~Tenma Matsukaze x Tsurugi Kyousuke~

408 9 4
                                    

- Twój brat robi postępy ale mimo wszystko jest słaby. Przywrócenie czucia w nogach może zająć dłużej niż zakładaliśmy. - powiedział.
- Czy to w ogóle możliwe? - spytał.
- Bez nowoczesnych technologii i operacji jest mała szansa. - odpowiedział.
- Dziękuję. - wyszedł.

Wyszedł z sali i poszedł na górę szpitala. Oparł się o barierkę i obserwował niebo.
- Tsurgi. Co miała znaczyć ta wygrana? Zapomniałeś już że pracujesz na operację brata? - usłyszał.

/Tenma pov/

Gdzie on jest? Przecież miał grać z nami. Miał nie omijać treningów.
- Zaczynamy! - krzyknął Shindou.
- Poczekaj! Nie ma Tsurgiego. Pójdę go poszukać. - przerwałem.
- No dobrze. - westchnął.
Ruszyłem w stronę szpitala. Miałem przeczucie że tam będzie. Wjechałem windą i poszedłem do sali jego brata. Zapukałem i wszedłem. Nie było go.
- Tenma. Szukasz Kyousuke? - spytał mnie Yuuchi.
- Ta... tak. Nie przyszedł na trening.
- Nie było go dzisiaj. Jeszcze nie przyszedł. - uśmiechnął się.
Więc gdzie on może być?
- Spróbuję go znaleźć. Dziękuję ci. - rzuciłem i wybiegłem z sali.
Wyszedłem ze szpitala. Zastanawiałem się gdzie może być. Szedłem powoli w stronę boiska. Rozglądałem się. Zobaczyłem go siedzącego pod drzewem. Co on robi? Podszedłem.
- Tsurgi! Trening się zaczął. Zagrasz z nami?
- Uh.... to ty. - chyba wyrwałem go z zamyślenia.
- Coś się stało? - przykucnąłem.
Wyglądał na wyjątkowo smutnego.
- Nie twój interes. - odpowiedział.
- Z twoim bratem nie jest dobrze? Mam rację?
- Odczep się. - wstał.
I poszedł. Chwilę zastanawiałem się o co chodzi. . Nie znamy się długo ale naprawdę zależy mi żeby z nami grał. I martwię się. Wróciłem powoli na boisko.
- Tenma! Znalazłeś go? - spytał kapitan.
- Tak... - rzuciłem cicho i poszedłem w stronę ławki.
Usiadłem.
- Co jest? - trener zauważył że coś jest nie tak.
- Nie udało mi się go przekonać.
- Wspólny trening na pewno poprawi ci humor. - uśmiechnął się.
- Zagra pan z nami?
- Czemu nie.
Co jak co ale trener Endou zawsze wie co robić. Imponujące.

~skip time~

Było już dawno po treningu. Robiło się delikatnie ciemno. Szedłem właśnie z psem. Przechodziłem obok drzewa przy którym wcześniej siedział. Ujrzałem go kawałek dalej na ławce.
- Tsurgi. Czemu siedzisz tu sam? - podszedłem.
- Daj mi spokój. - powiedział drżącym głosem.
Wiedziałem że coś jest nie tak.
- Możesz mi powiedzieć. - usiadłem.
- Tenma... ja nie wiem co robić. - wyrzucił.
Nie odezwałem się.
- Wiesz że byłem jednym z cesarskich. Teoretycznie nadal jestem. - zaczął.
- I wiesz też że mój brat nie jest w zbyt dobrej sytuacji.
Spojrzałem na niego.
- Nie wiem co robić. Piąty sektor zaproponował mi opłacenie operacji Yuuchiego. Jeśli będę się słuchał. Polecenie jest jasne. Zniszczyć Raimona. - powiedział.
- Tsurgi...
- Tylko, że ja... nie chcę. Nie chcę grać ustawionych meczów. Chcę grać tak jak kiedyś. Uczciwe. Z radością. - dokończył.
Chyba miał łzy w oczach.
- Ale jednocześnie moim największym pragnieniem jest żeby mój brat mógł chodzić. Żebyśmy znów mogli zagrać w piłkę. Żeby mógł znowu być szczęśliwy. Żebym przestał się obwiniać. Nie mogę patrzeć jak się stara na rehabilitacji. Nie mogę patrzeć jak jeździ na wózku. - powiedział na jednym tchu.
- Ja nie...wiedziałem że to tak wygląda.
- Bardzo chcę z wami grać. Naprawdę. - uśmiechnął się lekko.
- Ale nie mogę mu tego zrobić. - szepnął.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Zaskoczył mnie. Naprawdę zrobiło mi się go szkoda.
- Nie wiem co robić... - chyba miał łzy w oczach.
- Kocham piłkę nożną chyba najbardziej na świecie. Ale to mój brat...
Naprawdę nie wiedziałem co powiedzieć.
- Nie chcę tam chodzić. Zawsze gdy tylko go widzę wszystko sobie przypominam. Zabija mnie to od środka. Ostatnio powstrzymuje się od chodzenia do niego. Łamie mi się serce. Nie mam już siły. - wyrzucił.
Zobaczyłem że lecą mu łzy. Wyobraziłem sobie co musi czuć. Chciał chyba coś jeszcze powiedzieć ale zaczął płakać. Zawsze wydawał mi się tak poważny, silny. Nie sądziłem że jest tak źle... Niezbyt wiedząc co zrobić po prostu go przytuliłem. Zamknąłem oczy. Poczułem że trochę się zdziwił ale po chwili się poddał i wtulił we mnie jak dziecko. Aż sam miałem łzy w oczach. Co mogę zrobić? Co mam zrobić? To mój przyjaciel ( chyba?)
- Tsurgi. Ja... ja nie wiem. Nie wiem co powiedzieć. Dobrze że to z siebie wyrzuciłeś.
Mruknął tylko cicho.
- Coś wymyślimy. Jakoś się musi ułożyć. - wiedziałem że to tylko głupie słowa i że on wie że to nieprawda. Ale naprawdę nie wiedziałem co robić więc postanowiłem na siłę wierzyć w te słowa. On chyba też.
- Chcesz iść do domu? - spytałem.
- Mhm.
Wstaliśmy.
- Ale... pójdziesz ze mną?
- Ta-tak.
Ruszyliśmy w stronę jego domu. Stanęliśmy przed drzwiami. Wyglądał naprawdę słabo. Smutne oczy i mokre policzki.
- Przepraszam. Nie powinienem cię tym obciążać. - powiedział.
- Nie... nie zrobiłeś tego. Dobrze że to się stało. - lekko się uśmiechnąłem.
- Jeśli tak... to może mógłbyś zostać? Proszę. - chyba był trochę zawstydzony.
- Tak. Tak. - nie sądziłem że ciocia będzie z tego zadowolona ale nie mogłem mu odmówić.
Weszliśmy do środka. ( Tak pies się gdzieś zgubił bo nwm co zrobić z nim XDD) Szybko zniknął w łazience i się przebrał. Pokazał mi gdzie mogę spać.
Położyłem się i on też.
- Będzie dobrze. Dziś daj sobie spokój. - próbowałem mu pomóc.
Uświadomiłem sobie jak to musi być dla niego trudne. Nie ma jak się od tego uwolnić. Do brata nie pójdzie bo to tylko działa gorzej... i nie ma komu się wygadać. Nie miał.
- Tenma? - szepnął.
- Hm? - już prawie spałem.
- Dziękuję.

p.s. może trochę podobne
XDDD
co to za gówno... nie podoba mi się
😭😭
ale ale pochwalę wam się moim rysunkiem Nosaki :

 nie podoba mi się 😭😭ale ale pochwalę wam się moim rysunkiem Nosaki :

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
~One shoty inazuma eleven~Where stories live. Discover now