Twenty Six ~ "The worst boyfriend"

1.7K 138 7
                                    

JUSTIN

Wczesnym rankiem, po nocy u Mai, po raz drugi zostałem wyprowadzony z domu zakuty w ciasne kajdanki. Ojciec coś bełkotał tuląc do siebie zapłakaną matkę, a Crystal stała z boku zdezorientowana. To na niej zawiesiłem swoje ostatnie spojrzenie. Później tylko chamsko wepchnęli mnie do radiowozu i odwieźli na komisariat, gdzie siedziałem w oczekiwaniu na rozprawę sądową. Mimo, że rodzice znowu załatwili mi najlepszego adwokata, szczerze wątpiłem w wygranie z ojczymem Mai. Od początku byłem na przegranej pozycji, bo to ja byłem przecież karany za pobicia, napady, kradzieże...

Minął dzień, potem drugi, trzeci, czwarty... Siedząc samotnie w zamkniętej celi wpatrywałem się w okropny, szary sufit. Powoli dostawałem klaustrofobii.

- Bieber, masz gościa. - po otworzeniu ciężkich, stalowych drzwi zobaczyłem, znajomego mi bardzo dobrze, strażnika.

Zeskoczyłem z góry piętrowego łóżka i bez zbędnego gadania podałem nadgarstki do zamknięcia w uwierające metalowe kółka. Przeszliśmy przez długi, ponury korytarz do sali wizyt. Niestety, dopóki nie zostanie wydany na mnie wyrok, musiałem komunikować się przez kuloodporną szybę. Usiadłem na przeciwko mojego kumpla Johna. Chwyciłem po słuchawkę i popatrzyłem ciężkim spojrzeniem na mojego rozmówcę.

- Znowu tutaj... - westchnął.

Nie miałem ochoty się odzywać, patrzyłem tylko pusto na przyjaciela.

- Jak się czujesz?

- A jak może czuć się człowiek, który powinien już dawno dostać wyrok śmierci za to, że w ogóle żyje?!

- Rety, spokojnie. Nie musisz się tak unosić! - mój ton głosu wyraźnie przestraszył Johna, ale nie potrafiłem opanować swoich emocji.

- Przepraszam, po prostu czuję się jak śmieć. Maia mówiła mi, że nie powinienem... - wytarłem zmęczoną twarz dłonią ukrywając, że mam ochotę się rozpłakać.

- Ona wie? - zapytał dyskretnie.

- Nie... Jak miałem rozmowę z jej ojczymem powiedział, że nic jej nie powie, bo chce żebym się od niej odczepił. Cholera, czy to takie straszne, że ją kocham? Że chcę dla niej jak najlepiej? Ja ją chciałem tylko ochronić przed tym typkiem. Maia go nienawidzi, nawet nie wiesz jakim potworem on jest!

- Znajdę ją i do ciebie przyprowadzę.

- Nie wiem czy ja chcę, nie wiem czy ona chce... - westchnąłem zrezygnowany. - Pewnie nie chce mieć ze mną żadnego kontaktu.

- Przestań się mazgaić i postaw sprawę jasno. Chcesz czy nie?!

- Koniec rozmowy Bieber! - strażnik zaprowadził mnie z powrotem do celi, a ponieważ nie chciałem się stawiać, nic nie mogłem z tym zrobić.

MAIA

- Nie no, naprawdę. Musimy opić twoją pierwszą w tym roku akademickim piątkę Andre! - śmiała się Vanessa.

Szłam za moimi rozbawionymi przyjaciółmi rozglądając się, czy na pewno nie ma nigdzie Justina, za którym z tęsknoty potrafiłam przepłakać całą noc. Może to głupie, bo jesteśmy jeszcze dzieciakami, ale naprawdę przywiązałam się do tego chłopaka. Znaczył dla mnie naprawdę dużo, dał mi nadzieję, że nie jestem sama, że jestem kochana.

- Psst. - zza jednego z drzew wyszedł podejrzany chłopak, na którego widok zrobiłam drobny krok do tyłu. - Maia Carter?

- Um, tak, to ja. -zawahałam się przez chwilę, patrząc jak z każdą sekundą Rose, Vanessa i Andre oddalają się ode mnie, nie widząc, że zostałam zaczepiona przez podejrzanego typka. -Powinnam cię znać?

Time's UpWhere stories live. Discover now