Rozdział 26 - Najazdy

138 14 0
                                    

Gdy Scrimgeour wszedł do pomieszczenia, Barnaby Richards opierał się o wysoki stos poduszek. Na jego klatce piersiowej i prawym ramieniu był widoczny świeżo zmieniony bandaż. Był w kiepskim nastroju, ponieważ Aisha Malik powiedziała mu, że musi leżeć w łóżku. Na domiar złego (przebite płuco, złamany mostek i hipotermia), dostał do rozwiązania krzyżówkę.

Krzyżówkę. Z gazety. Jak schorowany starzec.

Nie dał po sobie poznać, że zauważył obecność Ministra. Nie spiesząc się, wpisał jedno z haseł, nałożył nasadkę na długopis i spojrzał na Scrimgeoura.

- Zastanawiałem się, kiedy w końcu złożysz mi wizytę.

- Prawdę mówiąc, byłem tu kilka razy - powiedział Minister – Po prostu do tej pory byłeś nieprzytomny.

Wyglądało na to, że Scrimgeour czeka na jego odpowiedź. Richards wciąż był słaby z powodu utraty krwi i następstw hipotermii, ale nawet bliskie spotkanie ze śmiercią nie stępiło jego zgryźliwej natury.

- Planujesz mi coś wyjaśnić? Czy dalej będziemy krążyć wokół? - Richards uśmiechnął się drętwo - Rozumiem, że nie możemy zdradzać niektórych tajemnic, ale biorąc pod uwagę, że razem mamy przewodzić tej grupie, spróbuj sobie wyobrazić moje wkurwienie, gdy dotarło do mnie, że działałeś solo.

Minister zamrugał, próbując przetrawić, co właśnie usłyszał. Wziął głęboki wdech.

- Czego chciałbyś się dowiedzieć?

Richards próbował zmienić pozycję, podczas, gdy jego zazwyczaj opalona skóra zaczęła przybierać wyraźny szary odcień. Scrimgeour wiedział, że to nie był moment na oferowanie pomocy.

- Zgaduję, że Senat wiedział sporo rzeczy przed rozpoczęciem współpracy w ramach Projektu. Co wiemy na temat zainteresowania Amarova naszą Misją? Czy Honoria Cloot z nim działała?

-Istnieje taka możliwość - odparł Scrimgeour – Wiemy natomiast, że Amarov był solą w oku brytyjskiej społeczności Czarodziejów przez ostatnie piętnaście lat.

- Pff - mruknął Richards – Nie tylko u was istnieją mugolscy szaleńcy. Większość z nich to wariaci i zwolennicy teorii spiskowych.

- I mieli co do tego rację - wtrącił Minister.

- Tak, ale istnieją sposoby radzenia sobie z takimi ludźmi bez narażania pozostałej części społeczeństwa - powiedział Richards. Spojrzał na zegar wiszący w drugiej części pokoju – Malik przyjdzie za dwadzieścia minut z nocnymi lekami, więc przejdźmy do rzeczy.

Scrimgeour napotkał wyczekujące spojrzenie Agenta o nie mniej przenikliwym spojrzeniu.

- Ministerstwo zdawało sobie sprawę, że śmiercionośny patogen prawdopodobnie został opracowany w podziemnych laboratoriach Voldemorta. Wiedzieliśmy o nich, ponieważ Alexander prowadził własne śledztwa w tej sprawie, nieustannie dążąc do zebrania dowodów, które ujawniłyby Magiczny Świat. Ale ze względu na powagę tego odkrycia, przekazał wszystko do DMLE. Moi koledzy prosili o zezwolenie na nalot na laboratoria. Podpisałem dokumenty i operacja została przeprowadzona trzy dni później. Draco Malfoy został schwytany, a doktor Hendry Tan, twórca wspomnianego patogenu, został znaleziony martwy.

- Amarov miał wśród nich szpiega?

- Tak twierdził - powiedział Scrimgeour - Ale nie chciał ujawnić DMLE kim był jego informator.

- To mógł być Malfoy - zasugerował Richards - To wyjaśniałoby zainteresowanie Amarova porwaniem go po uwolnieniu z więzienia.

- Bardziej prawdopodobnym kandydatem był Tan. Jednak na tę chwilę nie mamy możliwości tego zweryfikować.

[T] Love in a time of a Zombie Apocalypse | DramioneWhere stories live. Discover now