14. Koniec?

266 10 19
                                    

Część druga
~Koniec~

Mikołaj i Wardęga wiedli spokojne życie. Przedstawiłam wam wydarzenia z Marca roku 2024, ale nie wiecie co stało się przed tym, i co będzie działo się potem. Chciała bym was zaprosić na kolejną część tej jakże zacnej książki.

Grudzień 7.12.2023r

Mikołaj znienacka wpadł do domu Sylwestra. Ten akurat w tedy stał przy kuchence, i podgrzewał sobie jedzenie. Kiedy słyszał drzwi, zawsze czuł niepokój że jakiś nieznajomy wchodzi mu do domu, ale jednak wiedział, że zawsze to był Mikołaj. Jednak kiedy Mikołaj z takim impetem wpadł do jego domu, trochę bardzo się przestraszył. Momentalnie wypuścił z rąk drewnianą łyżkę, która z lekkim hukiem wpadła do garnka. Odwrócił się i zobaczył kawałek płaszcza Mikołaja wyłaniający się zza ściany.

-Potrzebuje twojej pomocy- powiedział i spojrzał na Wardęgę.

-Słucham, co się stało?- odpowiedział Wardęga i wytarł jedzenie które rozprysnęło się lekko po blacie.

-Mam już dość tego, że rodzice ciągle nie dopuszczają do siebie myśli o naszym związku- powiedział i zaczął nerwowo chodzić po kuchni.

-Ostatnio powiedziałeś że nie chcesz już sobie tym zawracać głowy- oparł się o blat

-Owszem, mówiłem- Mikołaj zaczął gestykulować- Ale proszę cię- wyciągnął telefon i zaczął nim wymachiwać- ile można mi podsyłać filmików o szybkich randkach, albo wysyłać mi zdjęć jakiś lasek pod pretekstem „Czy powinnam kupić tą sukienkę?"- zrobił w powietrzu cudzysłów.

-Ej!- Wardęga podszedł do Konopskiego i złapał jego ramiona, na co ten zatrzymał swoje nerwowe ruchy.

Mikołaj schował z powrotem telefon do kieszeni i spojrzał smutnym wzrokiem na Wardęgę.

-Uspokój się trochę- powiedział i złapał go za dłonie- Brzmisz jak zdenerwowana nastolatka.

-Ty jeszcze nie wiesz wszystkiego- powiedział i wyrwał się z objęć Wardęgi. Ruszył do salonu, a zaraz za nim Wardęga.- Oni mieli czelność, po tych wszystkich wydarzeniach- zaczynał krzyczeć i wymachiwać wskazującym palcem- Oni zapraszają mnie na kawę, z okazji urodzin mamy, i nakreślają że będzie tam Daria!- powiedział i lekko się pochylił.

Wardęgę wmurowało, już za dużo ta dziewczyna spowodowała w ich życiu miłosnym. Wardęgę nadal bolało sumienie po ostatnich wydarzeniach.

-Niedługo, będą ją zapraszać na jebaną wigilię- Mikołaj serio brzmiał jak nastolatka wyrzucająca z siebie wszystkie emocje- Jeśli znów wpieprzą mnie w wycieranie jej dekoltu bluzki, to przysięgam że wezmę i zrzucę się z mostu.- zaczął nerwowo się śmiać- nie ma słów do wyrażenia tego, jak bardzo ich wszystkich nie nawidzę!

Mikołaj nagle poczuł, jak od tyłu otula go znajome ciepło. Wziął parę wdechów, odwrócił się i zatopił się w objęciach Wardęgi.

-Uspokój się już- powiedział Wardęga nadal go przytulając.- Naprawdę znów zaprosili cię na spotkanie z tą dziewczyną?

-Tak- Mikołaj odpowiadał teraz o wiele spokojniej- Muszę w końcu coś z tym zrobić- odsunął się lekko i spojrzał Wardędze w oczy

|Enemies to lovers| ~Konopskyy x Wardęga~Where stories live. Discover now