Rozdział 20 - Wszyscy Razem

167 16 0
                                    

Obserwacje satelitarne dostarczone przez Wywiad Senatu USA ujawniły prawdopodobną lokalizację pobytu Alexandra Amarova.

Chociaż nie było rozstrzygającego dowodu, mieli wystarczająco dużo podejrzanej aktywności, aby przypuszczać, że rosyjski miliarder był przetrzymywany na trawlerze rybackim, kilka kilometrów na wschód od Cardiff. Nieopodal, tuż przy wybrzeżu Avonmouth znajdowała się flota Amarova. Jej obecny stan nie był znany.

Było wiadomo, że w skład floty wchodziło kilka tankowców i jeden statek rafineryjny. Wcześniej z sukcesem handlowali z tymi, których było na to stać, a teraz armada nie reagowała na żadne próby nawiązania kontaktu. Była również nieruchoma, utrzymywała tę samą pozycję przez ostatni miesiąc. Stała, niewielka odległość między trawlerem a flotą była główną wskazówką.

- Uważamy, że ludzie Amarova próbują negocjować okup - powiedział Richards do zgromadzonego zespołu.

- Dlatego zamknęli cały handel z osobami z zewnątrz. Dopóki nie odzyskają swojego szefa, będzie panowała cisza radiowa.

- Czy flota wie, gdzie on jest? - zapytał Harry.

- Możliwe - zgodził się Richards – Ale mogą nie mieć środków, aby rozpocząć misję ratunkową. Domyślam się, że omawiają cenę.

- Czy on jest naprawdę wart tego całego trudu? - zastanawiał się Harry. Była to uzasadniona obawa – Dlaczego po prostu nie odpłynęli?

Scrimgeour zastanowił się nad pytaniem.

- Lojalność?

Richards spojrzał na mapę, którą rozłożył na biurku Ministra.

- A może ma kluczyki do samochodu?

- Kluczyki? - zapytał Harry.

- Być może nie chodzi o lojalność, tylko o konieczność.

- Co masz na myśli?

- Nie wiem - odpowiedział Richards, pocierając szczękę - Jest wiele rzeczy, których się nie dowiemy, dopóki nie porozmawiamy z Amarovem. Jeśli ma władzę, lojalność, a nawet strach, jest niebezpieczny. A jeśli jest w jakiś sposób powiązany z mobilnością floty, tym gorzej.

Do tej pory Hermiona milczała.

- Wiele ryzykujemy, żeby złapać tego człowieka. Wszystko dla magicznego przedmiotu, który może, ale nie musi wspomóc ReGen.

- Założyłbym się o swoje życie, że Brzoskwinia jest przechowywana w tej flocie. Amarov jest szczególnym kolekcjonerem, Hermiono. Nie porzuciłby takiego unikatu - wtrącił się Neville.

- OK, powiedzmy, że ją ma. A co, jeśli nie będzie chciał się z nią rozstać?

- Rozstanie się z nią w ten, czy inny sposób - zapewnił ją Richards – A jeśli będzie miał coś jeszcze, co pomoże w misji, to też weźmiemy.

- To nie brzmi jak akcja ratunkowa, tylko jak piractwo na pełnym morzu - mruknęła Hermiona.

- Ma Pani z tym problem, panno Granger? - spytał Richards.

Wszystkie oczy zwróciły się w kierunku Hermiony, co ją rozzłościło. Nigdy nie zamierzała być kompasem moralnym grupy. To była męcząca odpowiedzialność, której nie chciała. Napotkała porozumiewawcze spojrzenie Kowboja. Najwyraźniej oboje myśleli o jej wcześniejszej niechęci do zmuszenia Malfoya do współpracy z nimi.

Westchnęła.

- Staraliśmy się grać czysto. Teraz zróbmy to po twojemu.

Richards nie uśmiechał się zbyt często, ale kiedy to robił, nie było w tym nic przyjaznego. Zwinął mapę.

[T] Love in a time of a Zombie Apocalypse | DramioneWhere stories live. Discover now