*teraźniejszość*
Pov Vittoria
- Mówi ci coś nazwisko Komarov? - gdy tylko usłyszałam to nazwisko wiedziałam co musiałam zrobić.
Vito gdy zobaczył moją minę zamilkł.
Anton Komarov największy wróg Lorenzo. Widziałam go raz w życiu i... miałam nadzieję, że ostatni.
Chwila... Przecież on nie dałby się tak łatwo złapać. Chyba, że... Nie.
- Musisz mi powiedzieć co wiesz - przerwał ciszę. Pokiwałam głową i otrząsnęłam się ze wspomnień.
- Anton Komarov był... W sumie chyba nadal jest wrogiem Enzo.
- Oczywiście - prychnął - Wszystko co złe sprowadza się do niego.
Co racja, to racja...
Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić dalej.
- Już kiedyś mi groził. Poszłam z Enzo do takiego jednego klubu... Już nie pamiętam nazwy. Piliśmy i przez przypadek na niego wpadłam. Byłam pijana i nie zauważyłam go, jeszcze wylałam na niego drinka. Wściekł się. Zaczął mnie szarpać, a gdy Enzo to zauważył... Uderzył go. Długo nie chciał mi powiedzieć kim on był, ale w końcu to z niego wyciągnęłam - spojrzałam na niego, lekko speszona.
- Sądzisz, że nęka cię za zniszczoną koszulę? Vitti tacy jak oni mają ich na pęczki. To...
- Chodzi o Enzo - dokończyłam za niego.
Oczywiście, że o niego chodzi. Niby kurwa o kogo innego?
- Musiał mu zaleźć za skórę - stwierdził i usiadł obok mnie na łóżku. Przeniosłam na niego wzrok i chyba myśleliśmy o tym samym.
- Mówiłeś, że wyjechał z kraju.
- Myślisz, że obrał sobie za kierunek Rosję? - spytał, dobrze znając odpowiedź.
Czyżbym musiała się z nim skontaktować?
- Powiesz mojemu ojcu? - spytałam, głęboko wierząc, że się zlituje i tego nie zrobi. Z jednej strony chciałam by to wszystko rozeszło się po kościach, ale wiedziałam, że tak się nie stanie. Z drugiej jednak czułam, że będę musiała z własnej przymuszonej woli się do niego odezwać.
- Wiesz, że muszę - pokiwałam głową - Grozi ci niebezpieczeństwo - powiedział wstając. Westchnęłam i podniosłam się na nogi.
- Mógłbyś coś dla mnie zrobić? Zanim powiesz ojcu - odwrócił się w moją stronę. Spojrzał na mnie z uniesioną brwią. Skinął - Możemy pojechać w jedno miejsce?
Nie wiem czemu ciągnęło mnie do tego miejsca. Coś w głębi mnie kazało mi tam pojechać.
- Gdzie?
- Do opuszczonego budynku za miastem - zmarszczył brwi. Patrzył na mnie jakbym oszalała.
- Gdzie? Zwariowałaś?
- Do pustostanu za miastem - westchnął.
- Po co ty chcesz tam jechać?
- Po prostu tego potrzebuję - pokiwał głową - Możemy jechać teraz?
- Dobrze. Jesteś już gotowa czy...? - spytał stając w drzwiach. Odpowiedziałam, że możemy jechać i wyszliśmy z mojego pokoju.
Było wcześnie rano. Jeszcze trochę ciemno. Rodzice na szczęście jeszcze spali i raczej nie będą ode mnie niczego chcieli od rana. Wsiedliśmy do auta i zaczęłam go nawigować by trafił na miejsce.
YOU ARE READING
The Sweet Dream Of You
Romance#3 dream #1 - sen - 15.04.24 #1 - power - 02.02.24 #2 - marzenia - 17.03.24 #3 - sen - 09.03.24 #4 - sen - 09.12.23 #4 - sweet - 11.11.23 #5 - sweet - 23.10.23 #6 - marzenia - 29.12.23 #8 - sen - 29.11.23 #9 - sen - 28.11.23 #11 - sen - 13.11.23 #1...