15.

6.8K 421 37
                                    

- Cześć bracie. - uśmiechnęłam się i usiadłam obok Louis'a na kanapie. 

- Co znów zrobiłaś? - spytał wprost.

- Dlaczego jak zawsze powiem do Ciebie ''bracie'', myślisz, że coś zrobiłam? 

- Dobra. - westchnął. - Czego chcesz? 

- Nic. - mruknęłam. 

- Mercy. - spojrzał na mnie.

- Eh...okej. - westchnęłam. - Za trzy tygodnie będę miała przerwę w szkole. - zaczęłam, a brunet przytaknął głową. - I pomyślałam, że ja, Ryan i Brad moglibyśmy pojechać nad jezioro na dwa tygodnie, co Ty na to? - przygryzłam dolna wargę. 

- Gdzie dokładnie? - spytał.  

- Parę kilometrów za Londynem. - powiedziałam. - Ryan i Brad rozmawiali już z rodzicami, zostałeś tylko Ty. - dodałam. Mój brat zastanowił się przez chwilę, po czym westchnął i znów na mnie spojrzał. 

- Zgoda, możesz jechać. - odparł, a ja pisnęłam i przytuliłam go. 

- Dziękuję! - krzyknęłam i pocałowałam jego policzek. 

- A teraz daj mi pracować. - zaśmiał się, a ja odsunęłam się od niego i wstałam z kanapy. Wyszłam z salonu i wyciągnęłam telefon. 

Do Niall ♥, Moja łajza ♥, Brad :): jedziemy na wakacje! 

Nie musiałam długo czekać na trzy odpowiedzi. 

Od Niall ♥: już wszystko załatwione :) 

Od Moja łajza ♥: chyba kocham Twojego brata! 

Od Brad :): cieszę się :) 

Uśmiechnęłam się i schowałam telefon do kieszeni. Wbiegłam na górę do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. 

To będą najlepsze dwa tygodnie. 

***

- Ryan, słuchasz mnie?! - krzyknęłam, a chłopak oderwał wzrok od telefonu. 

- Mówiłaś coś? - spytał, a ja miałam ochotę rzucić w niego podręcznikiem od chemii. 

- To nie tak, że gadałam do Ciebie przez dziesięć minut. - warknęłam. 

- Przepraszam, Brad jest na zawodach i dzisiaj się w ogóle się nie widzieliśmy. - mruknął. 

- Od kiedy on jest przede mną? - oburzyłam się. 

- Zawsze był. - wyszczerzył się. 

- Dzięki. - mruknęłam. - Fajny z Ciebie przyjaciel. - dodałam.

- I tak mnie kochasz. - cmoknął w moją stronę. 

- Pieprz się. - pokazałam mu środkowy palec. 

- Poczekam aż tylko Brad wróci do domu. - uśmiechnął się. 

- Idiota. - szepnęłam pod nosem. Ryan się zaśmiał i wrócił wzrokiem na ekran telefonu. - Czy mógłbyś mi łaskawie pomóc? - spytałam i wskazałam na książkę. 

- Jestem kiepski z chemii, nie pomogę Ci. - wytknął język w moją stronę.

- W takim razie dlaczego zgodziłeś się mi pomóc? - podniosłam lewą brew. 

- Ponieważ uwielbiam Cię denerwować. 

***

- Rozumiesz? - spytała Jasmine, gdy byłam u niej na korepetycjach. Niestety nie było tu Niall'a, bo miał rozprawę. 

- Tak. - odpowiedziałam, a ona się uśmiechnęła. 

- Dobrze, zrób te dwa zadania, a ja muszę wykonać ważny telefon. - powiedziała. Wskazała palcem na zadania, po czym wstała z kanapy i wyszła z salonu. Przygryzłam gumkę od ołówka i zaczęłam czytać zadanie. 

- Wróciłem! - usłyszałam i mimowolnie się uśmiechnęłam. Odwróciłam głowę i zobaczyłam jak blondyn wchodzi do salonu. Spojrzał na chwilę na korytarz, po czym podbiegł do mnie i cmoknął mnie w policzek. - Znów Cię męczy? - spytał i wyprostował się. 

- Niestety. - westchnęłam. 

- Odpoczniesz sobie na naszych wakacjach. - szepnął, a ja lekko się uśmiechnęłam. Wróciłam wzrokiem do zadań, lecz czułam na sobie wzrok Niall'a. 

- Mógłbyś się nie gapić? - spytałam i spojrzałam na niego, a on tylko się zaśmiał i mrugnął do mnie okiem. 

- Kochanie, już wróciłeś? - w salonie nagle pojawiła się Jasmine. 

- Tak, szybko poszło. - uśmiechnął się. Brunetka stanęła na palcach i pocałowała czule blondyna, a ja odwróciłam głowę i wróciłam do zadań. 

To tak cholernie mnie bolało. 

Ja nigdy nie będę mogła przytulić lub pocałować go przy wszystkich. 

Ponieważ jest szanowanym prawnikiem, a do tego mężem mojej nauczycielki. 

XXXX

Mam nadzieje, że wam się podoba :) 

Marcelina x 

Lawyer||n.h. ✔Where stories live. Discover now