Rozdział 43

2.8K 73 47
                                    

-Jeszcze raz- powiedział już chyba po raz setny tego dnia Jesse. Wzięłam głęboki wdech, dłonie zacisnęłam w pięści i kiwnęłam głową na znak, że jestem gotowa.

„And my heart's too drunk to drive

I should stay away from you tonight

But in this blackout state of mind

Baby, all I want is you tonight"

-Stop- usłyszałam a w studio nastała cisza. -Ali męczymy się z tym już prawie cały dzień...

-Wiem, przepraszam- naprawdę było mi głupio. Nie umiałam się skupić na tyle żeby wejść w tę piosenkę. Cały czas myślałam tylko i wyłącznie o tym, że Harry musiał wyjechać na trzy dni i zostawił mnie z D. zupełnie samą.

-Oddaj telefon- Jesse podszedł do mnie i wyciągnął rękę moim kierunku.

-Dlaczego?

-Bo, co pięć sekund wyciągasz go z kieszeni i mega cię rozprasza a MUSIMY nagrać tę piosenkę dzisiaj.

-Przepraszam, obiecuję, że już nie będę...- tak, od kilku dni zachowywałam się jak psychol bojąc się własnego telefonu.

-Ali siedzimy tu już prawie osiem godzin... Miałem dzisiaj wyskoczyć z chłopakami na piwo...

-Przepraszam Jesse, naprawdę. Po prostu...Nie ważne- westchnęłam głośno i w ostatniej chwili pohamowałam chęć wyciągnięcia komórki z kieszeni.

-Co się dzieje?- Jesse zmarszczył brwi i nagle zaczął mi się dziwnie przyglądać. Co się dzieje? Och, nic! Tylko jakiś głupi psychopata, który od miesięcy nęka mnie głupimi mailami jakimś cudem zdobył mój numer telefonu i teraz wysyła mi głupie smsy, z którymi nie umiem sobie poradzić. Chcę o tym komuś powiedzieć, ale nie wiem komu. Wiem, że powinnam powiedzieć Harremu, ale on w końcu zaczął być szczęśliwy i nie chciałam tego psuć. Wiedziałam, że muszę mu o tym powiedzieć, ale się bałam. Z drugiej strony mogłam powiedzieć komuś innemu, np.Jess, albo Niallowi ale wtedy Harry i tak by się dowiedział, poczułby się zraniony, pewnie uważałby, że mu nie ufam i dlatego mam przed nim tajemnice. Ale to nie było tak. Ja po prostu nie chciałam go zadręczać. Podświadomość podpowiadała mi też, że po prostu boję się jego reakcji. Co jeśli się na mnie obrazi? Musiałam postawić się na jego miejscu. Ja pewnie też byłabym na maksa wkurzona gdyby to do niego jakiś psychol wypisywał takie głupoty a on by mi o tym nie powiedział. Myślałabym, że skoro to ukrywa to mi po prostu nie ufa. A przecież zaufanie to podstawa, tym bardziej w związku takim jak nasz.

-Nic... Po prostu ostatnio nie mamy z Harrym dla siebie czasu, od kilku dni pada, chce mi się spać, boli mnie głowa, ktoś napisał mi coś obraźliwego i jakoś tak nie mam ochoty śpiewać wesołych piosenek.

-Co obraźliwego?- no tak, oczywiście musiał o to zapytać. Po co ja w ogóle o tym wspominałam? Mogłam powiedzieć tylko, że boli mnie głowa.

-To co zawsze- wzruszyłam ramionami i odgarnęłam włosy z twarzy.

-Często dostajesz takie wiadomości?

-Jestem dziewczyną Harry'ego więc niestety odpowiedź brzmi tak. Wiesz, jakoś sobie z nimi radzę, ale ostatnio mam coś jakby jesienną chandrę i wszystko nagle zaczęło mnie przytłaczać. Dlatego nie mogę wczuć się w tę piosenkę. Jest za wesoła.

-I mówisz mi to dopiero teraz? Po ośmiu godzinach nagrywania?

-No bo myślałam, że dam radę... Poza tym moje gardło chce już odpocząć... Może jutro przyjdę wcześniej i nagramy „Gone Tonight"? „On My Way" nagramy później, jak przejdzie mi ten posępny nastrój. Poza tym jeszcze zdążysz iść na piwko...- naprawdę chciałam tylko jechać do siebie, wziąć prysznic i spędzić ten wieczór w łóżku otulona kołdrą. Jesse spojrzał na mnie poważnie a ja zrobiłam maślane oczy. Kiedy na jego twarzy pojawił się uśmiech po prostu go przytuliłam i podziękowałam za to, że się nade mną zlitował. Lubiłam Jesse'go i wiedziałam, że on też mnie lubi. Naprawdę dobrze się dogadywaliśmy i z każdym dniem przywiązywałam się do niego coraz bardziej. Jesse był chłopakiem idealnym, był miły, mądry, przystojny, czarujący i... był sam. Nie wiedziałam jakim cudem nie ma dziewczyny, ale chyba jedynym logicznym wytłumaczeniem było to, że był niesamowicie zapracowanym człowiekiem i nie miał po prostu na nic czasu. Mimo moich protestów odwiózł mnie do domu robiąc przystanek pod spożywczakiem bym mogła kupić coś, co miało być moją kolacją, czyli wielką paczkę frytek. Miałam doła i po prostu musiałam zjeść coś niezdrowego i mega kalorycznego. Kiedy dotarłam do mieszkania najpierw wzięłam długi prysznic, później zabrałam się za zrobienie kolacji i obejrzałam dwa odcinki ulubionego serialu i kiedy sprawdziłam czy mój dom jest zamknięty i podczas kiedy będę spać nikt nie wejdzie do środka i mnie nie zabije, położyłam się do łóżka. Robiło mi się już błogo kiedy mój telefon zabrzęczał oznajmiając mi, że dostałam smsa. „Tęsknisz za nim... Pozwolił ci zostać samej... Jesteś teraz sama... Taka mała... taka bezbronna... Myślisz, że on też tęskni, ale to nieprawda. Nie tęskni za Tobą, tylko za tym, że nie może cię kontrolować. Wiesz, na czym polega paradoks tej sytuacji? Tak naprawdę to bez niego jesteś bezpieczna. Całuski D.". Nie. Nie. Nie. Nie. Nie. Ten ktoś niszczy mi psychikę. Powinnam powiedzieć Harremu. Powinien wiedzieć. Ale jak mu powiedzieć, że cały czas miałam przed nim tajemnicę? Jak mu powiedzieć o tym teraz? Kiedy w końcu wszystko zaczęło się układać? Kiedy Harry wydawał się szczęśliwy? Powinnam mu o tym powiedzieć na samym początku. Okłamywałam go. Przez ten cały czas kłamałam, ten sekret wrósł we mnie, zakorzenił się na dobre. Im dłużej trzymałam to przed nim w tajemnicy tym trudniej będzie mi to wszystko wyjawić. Co on zrobi, jeśli się dowie? Będzie zły? Rozczarowany? Zawiedziony? Miał prawo czuć się oszukany. Byłam oszustką, cholerną zastraszoną kłamczuchą, która świadomie i z premedytacją zatajała przed ukochaną osobą całkiem poważny i być może niebezpieczny problem jakim było D. Byłam nieodpowiedzialna, zakłamana i po prostu głupia i z tą świadomością po kilkudziesięciu minutach wiercenia się w łóżku zasnęłam.

Turn To Stone- Harry Styles FFWhere stories live. Discover now