23.

6K 360 57
                                    

*miesiąc później* 

Dzisiaj miała odbyć się rozprawa Louis'a. Chodził od rana nerwowy i wcale mu się nie dziwie. Holly oskarżała go o gwałt i do tego wymyśliła, że jest w ciąży. Ja nie byłam spokojniejsza. Miałam zeznawać przed sądem. Wiedziałam, że Louis jest za bardzo nerwowy by prowadzić samochód, więc zamówiłam nam taksówkę. Wsiedliśmy do pojazdu i powiedzieliśmy kierowcy, gdzie ma jechać. 

- Louis, będzie dobrze. - powiedziałam uspokajająco. Mój brat odetchnął głęboko, a ja posłałam mu delikatny uśmiech. Kierowca zatrzymał się, więc Louis zapłacił mu i razem wysiedliśmy z taksówki. Weszliśmy do budynku sądu i byłam już cała spanikowana. Weszliśmy na odpowiednie piętro i moim oczom od razu ukazała się ''zrozpaczona'' Holly rozmawiająca ze swoim prawnikiem. Spojrzała na nas i posłała nam wredny uśmieszek, po czym znów wróciła do ''płakania''. 

- Ty skurwysynu! - krzyknął wysoki brunet i ruszył w kierunku mojego brata. - Jak śmiałeś tknąć moją dziewczynę?! - krzyknął i złapał mojego brata za marynarkę, a ja chciałam go odepchnąć, ale był za silny.

- Spokój! - usłyszałam znajomy głos. Brunet został odepchnięty od mojego brata i zobaczyłam dobrze znanego mi blondyna. Louis poprawił swoja marynarkę, a brunet odszedł. - Louis, pamiętaj nie daj się sprowokować. Mów to co mówiłeś mi. - powiedział Niall i po chwili spojrzał na mnie. - A Ty Mercy, mów co wiesz. Wszystko na temat Holly i tego dnia, kiedy rzekomo została zgwałcona, rozumiesz? - spytał, a ja przytaknęłam głową. 

- Sprawa przeciwko Louis'owi Tomlinson'owi. - usłyszałam kobiecy głos. 

- Odetchnij. - powiedział Niall, a mój brat wziął głęboki oddech, po czym weszliśmy na salę. Zajęłam miejsce dla świadków, a Louis na miejscu oskarżonego. Po drugiej stronie siedziała Holly z prokuratorem, a na miejscu dla świadków jej chłopak i jak zgaduję matka. Na sali również znajdowała się Jasmine. 

- Proszę wstać sąd idzie. - powiedział mężczyzna, więc wszyscy wstali z miejsc, a po chwili na sali pojawił się mężczyzna ubrany w togę sędziowską. Oczytał akt oskarżenia, po czym Louis orz Holly zeznawali. Jako pierwszy ze świadków poszedł chłopak Holly, a po jego minie widziałam, że chciał zabić mojego brata. 

- Mercy Tomlinson. - usłyszałam swoje nazwisko, więc wstałam z miejsca i podeszłam do miejsca dla świadków. - Proszę się przedstawić, powiedzieć ile ma lat, gdzie mieszka i czym się zajmuję. - powiedział szybko. Chrząknęłam cicho i spojrzałam na mężczyznę. Podałam mu wszystkie informację o jakie prosił, po czym zaczął zadawać mi pytania na temat sprawy, na które odpowiedziałam. 

- Mam pytanie. - odezwał się prokurator, a sędzia pozwolił mu mówić. - Czy zna Pani Pana Horan'a? 

- Przepraszam co to ma do sprawy? - spytał Niall. 

- Tak, jest prawnikiem mojego brata. - powiedziałam, ignorując pytanie Niall'a. 

- Tylko prawnikiem? - podniósł brew do góry.

- Do czego Pan dąży? - spytałam. 

- Panna Cook przyniosła mi ciekawe informację na temat Pani i Pana Horan'a. - powiedział i z teczki wyciągnął zdjęcia. 

- Panie prokuratorze, do czego Pan zmierza? - spytał sędzia. 

- Na tych zdjęciach widnieje Panna Tomlinson z Panem Horan'em. Widać, że między nimi coś było. Więc sądzę, że dlatego Pan Horan zgodził się bronić Pana Tomlinson'a, ze względu na swoją nową miłość. - powiedział i podszedł do mężczyzny. Podał mu plik zdjęć, a ja miałam ochotę stąd wyjść. 

- To nie ma nic do sprawy! - krzyknął Niall, a sędzia uderzył młotkiem. 

- Doskonale zna Pan zasady, Panie Horan. - powiedział prokurator. 

- Dosyć tej dyskusji. - powiedział mężczyzna i przeniósł wzrok na mnie. Bałam się spojrzeć na Niall'a i Louis'a, lecz chyba bardziej na mojego brata. - Czy to prawda Panno Tomlinson? - spytał sędzia i odwrócił zdjęcie w moją stronę. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Bałam się, że przez to Louis zostanie oskarżony.

- To prawda. - usłyszałam Niall'a i przeniosłam na niego wzrok. - Ale to zaczęło się później. Byłem już w trakcie pomagania Panu Tomlinson'owi. - powiedział. Przeniosłam wzrok na mojego brata, który patrzył na mnie z zawiedzeniem w oczach. 

- Czy to prawda co mówi Pan Horan? - spytał sędzia, a ja przeniosłam na niego wzrok.

- Tak, to było długo po tym. - powiedziałam. 

- Czy są jakieś pytania? - spytała, po czym pozwolił mi usiąść, gdy nikt nie miał do mnie pytań. 

***

- Louis zaczekaj! - krzyknęłam, gdy wyszliśmy z sali rozpraw. Oczywiście Louis wygrał, Holly przyznała się do kłamstwa, lecz mój brat nie chciał mnie słuchać. - Louis! - krzyknęłam, a on odwrócił się gwałtownie. - Przepraszam, nie planowałam tego! 

- Powiedz mi tylko jedno. - powiedział i odwrócił się w moją stronę. - To z nim byłaś nad jeziorem? - spytał. 

- Tak. - odpowiedziałam cicho. Mój brat odwrócił się i ruszył w kierunku wyjścia. Nie byłam w stanie za nim biec, zawiodłam go, cholernie go zawiodłam. Przysięgliśmy sobie, że nie będziemy mieć przed sobą żadnych sekretów, a ja to zniszczyłam. Wiedziałam, że mogłam już dzisiaj wracać do Doncaster. 

- Jak mogłeś?! - usłyszałam. Odwróciłam się i zobaczyłam Niall'a z Jasmine. Brunetka zamachnęła się i spoliczkowała blondyna. Kobieta spojrzała na mnie i ruszyła w moim kierunku, a ja zaczęłam się bać. Minęła mnie i obrzuciła spojrzeniem pełnym pogardy. Miałam ochotę usiąść na ziemi i płakać. Niall spojrzał na mnie, a ja pokręciłam głową i odwróciłam się. Zbiegłam po schodach i wyszłam z budynku. Porozglądałam się po ulicy, ale nigdzie nie zobaczyłam mojego brata. Wiedziałam, że wrócił do domu, więc ruszyłam w tamtym kierunku. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy, które co chwilę ścierałam. Po parunastu minutach byłam już pod domem. Odetchnęłam głęboko i weszłam do środka. Spodziewałam się mojej walizki przy schodach, lecz nie było jej. Weszłam do salonu gdzie był mój brat. Stał przy oknie i wpatrywał się w ogródek. Jedną rękę miał zgiętą i wiedziałam, że trzyma szklankę z alkoholem. 

- Lou. - odezwałam się, a on ani drgnął. - Przepraszam. - powiedziałam, a po moich policzkach znów zaczęły spływać łzy. - Nie planowałam tego, nie chciałam się zakochać, próbowałam się z tego wycofać, ale nie potrafiłam. - powiedziałam i spuściłam głowę. 

- Kochasz go? - usłyszałam, więc gwałtownie podniosłam głowę. 

- Co? - spytałam. 

- Pytałem, czy go kochasz? - spytał ponownie i odwrócił się w moją stronę. - To nie jest trudne pytanie, Mers. 

- J-ja... - jąkałam się. Kocham go? - Tak. - powiedziałam. Mój brat odłożył szklankę na szafkę i podszedł do mnie. Sądziłam, że na mnie nakrzyczy, a nawet, że uderzy, a on po prostu mnie przytulił. Objęłam go rękami i wtuliłam policzek w jego koszulę. - Okłamałam Cię tylko w połowie, Lou. - powiedziałam. - Byłam tam z Niall'em, Ryan'em i Brad'em. - powiedziałam, a brunet się zaśmiał. - Przepraszam.

- Nie przepraszaj, nigdy nie przepraszaj za miłość. - powiedział. - Na początku byłem zły, ale potem pomyślałem nad tym i rozumiem Cię. 

- Czyli nie wyrzucisz mnie z domu, czy coś? - spytałam.

- Oczywiście, że nie. - odpowiedział i złożył pocałunek na czubku mojej głowy. Martwiłam się tylko o jedna osobę. Martwiłam się o Niall'a. 

XXXX

Naszła mnie wena na to opowiadanie :) 

Co wy na mały maraton? ^^

Marcelina x 

Lawyer||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz