~Froy Girikanan x Reader~

141 1 1
                                    

/Reader pov/

- Reaadeer, wstawaj. - usłyszałam za raz po odebraniu telefonu.
- Jeszcze chwilę... - zamknęłam oczy.
- I skończy się tak jak wczoraj. - mogłabym się założyć że właśnie się uśmiechał.
- No już, już niech Ci będzie. - zwlekłam się z łóżka.
- Będę za 15 minut. - rzucił i się rozłączył.
Poszłam się umyć, ubrałam się, próbowałam malować, spakowałam plecak i gdy miałam jeść usłyszałam pukanie do drzwi. Wiedziałam że to Froy przyszedł. Wyszłam z domu zapominając o śniadaniu. Przytulił mnie na powitanie.
- Trzymaj. - podał mi drożdżówkę.
- Już się przyzwyczaiłeś? - wzięłam ją.
- Po prostu nigdy nie zdążdasz ze śniadaniem. - wzruszył ramionami i ruszyliśmy dalej.
Uważano nas za najładniejszą parę w całej szkole. Przyzwyczaiłam się już że inne dziewczyny patrzą na mnie jakby chciały mnie zabić a do Froy'a wzdychają. To samo było z chłopakami. Ogólnie cały dzień minął całkiem nieźle oprócz tego że moja przyjaciółka była dziwnie zamyślona i mnie ignorowała. Może coś się stało? Po lekcjach poszliśmy do mnie. Późnym wieczorem poszedł do siebie. Jak już miałam się kłaść spać ktoś zapukał do drzwi. Ostrożnie je otworzyłam.
- Hej, Reader mogłabyś na chwilę dać mi swój telefon? Mój właśnie się zepsuł i muszę zadzwonić do mamy bo jeszcze nie wróciła. - była to moja przyjaciółka. Mieszka dosłownie w domu obok więc często wpadała na chwilę.
- Um... tak. - podałam jej go.
- Dzięki. - wzięła i odeszła kawałek.
Przymknęłam drzwi żeby mogła sobie na spokojnie porozmawiać. Trwało to zadziwiająco długo ale cóż.
- Sorka że tak długo, trzymaj. - skończyła i oddała mi telefon.
- Spoko. To do jutra?
- Tak. - i poszła do siebie.
Tak jak planowałam poszłam do pokoju. Napisałam do chłopaka dobranoc i zasnęłam nawet nie patrząc czy odpisał.

Obudziłam się. Za oknem było jasno. Spojrzałam na telefon i przeraziłam się. Była 7.30 a do szkoły miałam na 8. Wstałam jak oparzona i zaczęłam się zbierać. Dopiero przed wyjściem zaczęłam zastanawiać czemu Froy mnie nie obudził. Codziennie był moim budzikiem. Znaczy do dzisiaj. W drodze do szkoły napisałam do niego.
💬 Spóźnię się, mój budzik się zepsuł 😘
Nie odpisał. To też wydało mi się dziwne ponieważ ZAWSZE odpisuje. Cokolwiek. A teraz nic. Weszłam do szkoły i prawie biegiem ruszyłam do sali. Oczywiście się spóźniłam. Okazało się że Froy siedzi gdzieś na końcu z kolegą... teraz wiedziałam że na pewno coś się stało. Całą lekcje nie mogłam się skupić bo zastanawiałam się co mu jest. Gdy tylko zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli do niego podeszłam.
- Hej, czemu nie zadzwoniłeś?
- Um... chyba tego nie chciałaś.
- Co? - myślałam że się przesłyszałam.
- Nie wiesz że ze mną zerwałaś? - spytał.
- Co? Zaraz, o czym ty mówisz?
- Napisałaś do mnie wczoraj wieczorem że ze mną zrywasz.
- ...co? - nadal jakby nie zrozumiałam.
- Raczej nikt Ci telefonu nie zabrał i tego nie zrobił.

/Froy pov/

- No ni-.... - zaczęła i jakby się zacięła.
- Zdaje się że tak właśnie było. - rzuciła szybko i ruszyła przez korytarz mijając mnie.
Nie wiedząc co zrobić poszedłem za nią. Doszła pod salę, w której lekcje miała mieć jej przyjaciółka.
- Co to ma znaczyć?! - prawie że krzyczała.
- Ciebie też miło widzieć. - oderwała się od telefonu.
- Zepsuty telefon tak?!
- Co?
- Przychodzisz do mnie, prosisz o telefon żeby zadzwonić i co robisz?!
- Ale co? - zmieszała się.
- Nie udawaj idiotki. - Reader prychnęła.
Stałem za nimi.
- Czyżby jakieś problemy w związku? - spytała z chytrym uśmiechem.
- Jak możesz? Napisałaś do Froya wiadomość z mojego telefonu. Usunęłaś wszystko żebym nic nie podejrzewała. Przyznam że jak na taką idiotkę to całkiem nieźle. - Reader serio się zdenerwowała.
Przypomniałem sobie że jeśli już coś ją zdenerwuje to nie odpuści. Nie chciałbym być w skórze jej przyjaciółki.
- Dobra, to prawda. - spuściła głowę druga.
- Serio? Myślałam że jesteśmy przyjaciółkami! Czemu to zrobiłaś?
- Serio nie wiesz?! Zawsze to ty byłaś na ładniejsza, lepsza, milsza i zawsze podobałaś się chłopakom. - powiedziała.
- I to jest twój powód?! - krzyknęła znowu.
- Zamknij się! - teraz jej przyjaciółka też się wkurzyła.
- Ja mam się zamknąć?! Chciałaś mi zabrać chłopaka! Gratulacje, prawie Ci się udało! - powiedziała i odeszła.

Znowu mnie minęła. Stałem tam chwilę jak słup. Nie mogłem za bardzo zrozumieć co właśnie się stało. Poszedłem w nasze ulubione miejsce, wiedziałem że tam będzie. Siedziała na ławce pod drzewem przed szkołą. Usiadłem obok i zobaczyłem jak płacze.
- Przepraszam. - szepnęła.
- To... prawda?
- Przyszła do mnie wczoraj wieczorem i poprosiła o telefon żeby zadzwonić bo jej się niby zepsuł. Dałam jej go. Stanęła na dworze i "rozmawiała". Jak mogłam tego nie przewidzieć? Od zawsze była o mnie zazdrosna. - odpowiedziała.
- To ja przepraszam. Powinienem wiedzieć że to jakieś kłamstwo. Dałem się nabrać...
- Nie zerwałabym z Tobą. - odwróciła się w moja stronę.
- Wiem. - przytuliłem ją.
- Czyli mogę liczyć jutro na budzik? - pociągnęła nosem.

p.s. dawno nie było nic bo jakoś tak trochę nie miałam pomysłów i też ten 1 tydzień szkoły

~One shoty inazuma eleven~Where stories live. Discover now