Tak, to definitywnie dobry pomysł.

3.3K 151 75
                                    

przypominam:

blondyna santan to 16 letnia dziewczyna (siostra adriena) i ma na imie isabelle

barman to 22 letni barman (nie bylo to podawane) i ma na imie dominic

***

Wdech.

Wydech.

Wdech.

Wydech.

Wdech.

Wydech.

Raz. Dwa. Trzy. Cztery. Pięć. Sześć. Siedem. Osiem. Dziewięć. Dziesięć. 

Wdech.

Wydech.

Wdech.

Wydech.

Wdech.

Wydech.

Raz. Dwa. Trzy. Cztery. Pięć. Sze...

Sze...

Nie daję rady i wymiotuję. Kolejny pierdolony koszmar. Mamy przecież do cholery sobotę, a ja nawet nie mogę się wyspać.

Co z tego, że jest dziesiąta jak poszłam spać o piątej?

Nienawidzę rzygać. Mam później poczucie, że śmierdzi mi z budzi, chociaż umyłam ją dwa razy, a z dziąseł kapie mi krew. 

Ale nie mogę wytrzymać widoku tych wszystkich twarzy, których skrzywdziłam w moich koszmarach. Mojego taty, mojej mamy i babci, Hailie i... dzisiaj nawet tej blondyny Isabelle.

Jest ona pieprzoną Santan, a ja weszłam w nią układ dla kasy.

No i też trochę dla mojego ojca.

Hailie wczoraj wróciła zasmucona z balu. Ktoś jej coś tam powiedział. Nie wiem dlaczego, ale irytowała mnie bardziej niż zwykle. Oczywiście czasami moja siostra mnie irytuje, ale to jest najczęściej bardziej... pozytywne? Dzisiaj miałam ochotę jej wyjebać. Żaliła się jak to ktoś ją nazwał i się z niej śmiali.

Może dlatego, że byłam zupełnie trzeźwa? W końcu ponad dwa dni nic nie brałam.

Wiem, że dzisiaj w nocy muszę się stąd urwać. Ale do tego jeszcze minie kilkanaście godzin.

Postanawiam iść na siłownie. Dzisiaj mam z Zackiem trening o 13:00, więc mam jeszcze dużo czasu.

Wolę mieć treningi w weekendy trochę wcześniej. Mam wtedy więcej energii.

Schodzę do kuchni i robię sobie kawę. Tabletki z kofeiną skończyły mi się cztery dni temu, a na razie jestem słabo z kasą.

Wsypuję właśnie kawę do kubka i odpalam telefon.

- Co robisz?

Drgam zaskoczona na głos Tony'ego. Odwracam się do niego i widzę jego codzienną, ponurą buzię.

- Umm... stoję? - odpowiadam niepewnie.

Tony marszczy brwi i podchodzi do mnie bliżej.

- Robisz sobie kawę?

- No... tak? - odpowiadam niepewnie i drapię się po głowie.

- Nie jesteś za mała na kofeinę?

Wzruszam ramionami i widząc, że woda się już zagotowała wlewam ją do kubka.

Zerkam na Tony'ego. Patrzy na mnie z zmrużonymi powiekami i nie ma za bardzo zadowolonej miny.

Trochę mnie już irytuję jego gapienie się na mnie.

Gorsza siostra - Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz