18. Mum

628 70 70
                                    

- halo? - mruknął zmęczony nastolatek, przymykając lekko przymrużone powieki, spojrzał na zegarek wiszący na ścianie, dostrzegając tam godzinę trzecią. Podniósł się na łóżku do siadu, czując jak materac nagle ugina się obok niego.

Hwang objął go ramieniem, układając głowę na tym jego. Odetchnął czując jego troskliwy dotyk i zmarszczył brwi wsłuchując się w ciszę zza słuchawki.

- Felix, to ja. Mama. - wyszeptała po cichu kobieta, a on zamarł. Wpatrywał się w ścianę wytrzeszczając swoje ciemne tęczówki. Przetarł dłonią buzię, nie bardzo wiedząc co się dzieję. Jego ciało delikatnie się spięło co od razu poczuł starszy od niego mężczyzna.

Spojrzał na jego profil, widząc jak Lee niespokojnie lata oczyma po ścianach sypialni. Złapał go więc za dłoń, łącząc ze sobą ich palce.

- dzwonię z aresztu, ledwo co się udało. - mruknęła, widocznie zadowolona. - odwołaj to, proszę cię. - dodała zaraz po tym. Lee skrzywił się nie dowierzając. Spomiędzy jego warg wypadło prychnięcie a on podniósł się z łóżka.

- Felix, jesteśmy twoimi rodzicami.. nie zdajesz sobie sprawy jak z ojcem bardzo cię kochamy.. jesteś naszym jedynym synem. - wyszeptała, a serce Lee pękło. Słysząc te wszystkie brudne kłamstwa, wszystkie słowa wypadające z ust kobiety, to co mówił. Nie wierzył w ani jedno jej słowo, ale tak bardzo chciał zacząć wierzyć.

- zmienimy się, obiecuję ci to Lixie. Jesteś naszym małym skarbem, prawda? Pojedziemy do Australii, będzie cudownie przysięgam.. tylko odwołaj to. - wydukała z nadzieją, gdy ten chodził po pokoju w tą i z powrotem, czując na sobie zmartwiony wzrok Hwanga. - proszę.

- nie mogę.. - szepnął, czując jak jego powieki robią się mokre. Zamrugał szybko parę razy, chcąc jak najszybciej pozbyć się nadchodzącego płaczu. Zacisnął dłonie na materiale długiej bluzy, otrzymanej od prawnika i wplątał ją we włosy.

- przecież wiesz że to wszystko prawda mamo..  zeznania były prawdziwe. - wyłkał. Oczy blondyna, siedzącego na skraju łóżka wręcz wybiły się z orbit. Spojrzał na nastolatka zmartwiony, bez zastanowienia po prostu wstając i wyciągając z jego dłoni telefon.

- ale Lixie skarbie.. odwołaj..

- dobry wieczór, Yongbok niczego nie odwoła. Z tej strony jego opiekun prawny, Hwang Sam Hyunjin. - odparł spokojnie, przyciągając chłopca do swojego boku. Poczuł jak siedemnastolatek wtula się w jego bok, jak chowa twarz w nagą, klatkę piersiową mężczyzny.

Przejechał dłonią po jego piersiach czując szybkie bicie jego serca. Łzy ciekły po jego policzkach panicznie. Oddychał ciężko, wtulając twarz w ciepłe ciało mężczyzny, chcąc na chwilę zniknąć w jego objęciach.

- ostrzegam Panią, że nawet jeśli wyrok się zmniejszy lecz zadbam by tak nie było, to nie dostaną państwo praw do Felixa. - rzucił pośpiesznie, przyglądając się zapłakanej buźce chłopca. Jego serce krajało się gdy tylko widział jak cierpi, jak wypłakuje każdą najmniejszą łezkę.

Nie usłyszał odpowiedzi, dlatego uśmiechnął się chytrze do siebie i skusił.

- miłego wieczoru, niech Pani do niego nie dzwoni. - burknął finalnie zakańczając połączenie. Bez namysłu zwyczajnie odrzucił urządzenie na brzeg łóżka, obejmując obydwoma ramionami, drobne ciało rudzielca.

Przysunął go najbliżej jak potrafił, nie odrywał od jego drżących pleców swoich dłoni, chcąc zapewnić mu spokój, bezpieczeństwo.

Kucnął przy nim, chwytając w uścisk jego obie, małe dłonie. Przejechał opuszkami kciuków po ich zewnętrznej stronie i spojrzał na jego zapłakaną twarz.

Daddy IssuesWhere stories live. Discover now