Rozdział 23 - Tego nikt się nie spodziewał

422 13 0
                                    


Siedziałam w swoim pokoju i czesałam włosy kiedy usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Po chwili zobaczyłam mamę, która wchodziła do środka uważnie mi się przyglądając. Jej kroki były niepewne jakby zastanawiała się czy aby na pewno nie popełniła błędu. Blond włosy idealnie ułożone w koka, z którego nie wystawał żaden niechciany włosek, makijaż oka zrobiony bezbłędnie. W końcu musiała prezentować się idealnie, jak zawsze. Zdziwiła mnie lekko jej wizyta, bo nigdy nie odwiedzała mnie w pokoju, jak już to krzyczała abym zeszła na dół. Odłożyłam szczotkę do włosów i odwzajemniłam jej spojrzenie.

- Coś się stało? – zapytałam pierwsza bo to milczenie mnie niepokoiło i przytłaczało. Jeśli czekała nas poważna rozmowa chciałam ją zakończyć. Jednym co przyszło mi na myśl było to, że nie wróciłam na noc do domu.

Kiedy wróciłam wczesnym popołudniem do domu rodzice nawet nie zainteresowali się tym, gdzie byłam co robiłam i z kim, być może Jake im powiedział, w co jednak wątpiłam. Po prostu byłam im obojętna, z kim się spotykam i czy wrócę do domu w jednym kawałku.

- Nic, chciałam tylko z tobą porozmawiać. – powiedziała siadając na skraju łóżka jak zwykle nienagannie układając dłonie na kolanach, gdzie akurat kończyła się jej idealnie dopasowana czarna sukienka z rozcięciem po boku. – Wiem, że możesz nie rozumieć tego czego oczekujemy od Ciebie z ojcem, ale chcemy zadbać o twoją przyszłość Madeline, a syn Spencerów Miles, może Ci w tym pomóc. Tobie i nam. Nasza kancelaria ostatnio ma pewne problemy, a oni zaoferowali nam pomoc. Postawili warunki, które musimy spełnić.

- A tymi warunkami jestem ja? – zapytałam przerywając wywód mamy. – Zbytnio nie rozumiem, mam z nim się spotykać, chodzić na randki czy jak sobie to wyobrażacie? Mamy robić te durne rzeczy tylko po to, aby pomogli wam w kancelarii? – przez chwile w pomieszczeniu trwała cisza, niepokojąca cisza, która przyprawiała o zawroty głowy. Mama milczała ciężko się nad czymś zastanawiając. Po chwili przeniosła wzrok ze swoich dłoni, które zaciskała w pięści i spojrzała na mnie.

- Musisz wyjść za niego za mąż. – westchnęła, jakby w jej ciele nagle zrobiło się więcej miejsca, a w moim zrobiło się zbyt ciasno.

- Chyba się przesłyszałam!? – kobieta tylko lekko pokręciła głową, sugerując mi, że to nie był mój wymysł. - O mój boże mamo! Kto w tych czasach organizuje takie śluby. Nie zgadzam się! – to się nie działo naprawdę, aranżowane małżeństwo, takie rzeczy dzieją się tylko w filmach nie w realnym świecie. Za żadne grzechy się na to nie zgodzę. – Mam 17 lat, a ty mówisz mi o zaaranżowanym małżeństwie z facetem, którego nigdy nie wdziałam na oczy!? Czy was opuściły zdrowe zmysły? Jesteście niepoważni!

- Nie krzycz bo ojciec Cie usłyszy. – wyszeptała mając nadal wątpliwości czy dobrze zrobiła. Ojciec nie chciał mi powiedzieć, łatwiej było mnie postawić przed faktem dokonanym. -Chciałam tylko żebyś dowiedziała się od razu, zanim ojciec zaskoczył by Cię tym przy stole. Też mi się to nie podoba córeczko, ale to jest okazja na lepszą przyszłość dla Ciebie i dla nas.

- Córeczko?! Nigdy nie byłaś dla mnie dobrą matką, nie zamydlaj mi oczu czułymi słówkami. Wyjdź stąd! – nakazałam kobiecie, a gdy ta nawet się nie ruszyła powtórzyłam. – Wyjdź stąd! – wstałam gwałtownie z krzesła, które upadło z głośnym hukiem na podłogę. Wydarłam się tak głośno, że było mnie prawdopodobnie słychać na drugim końcu osiedla. Kobieta wstała z zajmowanego przez siebie miejsca, i nim wyszła uśmiechnęła się do mnie współczująco. Gdzieś mam jej współczucie i tak jej to nie interesuje, ja jej nie interesuje.

Siedziałam i próbowałam się obudzić, przecież to musiał być jakiś sen. To się nie dzieje naprawdę. Jaki normalny rodzic każe własnemu dziecku wejść w związek małżeński dla własnych korzyści tłumacząc się przy tym, że to dla jego własnego dobra. Nigdy mnie nie kochali, nigdy nie zwracali na mnie uwagi, a teraz kiedy im jestem potrzebna, aby osiągnąć sukces chcą mnie wykorzystać i zwyczajnie mną przehandlować. Czy tak zachowują się prawdziwi rodzice, którzy darzą dziecko bezgraniczną miłością? Nie.

Hope for us | Zakończone |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz