~Kira Hiroto x Haizaki Ryouhei~

213 8 0
                                    

- Tch. - rzucił Haizaki po kolejnym nietrafionym strzale. Po treningu został sam na boisku i postanowił jeszcze ćwiczyć. Od kilku dni nic mu nie wychodziło i był tym strasznie sfrustrowany. Myślał że jest na boisku sam dopóki wszedł na nie Hiroto.
- Co jest demonie boiska? Coś Ci chyba nie idzie. - powiedział z chytrym uśmieszkiem.
- Odwal się makaronie. - krzyknął.
- Nie wyjdzie Ci.
- Coś ty powiedział?
- Ten strzał Ci nie wyjdzie.
- O co ci chodzi?
- Nie uda ci się. Nie możesz strzelać z tak daleka. Ta technika ma bardzo dużą moc, ale tylko na krótkich odległościach. - wyjaśnił Hiroto.
- Skąd wiesz? - zapytał drugi.
- Obserwowałem te twoje... treningi więc proste że zauważyłem. - odpowiedział.
- Ty... mnie obserwowałeś?
- Może Ci pomóc? W końcu jestem boskim strze-
- Hiroto! Haizaki! Wszędzie was szukałem. Idziemy na obiad! - wbiegł na boisko Asuto.
- Uh... - westchnął Hiroto.
- Chodźmy. - powiedział Haizaki.
Do końca dnia Haizaki był dziwnie rozkojarzony. Zastanawiał się nad swoją nową techniką i tym co powiedział Kira. W nocy nie mógł zasnąć. Udało mi się to dopiero gdy wstało słońce. Długo przed śniadaniem do jego pokoju wtargnął Hiroto.
- Ty, roszpunka wstawaj. Idziemy. - rzucił.
- Uh... gdzie? - przekręcił się w jego stronę.
- Na boisko? Pomóc Ci z tą techniką czy nie? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
Niechętnie wyszedł z łóżka i się ubrał. Ruszyli we dwoje na trening.
- Dobra. Spróbuj zrobić to bliżej. - poinstruował go.
Haizaki posłuchał się go i strzelił z mniejszej odległości. Tym razem piłka poleciała mocniej i szybciej ale gdy już miała wpadać nagle jakby wyszła z niej moc.
- Hm...
- I co teraz makaronie?
- Spróbujmy we dwoje.
- Co?
- Nie marudź. Podaj mi piłkę. Zrobimy reakcję wiązaną. Kopnę Ci piłkę z góry a ty wcelujesz do bramki. - powiedział Hiroto.
- Tch. Dobra.
Za pierwszym razem im się nie udało. Ćwiczyli i ćwiczyli. Przed śniadaniem przyszedł po nich Nosaka.
- Hej! Już ćwiczycie? - zawołał.
- Chcieliśmy coś wypróbować. - odpowiedzieli jednocześnie.
- Dobrze że się staracie. W końcu jutro gramy z Hiszpanią. Chodźmy na śniadanie. - uśmiechnął się Nosaka.
Między posiłkami cały czas ćwiczyli swój nowy ruch aby móc wykorzystać go w meczu z Hiszpanią. W końcu nadszedł dzień meczu. Okazało się że to mocni przeciwnicy. W pierwszej połowie zdobyli 2 gole. Na koniec połowy bracia Fubuki wykonali swój ukryty ruch. Niestety po tym Shirou musiał zejść z boiska. Wszedł za niego Haizaki, postawili go w ataku wraz z Hiroto i Atsuyą. Zaczęła się druga połowa.
- Hiura! Podaj! - krzyknął Fubuki.
- Atsuya! - podał mu z całej siły a on przejął piłkę.
Podał ją do Hiroto.
- Roszpunka! Idziemy! - krzyknął do Haizakiego.
Wykonali swój ruch tak jak ćwiczyli.
- GOOOOL!!! W ostatnich minutach meczu Hiroto i Haizaki wyprowadzają Japonię na prowadzenie! - krzyczał komentator.
Ta dwójka niechętnie przybiła sobie piątkę.
- Kiedy udało wam się to wymyśleć? To było super! - podbiegł do nich Asuto.
- Wiesz, dodatkowe treningi. - Hiroto puścił oczko do drugiego.
- Gratuluję. - powiedział Nosaka.
Japonia wygrała. Wszyscy wracali już do szatni. Szli przodem, zostawili z tyłu Haizakiego i Kirę.
- Mówiłem że się uda. - popchnął go łokciem Hiroto.
- Oj dobra, weź się już zamknij. - teraz szybko przyparł go do ściany i pocałował. Był zaskoczony ale odwzajemnił pocałunek.
- Całkiem fajny ten twój makaron. - puścił go i powiedział Haizaki.
- No, twoja plątanina też może być. - zaśmiał się.

p.s. XDDDD jestem właśnie w trakcie oglądania Oriona i jakoś tak przyszło mi to do głowyy
następni : Nosaka i Nishikage chyba

~One shoty inazuma eleven~Where stories live. Discover now