*teraźniejszość*
Pov Vittoria
Weszłam do gabinetu brata i westchnęłam. Przy biurku siedział przygarbiony Adrien. Nawet na mnie nie spojrzał tylko dalej wypisywał jakieś tabelki.
- Pamiętasz co ja tu robię czy nie koniecznie? – odwrócił wzrok od kartek. Spojrzał na mnie znudzony.
- Pamiętam – mruknął i wrócił wzorkiem do dokumentów. Przewróciłam oczami i podeszłam bliżej niego. Zamknęłam mu laptop przed nosem. Przymknął powieki – Możesz już iść? – spytał zirytowany.
- Idziesz ze mną – oznajmiłam, a jego palce zacisnęły się na nasadzie nosa. Był bardzo zirytowany.
- Po co?
- Bo tak mówię – niechętnie wstał i ruszył za mną. Weszliśmy po schodach i brunet zaprowadził mnie do pokoju brunetki. Larissa leżała na łóżku z zamkniętymi powiekami. Spała z lekkim uśmiechem na ustach i tak powinno zostać. Boję się co się stanie gdy ona już odkryje prawdę. Ona się złamie. I tego boję się najbardziej.
Bo ona niczemu nie zawiniła. To Adrien jest chujowy.
- Śpi – stwierdził, a ja przeniosłam na niego wzrok.
- Serio? Myślałam, że łowi ryby – spojrzał na mnie jak na idiotkę.
- Musisz być taka irytująca od samego rana? – on nawet nie wszedł do środka.
- A ty musisz być takim debilem od urodzenia? – usiadłam na łóżku i po chwili oczy dziewczyny się otworzyły – Hejo, Lari.
- Dzień dobry, śpiąca królewno – wtedy wszedł do środka i usiadł na fotelu.
- Jest ósma rano, a to, że ty wstajesz o piątej rano, nie znaczy, że każdy musi. Daj jej spokój – westchnęłam i wstałam z łóżka. Podeszłam do jej szafy. Zaczęłam przeglądać ubrania na półkach. W ręce wpadła mi fioletowa bluzka i legginsy. Brunetka wstała z łóżka i wyjęła do tego jakiś szary materiał – Daj spokój. Jest wiosna, na dworze ponad dwadzieścia stopni – zabrałam jej kardigan i schowałam z powrotem do szafy. Z wymuszonym uśmiechem wzięła ode mnie ubrania i zniknęła za drzwiami łazienki.
- Myślisz, że...? – zaczęłam nie do końca wiedząc jak skończyć.
- Co? – spytał zdezorientowany.
- Nieważne, po prostu mam paranoje – albo jestem jasnowidzem.
- Gadaj jak już zaczęłaś – westchnął.
- Jest ciepło.
- No i co w związku z tym?
- Widziałeś ją w bluzce nie zakrywającej nadgarstków? – spytałam ciszej, ale sądząc po jego minie mało go to obchodziło. Wydawał się wręcz zdenerwowany, że śmiałam to zasugerować.
- Kobieto to, że tobie jest ciepło nie znaczy, że jej też musi. Nie szukaj dziury w całym. Co niby sugerujesz? Że się tnie? Nie przesadzaj.
Może miał racje? Tylko według mnie nosić golfy wiosną gdy jest naprawdę ciepło nie jest normalne.
- Ja tylko dziele się swoimi spostrzeżeniami – pokiwał głową. Po chwili Larissa wyszła z łazienki.
- Idziemy? – spytała cicho.
- Tak – podeszła do mnie – Adrien zawieź nas – oznajmiłam mu, a ten uniósł brew. Podeszłam do niego i spojrzałam w górę. Moje geny były ubogie w wzrost. Nawet brunetka była ode mnie wyższa.
- Może jakieś proszę? – spytał i mnie minął – Okej. I tak muszę jechać do ojca.
****
YOU ARE READING
The Sweet Dream Of You
Romance#3 dream #1 - sen - 15.04.24 #1 - power - 02.02.24 #2 - marzenia - 17.03.24 #3 - sen - 09.03.24 #4 - sen - 09.12.23 #4 - sweet - 11.11.23 #5 - sweet - 23.10.23 #6 - marzenia - 29.12.23 #8 - sen - 29.11.23 #9 - sen - 28.11.23 #11 - sen - 13.11.23 #1...