~Nagumo Haruya x Reader~

187 7 0
                                    


- Musimy tam iść? - znowu westchnął.
- Niestety. Uwierz że też nie mam na to ochoty. - odpowiedziała.
- Uh... kto to wymyślił...? - próbował zawiązać krawat.
Dziewczyna obserwowała przez chwilę jego nieudane próby po czym do niego podeszła.
- Daj. - stanęła przed nim i zawiązała krawat.
Popatrzył na nią z podziwem i pocałował.

/Reader pov/

Pocałował mnie raz, drugi, trzeci i tak dalej. Oparłam się o ścianę i nadal się całowaliśmy. Dziś podobał mi się jeszcze bardziej niż zwykle. W czarnej koszuli takiego samego koloru spodniach i czerwonym krawacie.
- Może jednak zostaniemy tu? - oderwał się odemnie na chwilę.
- O nie. Powiedziałam że będziemy razem.
Nadal byłam przyparta do ściany i patrzyłam mu w oczy.
- Hej, jesteście gotowi? - nagle do pokoju weszła moja mama.
Tak szybko jak otworzyła drzwi je tak samo szybko je zamknęła. Zaśmiałam się i ruszyłam do drzwi. Poszedł za mną. Goście właśnie przyszli. Grudzień, święta. Wigilia. Rodzice nalegali żebym zaprosiła Nagumo więc zrobiłam to. Oboje wolelibyśmy teraz oglądać film świąteczny i się przytulać ale niestety zostaliśmy skazani na siedzenie przy stole z moją rodziną. Bałam się trochę czy Nagumo sobie poradzi. Pierwszy raz pozna większość mojej rodziny. Pewnie będą zadawać milion pytań. Zeszliśmy na dół się przywitać.

/Nagumo pov/

Przywitaliśmy się ze wszystkimi i poszliśmy do stołu. Dobrze że Reader siedziała obok mnie. Miała na sobie niebieską przylegającą sukienkę i czarne rajstopy. W ciszy jedliśmy zupę. Patrzyłem przelotnie na wszystkich przy stole. 2 babcie i 2 dziadków, siostra i brat jej mamy i rodzeństwo Reader. Przez większość wieczoru mijaliśmy się. Rozmawiałem ze wszystkimi, byli dość mili. Przy stole trzymałem rękę na udzie Reader. I śmiałem się widząc jej rumieńce. Gdy stała w kuchni i wkładała naczynia do zmywarki ja odnosiłem resztę talerzy. Od kilku godzin byliśmy tylko sami. Przytuliłem ją od tyłu i pocałowałem w szyję.
- Co tam? - spytała.
- Stęskniłem się. - odpowiedziałem.
- Minęły ze 3 godziny.
- To dużo. - powiedziałem przejęty.
Odwróciła się teraz przodem do mnie i położyła mi ręce na ramionach.
- Reader! Chodź na ciasto... - do kuchni wbiegł jej młodszy brat.
Prawie podskoczyła a ja się zaśmiałem.
- Ty tes Nagumo! - podbiegł do nas.
4 latek pociągnął mnie za nogę więc wziąłem go na ręce. Chyba mnie polubił bo ciągle chciał się bawić. Poszliśmy spowrotem do pokoju. Wszyscy siedzieli przy stole a ja z młodszym bratem Reader na podłodze przy choince. Pomagałem mu otwierać prezenty. Potem znowu siedziałem przy stole.
- Nagumo... a tak właściwie to gdzie się poznaliście? - spytała jej babcia.
- ... w szkole. - zaskoczyło mnie trochę to pytanie.

/Reader pov/

Zamarłam. Wiedziałam co się właśnie zaczęło. Będzie wypytywać go o wszystko. To jedna z tych rzeczy której bardzo nie lubię u mojej rodziny. Czyli ogólna wścibskość i to że zawsze testują wszystkich.
- A twoi rodzice? Poznali już moją wnuczkę? - pytała.
Nagle nastała cisza. Prawie zachłysnęłam się powietrzem.
- Ja... nie mam rodziców. - odpowiedział cicho.
Nadal wszyscy milczeli.
- Co chłopak z sierocińca może zaoferować mojej wnuczce?
- Babciu! My mamy 17 lat! - postanowiłam się odezwać.
- I co z tego?
- Daj mu spokój. - trochę się zdenerwowałam.
- Przecież to zwykłe pytanie.
- Zwykłe pytanie?! Zawsze to robisz! Mam tego dość! Za każdym razem zadajesz takie pytania jakbyśmy nie wiem się żenili. - wstałam.
- Po prostu chce wiedzieć kim jest chłopak mojej wnuczki... a z tego co widzę nikim. - to ostatnie dodała ciszej.
- Jak możesz? Nie znasz go! - naprawdę się zdenerwowałam i miałam łzy w oczach.
- Powinnaś mieć kogoś lepszego. - babcia nie odpuszczała.
- Szczerze? Naprawdę żal mi Ciebie. Tobie nie wyszło w życiu to teraz próbujesz zepsuć moje? To moja sprawa kogo kocham. Zawsze próbujesz wszystko zepsuć. Dziękuję. Przepraszam mamo. - wyszłam z salonu zostawiając wszystkich w osłupieniu.
Poszłam na górę do swojego pokoju. Nagumo nie wiedząc co zrobić poszedł za mną. Trzasnęłam drzwiami i walnęłam się na łóżko. Serio chciałam to powiedzieć? Jak ja tam teraz wrócę? Usłyszałam ciche otwieranie drzwi.
- Daj mi spokój. - myślałam że to mama.
- To ja... - usłyszałam głos chłopaka.
Zamknął drzwi i usiadł na łóżku. Zdjął krawat i rozpiął lekko koszulę.
- I co teraz...? - spytałam.
- ... właściwie to miała trochę racji. - odpowiedział.
- Co? - podniosłam się.
- Jestem tylko jakimś zwykłym chłopakiem z domu dziecka. - usłyszałam smutek w jego głosie.
- Nie mów tak. - znowu miałam łzy w oczach.
- To prawda.
- Ale dla mnie to nie ma znaczenia. - zaczęłam płakać.
- Nie płacz... proszę. - wyciągnął do mnie ręce.
Mocno się do niego przytuliłam.
- Cieszę się że jej to powiedziałam. - mruknęłam.
- Nieźle jej nagadałaś. - zaśmiał się.
- Musiałam się odezwać. Nie mogłam tego słuchać. Zjechała Cię nawet Cię nie znając.
- Dziękuję. - uśmiechnął się.
Wstałam i zamknęłam drzwi na zamek.
- A skoro W KOŃCU jesteśmy sami to chodź tu. - położył się.
- Chyba nikt nam teraz nie przeszkodzi. - położyłam się na nim.
Nagle dało się słyszeć pukanie do drzwi.
- Albo i nie. - westchnęłam i wstałam. Wydął usta jak niezadowolony 5 latek.
Otworzyłam drzwi a w nich stali moi rodzice.
- Możemy? - spytali.
Wpuściłam ich i usiadłam na łóżku obok chłopaka.
- Brawo. - powiedziała mama.
Przestraszyłam się że jest zła.
- Musiała to w końcu usłyszeć. - rzekł tata.
- Nie jesteście źli? - zdziwiłam się.
- Nie. - odpowiedzieli.
Odetchnęłam.
- Rozumiem że się zdenerwowałaś. Od zawsze tak robi. Nie dziwię że miałaś dosyć.
- Nie chciałam tego mówić ale już nie wytrzymałam.
- Nie martw się, może to sobie przemyśli i coś z tego będzie.
- A ty jesteś naprawdę w porządku. Przepraszamy. - zwrócili się do Nagumo.
- Dziękuję. - uśmiechnął się.
I wyszli.
- Myślisz że teraz już możemy być sami? - spytał.
- Tak. - pocałowałam go.

p.s. za 2 dni szkola😭😭
nie pytajcie

~One shoty inazuma eleven~Where stories live. Discover now