsowe spodenki i luźną, szarą bluzkę z krótkim rękawem, która wydawała się być na mnie trochę za duża. Na nogi włożyłam trampki. Miałam podpuchnięte oczy od snu, właściwie to całą twarz miałam jakąś dziwną dlatego nałożyłam dość dużo podkładu na twarz by to wszystko jakoś zamaskować. Na oczy nałożyłam ulubiony cień, rzęsy wytuszowałam  i zaczęłam przypominać człowieka a nie zombie. Gdy przeglądałam się w lustrze stwierdziłam, że schudłam, spodenki też wydawały się nieco luźniejsze niż gdy ostatni raz miałam je na sobie tym bardziej, że kupiłam je rok temu, podczas wakacji gdy ważyłam 50 kg, gdy leciałam do Londynu ważyłam 48 kg a teraz wydaje mi się, że ważę jeszcze mniej. Moje nogi były bardzo blade ale nie ma się co dziwić skoro w Londynie pogoda jeszcze nie sprzyja opalaniu. Ponownie sprawdziłam godzinę, była 17:33. Czyli zostało mi pół godziny. Wzięłam torebkę, wyszłam z pokoju i poszłam przywitać się z Klaudią. Później poszłam jeszcze do hotelowego bufetu i zjadłam śniadanio-obiado-kolację. O 18 wraz z Klaudią udałam się na próbę, która minęła mi szybko i przyjemnie. Właściwie dopiero tam się rozbudziłam. Po mnie przyszedł czas na chłopaków, którzy również mieli dzisiaj próbę dźwięku. Umówiłam się z Niallem, że gdy wróci obejrzymy wraz z Liamem i Joshem powtórkę meczu Manchesteru co mnie ucieszyło bo miałam zaplanowany wieczór i nie musiałam się nudzić. Klaudia nie miała na to ochoty i wolała obejrzeć jeden z jej seriali więc nie miałam wyrzutów sumienia, że będzie siedzieć sama. O 22 byłam już u Nialla w pokoju i oglądaliśmy mecz, podjadając popcorn i popijając go piwem. Zanim minęło 30 minut meczu Liam poszedł do siebie bo "odpływał ze zmęczenia", po pierwszej połowie w jego ślady poszedł Josh. Wiedziałam, że Horan też jest zmęczony jednak uparcie powtarzał, że chce oglądać dalej. Gdy minęła 60 minuta i padła bramka dla czerwonych diabłów wydarłam się ze szczęścia jednak Niall, ku mojemu zdziwieniu, nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Gdy na niego spojrzałam, zobaczyłam, że chłopak śpi. Był to totalnie słodki widok. Wyglądał jak małe dziecko. Wyłączyłam jego laptopa, przykryłam go kocem i zrobiłam mu zdjęcie. Będę miała go czym szantażować. Po wyjściu z jego pokoju poinformowałam ochronę, że chłopak śpi i jego drzwi są otwarte, ponieważ Niall ich nie zakluczył. Gdy weszłam do swojego pokoju nie chciało mi się spać a nie wiedziałam co mam robić. Weszłam na Twittera jednak po piętnastu minutach wyłączyłam komputer, nie byłam jeszcze gotowa na czytanie opinii o wczorajszym koncercie, choć Klaudia mi powiedziała, że są mi bardzo przychylne- przynajmniej jeśli chodziło o profesjonalnych krytyków muzycznych. W ten sposób powrócił mój problem i nadal nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Wpadłam na pomysł, że jeśli się troszkę zmęczę to może szybciej zasnę. Ubrałam więc legginsy i top, założyłam słuchawki na uszy i znając podstawowe kroki aerobiku zaczęłam ćwiczyć w pokoju. Jako, że znałam podstawy podstaw po dwudziestu minutach znudziło mi się powtarzanie tego w kółko. Wtedy przypomniało mi się, że na dole w hotelu jest siłownia. Założyłam na nogi adidasy i poszłam z nadzieją, że mimo tak późnej pory będzie ona otwarta. Byłam w wielkim szoku gdy tak rzeczywiście było. Weszłam do pomieszczenia i usiadłam na rowerku, ponownie założyłam słuchawki, włączyłam muzykę i zaczęłam ćwiczyć. Po jakimś czasie i to mi się znudziło. Gdy chodziłam między tymi wszystkimi przyrządami do ćwiczeń i zastanawiałam się na czym poćwiczyć, zauważyłam w kącie przy drzwiach prowadzących na zewnątrz budynku wagę. Stanęłam na niej i moje przypuszczenia się sprawdziły, ważyłam 46 kilo czyli schudłam 2 kilogramy. W sumie rozumiem już dlaczego te wszystkie gwiazdy są przeważnie takie chude. Ja też ostatnio mniej jem głównie przez brak czasu, no i stres. Gdy rozmyślałam na temat mojej wagi nagle mnie olśniło. Drzwi prowadzące na zewnątrz były przezroczyste i dopiero teraz zauważyłam, że jest tam basen. Co prawda na drzwiach wisiała kartka, na której było napisane by nie kąpać się po 20 bo wtedy nie ma ratownika ale przecież nic mi się nie stanie. Gdy wyszłam na zewnątrz zadziwiające było to, że mimo późnej pory na dworze było bardzo ciepło- na oko, 25 stopni. Rozejrzałam się dookoła ale nikogo nie widziałam. Ściągnęłam więc legginsy, koszulkę i buty, wszystko to położyłam na jednym z leżaków. Basen był wielki i pięknie oświetlony. Na początku zanurzyłam tylko kawałek stopy jednak gdy upewniłam się, że woda jest równie ciepła jak powietrze a nawet chyba cieplejsza, cała wskoczyłam do wody. Bardzo dawno nie pływałam choć zawsze to lubiłam. Czułam się taka lekka i wolna, w tym momencie byłam zrelaksowana i odprężona. Czułam się tak beztrosko pływając w tym wielkim basenie. Było mi naprawdę błogo i wtedy przeżyłam szok. Okazało się, że wcale nie jestem sama. Na jednym z leżaków siedział Harry.

Turn To Stone- Harry Styles FFWhere stories live. Discover now