Rozdział 16 - Tego już za wiele

471 14 0
                                    

Obudził mnie okropny ból głowy, blask słońca wchodzący przez okno do mojego pokoju nie był wcale lepszy, myślałam że umrę. Z trudem podniosłam się do siadu łapiąc za głowę, bo przez chwilę miałam mocne zawroty głowy. O boże, chyba więcej już się nie napije, ten błogi stan nie jest warty tego. Chyba umieram na nowo. Spojrzałam na szafkę obok łóżko i na rzeczy znajdujące się obok nie, to było miłe i trochę niecodzienne zaskoczenie. Na mojej szafce leżała butelka wody i tabletki na ból głowy, uśmiechnęłam się lekko na myśl, że ktoś w końcu zainteresował się mną. Nie zastanawiając się długo wzięłam tabletkę i popiłam ją woda. Domyślałam się, że to Jake to przyniósł, no bo ja raczej na pewno tym bardziej, że nie pamiętam jak się tu znalazłam, no a nikt inny przychylny mnie nie mieszka w tym domu aktualnie. Jaki miał w tym cel? Sięgnęłam po telefon, oczywiście rozładowany, podłączyłam go do kontaktu, a gdy po chwili się włączył zasypał mnie spam przychodzących wiadomości, były to połączenia w głównej mierze od Jake i Jasona. Jak uroczo. Tego pierwszego też powinnam zablokować, niech nie udaje, że się martwi. Weszłam w konwersację z Jasonem i Nicholasem i przeczytałam ostatnie kilka wiadomości.

Od Jason: Mad gdzie się do cholery podziewasz?

Od Jason: Daj znać jak wstaniesz, musimy porozmawiać.

Boże on nie da mi spokoju, ciągle chce ze mną rozmawiać, przecież nawet nie mieliśmy o czym, sprawa ze Scottem jest zakończona. Normalnie uwziął się na mnie, a aktualnie czuje się stłamszona przez wszystko i wszystkich i nie jestem gotowa na żadne rozmowy, potrzebuje spokoju. Zaczęłam  czytać dalej.

Od Nicholas: Mad, słoneczko. Przepraszam, że Ci zostawiłem wczoraj. Wszystko gra? Daj znać jak wstaniesz. Martwię się <3

Od Jason: Jesteś skończonym idiotą.

Od Nicholas: Nie jesteś lepszy odemnie kiedy pieprzyłeś te laskę w kiblu.

O mój boże nie chciałam tego wiedzieć, moje biedne oczy i moje biedne myśli, teraz miałam przed oczami tą sytuację. Dlaczego mi tego nie zaoszczędzili, wolałam nie wiedzieć co robił w toalecie oprócz tych oczywistych potrzeb. Właśnie dostałam kolejną wiadomość, które zaczęły przychodzić na bieżąco. Szopki ciąg dalszy nadchodzi. Z nimi czasami nie trzeba było chodzić do kina czy do teatru, bo robili takie show, że wystarczyło zejść do kuchni zrobić popcorn wlać do szklanki cole, usiąść wygodnie na kanapie i się napawać tym całym  cyrkiem.

Od Jason: Ja nie jestem? Ja chociaż znalazłem dyskretne miejsce, a nie pieprzyłem laskę niemalże na oczach wszystkich w klubie.

Od Nicholas: Pierdol się Jason!

Miałam wrażenie, że sporo mnie ominęło wczorajszej nocy, albo zwyczajnie nic nie pamiętałam to by wyjaśniało mój stan. Miałam dosłownie czarną dziurę w głowie, ostatnie co pamiętam to jak skakałam na parkiecie i darłam się wniebogłosy do piosenek, po tym całkowicie urwał mi się film. Chłopcy wyglądali jakby się pokłócili, tylko o co, jeszcze przed klubem byli w super nastrojach, a ich przyjaźń wyglądała jakby miała trwać wiecznie, co się wczoraj zmieniło. Tym bardziej przekonało mnie to, że już więcej nie powinnam pić. Nasuwało się jeszcze jedno pytanie, jak wróciłam do domu?

Od Nicholas: Powiedz Mad, kim była ta laska, na pewno będzie zadowolona.

Od Jason: Zamknij się!

Od Nicholas: To była Blair Thomson, grzeczna przewodnicząca która poleciała na naszego bad boya i dała się przelecieć w męskiej toalecie.

O mój boże, nie wierze. Jak mógł zrobić to z Blair z laską, której nie cierpię, teraz miał rację musieliśmy pogadać, musiałam mu wygarnąć to co o nim myślę, a to nic przyjemnego. Sam nią gardził, naśmiewał się z niej i dokuczał kiedy się dało, a teraz on i ona w klubie? On to jeszcze mnie nie dziwi, to takie w jego stylu, ale Blair? To niemożliwe ona nie robi takich rzeczy. W tym momencie żałowałam, że były wakacje i nie mogłam jej spojrzeć z kpiną w twarz zdradzającą wiem co wyprawiasz przebrzydła suko.

Hope for us | Zakończone |Where stories live. Discover now