Czuję się jak gówno.

3.5K 159 142
                                    

przypominam, ze Zack jest jednoczesnym trenerem i kierowca Chaz. nawet teraz, jak chodzi do liceum to rano jezdzi z bracmi, ale po szkole z Zackiem, poniewaz ma duzo zajec pozaszkolnych i czesto konczy o innych godzinach niz bracia.

Nie mogę oddychać.

Nie mogę oddychać.

Nie mogę oddy...

- Charlotte!

Szybko podnoszę się z łóżka i chcąc uciec przed ciosem spadam z niego.

Patrzę wystraszona w górę. Z przyzwyczajenia już napinam moje mięśnie brzucha, gotowa na kolejne ciosy, ale...

To nie jest mój ojciec.

To Hailie.

Boże, jaki wstyd.

Hailie do mnie podbiega i kuca przy mnie:

- Nic ci się nie stało? - Przykłada mi rękę do czoła. - Jesteś jakaś blada i cała spocona. Może masz gorączkę?

Miałam koszmar, a nie gorączkę, dziewczyno.

Kręcę głową na nie i powoli wstaję opierając się o szafkę nocną. Czuję już na moim biodrze formujący się nowy siniak.

- Jak chcesz poproszę Willa, żebyś nie szła do szkoły - mówi zmartwionym tonem moja siostra.

- Nie, nie. - Kręcę głową lekko oszołomiona. - Która jest godzina?

- Za dwadzieścia minut wyjeżdżamy... - odpowiada ostrożnie - więc naprawdę mogę poprosić Willa...

- Nie. - Odrywam się od szafki nocnej i idę w stronę szafy. - Pójdę, serio.

Hailie wygląda, jakby nie wiedziała co ma zrobić. Pewnie teraz prezentowałam się okropnie. Blada, spocona, wychudzona z wielkimi cieniami pod oczami. Prawie nie pamiętam wczoraj... dzisiejszej nocy. Ledwo wróciłam do Rezydencji i nie mam pojęcia, jak się nie zabiłam jadąc tutaj motorem.

Muszę bardziej uważać. Muszę trochę przystopować. Kiedyś naprawdę nie będę w stanie tutaj przyjechać i co zrobię?

- Dobra, ale pamiętaj, że jakby co...

- Tak, tak, pamiętam. Idź już sobie. - Macham ręką w stronę drzwi. - Chcę się przebrać.

***

Wiedziałam, że ten dzień będzie gówniany.

Ale nie spodziewałam się, że kujony z kółka robotyki mogą być jeszcze bardziej wkurwiający.

Wiecie co? Nigdy nie wyzywałam ludzi od "kujonów" czy "nudziarzy", bo się dobrze uczyli. Sama miałam same piątki, ale przez jedynki za pracę domowe i moje niesłuchanie na lekcjach nikt mnie nie odbierał jako kujona czy coś, co nie zmienia faktu, że nigdy się z nich nie nabijałam. Uważałam, że to ich wybór i pewnie są mądrzejsi (warto podkreślić, że nie myślę, że byli inteligentniejsi) niż my wszyscy.

Ale jak patrzę na tych debilów z kółka, to aż mam ochotę im napluć na buty.

Nic nie umieją. Same kody informatyczne i wzory matematyczne. Jak chcą wymyślić robota, jeśli nie umieją go wymyślić? I do tego nie da się im nic wytłumaczyć "normalnym" językiem. Rozumieją tylko, jak zaczniesz mówić podręcznikowo.

Popizga mnie zaraz.

A do tego ja - jedyna w miarę normalna - na kacu zabójcy, ledwo wytrzymując bez ciągłego rzygania.

Kiedy wybrzmiewa dzwonek i jest koniec to biegnę do toalety, żeby mocno się wyrzygać. Nie wyobrażam sobie, żebym miała cokolwiek przełknąć, a co dopiero zjeść kolację z Monetami.

Gorsza siostra - Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz