40. Dupek

237 14 144
                                    

-MIKOŁAJ!

Znów musiał odsunąć głowę od komórki którą przed chwilą odebrał. Przewrócił oczami i z powrotem przyłożył telefon do ucha.

-Czy ty musisz zawsze tak się drzeć?- spytał Mikołaj i schował do do torby ostatnią koszulkę.

-Przepraszam, ale to jest mega ważne!- powiedziała- Musisz dzisiaj przyjść na imprezę!

-A czemu?- spytał i usiadł na łóżko.

-Bo cię lubię? A poza tym mam dzisiaj urodziny- powiedziała.

-Faktycznie- powiedział i przetarł twarz dłonią- Przepraszam kompletnie wypadło mi z głowy.

-Wybaczę ci jak przyjdziesz dzisiaj na imprezę-  odpowiedziała z ekscytacją w głosie- Wyślę ci adres, wchodzisz w to?

-Dobra- powiedział na co dziewczyna lekko pisnęła z radości.

-Do wieczora!- powiedziała i rozłączyła się.

Mikołaj odłożył telefon, a podnosząc wzrok zobaczył stojącego w framudze drzwi Wardęgę. Uśmiechnął się i spytał:

-Idziesz dzisiaj ze mną na imprezę urodzinową do Marty?

-Nie mam ochoty- powiedział i zabrał torbę Mikołaja- Ale życzę ci dobrej zabawy- uśmiechnęli się, i spletli swoje palce razem.

***

Mikołaj nie miał dzisiaj nastroju na imprezę. Pokłócił się niedawno o jakąś głupotę z Sylwestrem. Żaden nie miał odwagi przeprosić, więc w takim humorze Mikołaj wybierał się na imprezę, na której miał się niby super bawić.

Mikołaj, teraz już w swoim własnym mieszkaniu, szykował się do wyjścia. Ubrał czarną koszulę, czarne jeansy, i złotą biżuterię. Przejrzał się ostatni raz w lustrze, i kiedy już miał wychodzić, na chwilę się zatrzymał.

Coś mu mówiło że stanie się coś złego...

Chłopak zignorował to, i wyszedł z domu.

Na miejscu przywitała go biegnącą w jego stronę Marta. Ledwo zdążył zamknąć drzwi auta, kiedy dziewczyna już rzuciła mu się na szyję.

-Tak się cieszę że przyjechałeś- powiedziała i wzięła go pod rękę prowadząc do środka- A gdzie Sylwek?

-Został w domu, źle się czuję- skłamał przypominając sobie ich kłótnie.

W środku było głośno, i dość tłoczno. Marta była studentką, więc nie wierzył że ten ładny i duży dom jest jej.

-To twój dom?- spytał Mikołaj rozglądając się dookoła.

-Nie- powiedziała prowadząc Mikołaja w stronę stolika przy którym siedziały trzy osoby- To dom Dominika.

Jakiego kurwa Dominika?

Dziewczyna opadła na kanapę obok blondynki z którą ostatnio była na podwójnej randce. Obok nich siedział Leo, i jakiś drugi wysoki blondyn.

-To jest Dominik- wskazała na blondyna, na co ten uśmiechnął się do Mikołaja.- Kolega Leo

-Siema- powiedział Dominik i przesunął się, aby Mikołaj usiadł obok niego.

|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz