Rozdział 16

430 16 0
                                    

* cztery lata wcześniej*


Pov Vittoria

Cały dzień w głowie miałam sytuację z wczoraj. Nie umiałam pojąć, co się tam stało. Na samo wspomnienie czułam pieprzone motylki w brzuchu.

Jesteś cudowna i piękna.

Poczułam jak moje policzki zmieniają kolor. Przez moje ciało przeszedł pieprzony dreszcz.

Weszłam do łazienki. Zdjęłam z siebie piżamę i stanęłam przed lustrem. Rozszerzyłam oczy na widok dość dużych śladów na obojczyku i szyi. Śladów po pocałunkach Enzo. Spojrzałam niżej na resztę swojego ciała. Jego słowa lekko podniosły mnie na duchu. Przychylnym okiem patrzyłam na uda.

Może nie były tak okropne?

Weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę. Zaczęła ściekać po moim ciele i chyba po raz pierwszy nie czułam się źle.

*****

Enzo: Jak się teraz czujesz?

Uśmiechnęłam się na tą wiadomość. Martwił się?

Ja: Lepiej, dziękuję za wczoraj.

Mój uśmiech tylko się poszerzył, gdy na ekranie od razu pojawiły się trzy kropki, pokazujące, że odpisuje.

Enzo: I o to chodziło.

Mój uśmiech tylko się poszerzył.

Odłożyłam telefon na szafkę nocną i położyłam się na materacu. Moja głowa opadła na miękki materiał poduszki. Czułam jak motylki w brzuchu zaczynają wojnę. Po wczoraj czułam się wspaniale. Jakbym unosiła się na ogromnej chmurze. To jest wspaniałe uczucie.

Szkoda, że potrwa tak krótko...

Zasłoniłam twarz poduszką.

Gdzie był haczyk? Nie był ani za młody ani za stary. Naprawdę przystojny i umiał wyciągnąć mnie z chujowego nastroju. Głupi nie był, więc co jest nie tak?

Sięgnęłam po telefon z powrotem. Na ekranie pojawiła się wiadomość od Adriena.

Pantofelek: Jesteś zajęta?

Ja: Zależy

Pantofelek: Chciałem pogadać o Vivi.

Oho.

Pantofelek: To ważne.

Ja: Dobra, za pół godziny w kawiarni, wiesz, której.

Zgodził się.

*****

Vito zatrzymał auto przed budynkiem i wysadził mnie, mówiąc, że mam być ostrożna itd. Bla, bla, bla.

Trochę się stresowałam tym co chciał mi powiedzieć. Tym bardziej, że nigdy nie zgadzał się na spotkania poza domem. Nienawidził chodzić do takich miejsc jak kawiarnie. Co się mogło stać? Chce zerwać z Vivi? Bardzo dobrze. Zdradziła go? Zamorduję sukę. Było wiele scenariuszy, ale połowy nie chciałam do siebie dopuścić.

Otworzyłam drzwi kawiarni przez co mały dzwoneczek dał znać o moim przybyciu. Rozejrzałam się po wnętrzu i zmarszczyłam brwi na widok brata. Nie spóźnił się. To naprawdę musiało być ważne. Lekko zmieszana podeszłam do niego. Szybko mnie zauważył. Wysilił się na nikły uśmiech, nie dam się oszukać, coś naprawdę jest nie tak.

The Sweet Dream Of YouWhere stories live. Discover now