Rozdział 15

406 17 6
                                    

*teraźniejszość*

Pov Vittoria

Enzo: Kto tam kurwa z tobą jest?!

Zaniemówiłam. Spojrzałam katem oka na przyjaciółkę.

On ewidentnie był wkurwiony. Może nawet... zazdrosny?

Wzrok Aurory mówił sam za siebie. Myślała o tym samym.

- Odpisz mu - powiedziała z chytrym uśmieszkiem.

- Po co? On ma ewidentnie coś nie tak z głową. Nie zmierzam sobie ciśnienia podnosić.

- No dawaj. Co ci szkodzi? Może być śmiesznie - próbowała mnie namówić.

- No dobra - pisnęła i wyrwała mi telefon. Zaczęła coś klikać i po chwili mi go oddała.

Ja: Chuj cię to obchodzi. Zostaw mnie i mojego chłopaka w spokoju.

- Zwariowałaś?! - od razu chciałam usunąć wiadomość, ale mi na to nie pozwoliła.

- On jest zazdrosny, tym jeszcze bardziej mu dokopiesz. Nie mów, że nie chciałabyś mu dopiec. Pokazać, że jesteś niezależną, silną kobietą.

- Wiesz, że tak, ale nie sądzę by to był dobry pomysł - przyznałam.

- Dlaczego? Co może się stać? Przecież nie teleportuje się do ciebie z Rosji w pięć sekund. Nic was nie łączy, a takie kłamstwo to nic.

Spojrzałam na ekran i podałam urządzenie dziewczynie.

Enzo: A więc to tak? Twój chłoptaś nie umie się tobą zająć jak należy? Musisz dzwonić do mnie? Przecież jestem taki zły.

Mogłam sobie tylko wyobrazić jak prycha pod nosem.

Takiej reakcji się spodziewałam.

- I co teraz? - spytałam patrząc na nią z uniesioną brwią.

- Daj mi telefon - niechętnie jej go podałam. Zaczęła coś pisać i już się bałam co wymyśli.

Ja: W przeciwieństwie do ciebie on mnie nie zostawi, zresztą kto powiedział, że nie uważam cię za kutasa?

Enzo: Nie narzekałaś gdy byłaś pode mną.

Uniosłam brew. Od razu zaczęłam mu odpisywać. Wkurwił mnie tą aluzją.

Ja: To dlatego, że nie miałam porównania.

Enzo: Teraz masz? Bawisz się w dziwkę? Ile razy już zdradziłaś tego biednego chłoptasia?

Ja: Dla twojej wiadomości, nie jestem kurwą jak ty.

Odłożyłam telefon, a właściwie rzuciłam nim na drugą stronę łóżka.

Po co ja sobie życie komplikuje?

-Spokojnie....

- Jestem spokojna – Aurora sięgnęła po moją komórkę i włączyła.

- Odpisał - wzięłam od niej telefon.

Enzo: To na chuj mi dupę zawracasz?

Ja: Jak już mówiłam, przez ciebie Kamarov znowu mnie nęka. Masz coś z tym zrobić. Opanuj zapędy swojego przyjaciela.

Mam nadzieję, że naprawdę coś zrobi. Nie zamierzam go grzecznie prosić. Powinien mieć chociaż trochę przyzwoitości by naprawić co zjebał.

Enzo: To już nie mój problem.

****

- Vittorio – jak poparzona podniosłam się na dźwięk głosu ojca. Jego wizyta w moim pokoju to ostatnie czego bym się spodziewała.

The Sweet Dream Of YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz