8. Śnieg

411 11 67
                                    

*uwaga bo teraz lecimy w przyszłość, i lecimy do połówki listopada więc sytuacje co do Pandoragate i wgl będą zmyślone przeze mnie*

Mikołaj od dwóch tygodni przegląda wiadomości od widzów. Wszystkie były o tej samej treści „ Czyli to prawda!?", „Wiedziałam że będziecie razem!!", „SHIP SIĘ SPEŁNIŁ". Oczywiście były osoby wyzywające ich od pedałów, ale większość osób wykazywała wsparcie. Wardęga również przekazał tą wiadomość swojej rodzinie, na co zareagowali bardzo pozytywnie. Jego rodzina bardzo polubiła Mikołaja, z czego był bardzo zadowolony. Zastała jeszcze rodzina Mikołaja. Nie przedstawił tego jeszcze swojej rodzinie, ale miał zamiar to zrobić dzisiaj.

Babcia Mikołaja zaprosiła całą rodzinę na jej urodziny. Mikołaj chciał wykorzystać ten fakt, i zabrać tam Wardęgę. Wydarzenie odbywało się dzisiaj, ale jeszcze nie powiedział tego Wardędze, bo mało ze sobą rozmawiali od tamtego czasu. Zaprosił go dzisiaj pod pretekstem niespodzianki, na co był bardziej niż chętny, co rozbawiło Mikołaja, i poczuł że wysyła mu sprzeczne sygnały.

Kiedy Mikołaj był już prawie gotowy do wyjścia, i poprawiał płaszcz w lustrze, usłyszał drzwi wejściowe do domu. Nie musiał nawet się ruszyć, bo wystarczyło tylko odwrócić głowę i zobaczył Wardęgę z głupkowatym uśmieszkiem.

Wardęga podszedł do Mikołaja, złapał go w tali i pocałował Mikołaja na powitanie. Konopskyy z uśmiechem odwzajemnił pocałunek i złapał za dwa policzki Sylwestra. Po chwili jego ręce zjechały w dół i wylądowały na jego ramionach. Kiedy przerwali aby wziąć oddech Mikołaj zaczął mówić.

-Słuchaj, pamiętasz po co cię tu zaprosiłem?

-Tak, miałeś dla mnie jakaś niespodziankę- Wardęga lekko odgarnął włosy Mikołaja i się uśmiechnął- Poza tym bardzo tęskniłem.

Mikołaj uśmiechnął się i skierował wzrok w dół. Czuł że się rumieni.

-Przecież pisaliśmy ze sobą- powiedział i poprawił kołnierz koszuli Wardęgi. Nie żeby Wardęga ubrał się bardzo elegancko, ale nie miał na sobie dresów, na co Mikołaj bardzo był zadowolony.

-Wiem ale to nie to samo co spotkanie na żywo- powiedział i złapał jego dłonie.

-Mam propozycje- powiedział Mikołaj

-A więc słucham- odpowiedział Wardęga

-Ogłosiłeś nasz związek już swojej rodzinie- spojrzał na Wardęgę, aby zobaczyć jego reakcje, a potem zaczął kontynuować- i ja tez bym chciał to zrobić

Wardęga uśmiechnął się po usłyszeniu tej informacji.

- No to świetnie! Kiedy chcesz to zrobić?- spytał i złapał jego ramiona, na co Mikołaj również się uśmiechnął.

- Wiesz co, właśnie po to cię tu zaprosiłem- powiedział i złapał jego talie.- Dzisiaj mam spotkanie rodzinne, i jest za godzinę więc trzeba by było się spieszyć- powiedział, a Wardęga wykazywał więcej entuzjazmu niż Mikołajowi się wydawało że będzie wykazywał.

Nagle Wardęga podniósł go lekko i obrócił dookoła. Na ten gest Mikołaj wybuchnął lekko śmiechem, a Wardęga po tym zaczął mówić.

-Jasne że tak! Już jedziemy- powiedział i złapał jego rękę prowadząc do wyjścia.

Wardęga wpakował Mikołaja do auta, a on był nadal w szoku. Nie spodziewał się tak szybkiej i optymistycznej reakcji. Wardęga włączył radio i kazał Mikołajowi włączyć mu GPS'a, aby wiedział gdzie wjechać. Po włączeniu GPS'a Mikołaj wstawił telefon do stojaka, i obydwoje ruszyli w drogę. Czekały ich dwie godziny drogi, do wioski w której mieszkała babcia Mikołaja.

|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~Where stories live. Discover now