Rozdział 23 - Przebudzenia

176 15 0
                                    

- Wypuść nas. Nie chcemy żadnych problemów.

To był ostatni zrozumiały komunikat, jaki usłyszeli. Chwilę wcześniej usłyszeli jej rozpaczliwe ostrzeżenie skierowane do Richardsa. Po tym wywiązała się szamotanina, podczas której prawdopodobnie Mercer został ranny. Ale nie mogło być tak źle, bo słyszeli mnóstwo przekleństw, zanim ktoś zabrał Mercerowi słuchawkę.

Gdyby nie system komunikacji, Harry i Neville nie dowiedzieliby się o wydarzeniach na trawlerze. Wciąż mieli słuchawki w uszach, gdy gorączkowy głos Hermiony dosłownie zatrzymał ich w miejscu. Wisieli teraz w powietrzu, unosząc się nad wodą.

Harry zamrugał, próbując zrozumieć zniekształcone głosy. Cholera, byli za daleko. Głosy były ciche, a komunikaty przerywane.

- Jesteś szalony.

Głos Padmy usłyszeli bardzo wyraźnie. Prawdopodobnie była jedyną osobą, której nie zabrano słuchawki.

- Och Alec, co ty zrobiłeś...

Neville, który do tej pory był niezdrowo blady, cały poszarzał.

- Musisz zawrócić.

Harry otwierał usta, aby odpowiedzieć, gdy ponownie usłyszeli głos Padmy.

- On nawet nie powinien tutaj być! Jest Mugolem, tak jak ty!

Harry nigdy nie widział Neville'a tak spanikowanego.

- Harry, leć do nich!

Cholera, chciał tam polecieć. Mógłby zostawić Neville'a na miotle i aportować się na statku.

Ale nie, nie mógł tego zrobić.

- Nie mogę cię zostawić! Jakbyś zemdlał lub spadł, zamarzłbyś w tej wodzie na śmierć!

- Ale ich zaatakowano! - krzyknął na niego – Hermiona, Padma i wszyscy pozostali! Idź do nich, ja aportuję się do Londynu i sprowadzę pomoc – po tych słowach, Neville sięgnął po swoją różdżkę, ale Harry zdążył złapać go za nadgarstek.

- Posłuchaj mnie, Padma powiedziała, że nie możesz latać, więc tym bardziej nie ma mowy o deportacji! Rozszczepiłbyś się. Albo gorzej, zdejmiesz osłony w domu i wystawisz wszystkich na atak Zarażonych.

Neville otworzył usta, aby po chwili je zamknąć.

- Och, Merlinie... To co powinniśmy zrobić?

Usłyszeli Padmę, wykrzykującą imię Mercera. I po tym nie było nic więcej poza zakłóceniami. Stracili łączność.

Czarodzieje zawisnęli w miejscu, wstrząśnięci.

- Wracamy – powiedział Harry, zmieniając kierunek miotły - Obydwaj wracamy.

Nie usłyszał sprzeciwu Neville'a, który z zaciśniętymi zębami, odwiązywał szynę Padmy. Harry patrzył, krzywiąc się, jak Neville zgina nogę do właściwej pozycji i przywiązuje ją do tylnej części miotły, tuż nad włosiem.

- Kurrrwa - wysyczał Neville, który bez wątpienia cierpiał, ponieważ nigdy nie przeklinał. Trząsł się cały, a jego dłonie w bolesny sposób ściskały Harry'ego - Choooodźmy.

- Poczekaj, stary - powiedział Harry ze współczuciem.

Na pierwszym roku Oliver Wood przyłapał Harry'ego, który leciał tak szybko na swoim Nimbusie 2000, że pobił dwudziestoletni szkolny rekord w sprinterskim locie.

Tego dnia rekord został pobity po raz kolejny.

🔵 🔵 🔵

Harry zeskoczył z miotły, zanim całkowicie się zatrzymała, z różdżką w ręku. Jego zwinność zawsze imponowała Neville'owi, ale w tamtej chwili najbardziej doceniał jego hart ducha.

[T] Love in a time of a Zombie Apocalypse | DramioneWhere stories live. Discover now