~Haizaki Ryohuei x Reader v2 ~

124 5 2
                                    

- Jest! Wygrali! - oglądałam mecz z siostrą.
- Ile meczów jeszcze zostało? - spytała.
- Jeszcze jeden. Finał. - odpowiedziałam.
- Czyli że po tym jednym Haizaaki w końcu wróci?
- Tak...

~skip time~

Leżałam sobie na łóżku. Było już późno. Na szczęście jutro sobota. Zadzwonił mi telefon.
- Halo? Reader. - odezwał się pierwszy.
- Haizaaki! Gratuluję wygranej.
- Dzięki. - czułam że się uśmiecha.
- Wszystko w porządku? - spytałam.
- Tak... tak.
- Cieszę się.
- Przestań. Proszę. Nie musisz udawać. - słyszałam jak trzęsie mu się głos.
- Ja...
- Jak z mamą? - spytał.
- Jest... lepiej.
- A ty? Trzymasz się?
- Jakoś muszę. - delikatne się uśmiechnęłam.
- Proszę, wytrzymaj. Niedługo wrócę. Jeszcze jeden mecz.

/ Haizaki pov/

- Mhm. - jej smutny głos tylko utwierdził mnie w tym że nie jest dobrze.
- Tydzień. - sam miałem łzy w oczach.
- Dam radę. Kocham cię. - rozłączyła się.
Usiadłem i schowałem głowę w rękach. Miałem dość tego dystansu. Nie widzieliśmy się przez ponad dwa miesiące. A wszystko przez to że jestem teraz w Rosji na turnieju piłkarskim. Dodatkowo jej mama leży w szpitalu.
- Wszystko w porządku? - podszedł do mnie Nosaka którz by inny.
- Uh... ta.
Usiadł obok mnie.
- Jeszcze tylko finał. Postarajmy się. Zaszliśmy tak daleko. - powiedział.
- Ta..tak.
- Będzie dobrze. - wstał.

/Nosaka pov/

- I co? - czekał na mnie Asuto.
- Da sobie radę? - Hiroto też.
- Nie wiem. Mam nadzieję.

~skip time~

/Reader pov/

Finał właśnie się skończył. Wygrali. Normalnie popłakałam się przed telewizorem. Byłam tak szczęśliwa że mu się udało. Teraz tylko czekać aż wróci.

~skip time~

Byłam właśnie w drodze na lotnisko. Myślałam że nie usiedzę. Była 19.30. Mieli być o 20. Wysiadłam z taksówki i weszłam do środka. Za 10 dwudziesta zaczęłam się denerwować. Z tego wszystkiego aż zrobiło mi się zimno. Zobaczyłam że właśnie wychodzą przez bramki. Wstałam i zaczęłam wzrokiem szukać Haizakiego. Nie witając się nawet z resztą gdy tylko go zobaczyłam podbiegłam do niego i rzuciłam mu się w ramiona. Puścił walizkę i przytulił mnie z całej siły. Chyba zaczęłam płakać. Poczułam jego zapach i poczułam się wyjątkowo bezpiecznie. Trochę już zapomniałam że zawsze tak było.
- Teraz przestanie już chyba marudzić. - usłyszałam za sobą.
- Oby. - poznałam że to Hiroto i Afuro.
Ściskaliśmy się tak dalej.
- Już bo się udusicie. - zaśmiał się Asuto.
Lekko się odsunęłam i popatrzyłam na niego. Widziałam że płakał ale udawał że nie. Uśmiechnęłam się i on też. Pocałował mnie.
- Przestańcie już... - jęknął Hiroto.
- Nie zesraj się. - rzucił do niego Haizaki.
- Uh... - westchnął a reszta się zaśmiała.
Wszyscy przeszli dalej i stanęli przy wyjściu rozmawiając. Zostaliśmy sami.
- Już możesz mnie puścić. - zaśmiałam się.
- Nie zamierzam. - podniósł mnie.
- Nie to że mi nie pasuje.
- No ja myślę.
Podszedł do krzesełek i usiadł na jednym. Siedziałam mu na kolanach. Położyłam głowę na jego ramieniu i przymknęłam oczy.
- Cieszę się że wróciłeś.
- Ja też.
- Chyba powinniśmy iść.
- Możemy. - wstał.
- Możesz to ty mnie postawić.
- Jeśli chcesz to w ogóle mogę sobie pójść. - postawił mnie.
- No w sumie to nie taki zły pomysł. - walnęłam go w ramię.
- Dobra, nie marudź. - złapał mnie za rękę.
Wyszliśmy na dwór. Przywitałam się z resztą chłopaków.
- Już mam go dość. - przewróciłam oczami i przytuliłam się do Hiroto.
- Nie dziwię się. Jestem dumy że ja wytrzymałem. - prychnął.
- Słyszałem to kudłaczu! - Haizaki się odezwał.
- Dobra chodź. - pociągnęłam go za rękę do taksówki.
Wsiedliśmy do niej.
- Nie powinnam wracać? - spytałam.
- Myślisz że naprawdę puszczę cię do domu? - położył rękę na moim udzie i ją ścisnął.
Czułam że się rumienie. Wysiedliśmy z samochodu. Byliśmy pod domem chłopaka. Nikogo w nim nie było. Weszliśmy do środka. Rzucił walizkę i torbę w róg pokoju i rzucił się na mnie. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Położyliśmy się na łóżku. Po chwili przestaliśmy. Wtuliłam się w niego i zasnęłam.

p.s. oł je XXDD

~One shoty inazuma eleven~Where stories live. Discover now