16.

7.1K 404 42
                                    

- Na pewno masz wszystko? - spytał Louis, gdy pakowałam walizki do samochodu Brad'a.

- Tak Lou. - westchnęłam. 

- W takim razie baw się dobrze. - powiedział i przyciągnął mnie do uścisku. Wtuliłam się w niego i zamknęłam na chwilę oczy. 

- Zobaczymy się za dwa tygodnie. - uśmiechnęłam się i odsunęłam się od niego. - Proszę, nie pracuj zbyt dużo i nie przejmuj się Holly. 

- Obiecuję, Niall i tak teraz wyjeżdża, więc odpocznę sobie od niego i Holly. - zaśmiał się. 

- Mercy, musimy jechać. - powiedział Brad. Przytaknęłam głową i pomachałam mojemu bratu. Wsiadłam do samochodu i zapięłam pas. Mój brat wszedł do domu, a my odjechaliśmy spod mojej posesji. 

- Gdzie mamy się spotkać z Horan'em? - spytał Ryan.

- Na parkingu pod kancelarią. - odpowiedziałam. - Tam będziesz mógł zostawić swój samochód. - zwróciłam się do Brad'a, który przytaknął głową i skręcił na skrzyżowaniu w stronę kancelarii. Po paru minutach dojechaliśmy na miejsce i od razu zobaczyłam samochód Niall'a. Brad zatrzymał samochód i od razu wysiadłam z samochodu. Nie mogłam przywitać się z Niall'em, więc tylko uśmiechnąłem się do niego i wyciągnęłam walizkę z bagażnika. Blondyn odebrał ją ode mnie i spakował do swojego samochodu, tak samo postąpił z walizkami Brad'a i Ryan'a.

- Możesz zostawić samochód z tyłu. - powiedział Niall, a Brad przytaknął głową i wsiadł do samochodu. Ja i Ryan usiedliśmy z tyłu, a Niall zasiadł za kierownicą. Poczekaliśmy na Brad'a, który usiadł na miejscu pasażera z przodu i Niall odpalił silnik, a po chwili ruszył.

- Właśnie odebrałaś mi chłopaka. - powiedział Brad i odwrócił się w moją stronę. 

- Bywa. - wzruszyłam ramionami, a po chwili wszyscy się zaśmialiśmy. 

- Nie chcemy wzbudzać podejrzeć, Brad. - westchnął Ryan, a on przytaknął głową. Oczywiście było bezpieczniej, gdy Brad siedział z przodu. Jasmine lub ktokolwiek z naszej szkoły mógł akurat przechodzić i zobaczyć mnie w samochodzie męża mojej nauczycielki. Woleliśmy nie ryzykować. Poprawiłam się i oparłam głowę o ramię mojego przyjaciela. Ryan zaśmiał się i ze swojego plecaka, który leżał przed jego nogami, wyciągnął koc i okrył mnie nim, po czym przerzucił przeze mnie swoje ramie. Zamknęłam swoje oczy, a po chwili usnęłam. 

***

- Mercy. - poczułam szturchanie w ramię. Otworzyłam leniwie oczy i zobaczyłam przed sobą mojego przyjaciela. - Już jesteśmy. - powiedział, a ja podniosłam się do pozycji siedzącej. Przetarłam twarz dłonią i chciałam się przeciągnąć, ale zamiast tego uderzyłam rękami o dach samochodu, co spotkało się ze śmiechem mojego przyjaciela. Odgarnęłam z siebie koc i otworzyłam drzwi. Wysiadłam z samochodu i zamknęłam oczy, po czym przeciągnęłam się. Położyłam dłonie na biodrach i otworzyłam oczy, a moim oczom ukazał się...domek? To jest domek nad jeziorem? Jeżeli to jest domek nad jeziorem to Louis ma stodołę nad jeziorem. 

- Podoba się? - usłyszałam obok siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Podoba się? - usłyszałam obok siebie. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Niall'a.

- To jest ten Twój ''domek''? - zrobiłam cudzysłów nad ostatnim słowem. Blondyn zaśmiał się i pokręcił głową. 

- Jasmine go wybierała, ja tylko płaciłem. 

I wszystko jasne. 

Blondyn podszedł do samochodu i otworzył bagażnik. Wyciągnął z niego walizki, a ja zaczęłam się rozglądać, ponieważ zgubiłam gdzieś Ryan'a i Brad'a. Znalazłam ich miziających się pod drzewem. 

Ja wcale nie musiałam tego widzieć. 

- Gotowa na wypoczynek? - spytał Niall.

- Dwa tygodnie bez matematyki, czego chcieć więcej? - blondyn zaśmiał się i złożył pocałunek na moim policzku. 

- Zapraszam państwa Green! - krzyknął Niall, a chłopcy oderwali się od siebie.

- Ej, to ja topuje! - krzyknął Cavanaugh, a ja pokręciłam głowę ze śmiechem. Spojrzałam na mojego przyjaciela, którego policzki były pokryte różem. 

- O mój Boże! - pisnęłam. - Ty się rumienisz! - krzyknęłam.

- Przestań. - mruknął.

- Przez dziewiętnaście lat naszej znajomości, pierwszy raz widzę jak się rumienisz! 

- Mercy, proszę Cię. - jęknął. 

- Ty możesz mi robić wstyd, a ja Tobie już nie? - oburzyłam się. 

- Zapomnij. - mruknął i odszedł ode mnie i Brad'a. 

- Często się przy mnie rumieni. - powiedział chłopak mojego przyjaciela. 

- Brad! - krzyknął Ryan, a ja zaczęłam się śmiać. 

- Też Cię kocham! - krzyknął. 

- Idioci. - burknął.

- Słyszałam!

- Słyszałem! 

- Następnym razem śpisz na zewnątrz. - powiedziałam. - Nigdy więcej nie wpuszczę Cię do mojego pokoju. 

- Wmawiaj sobie. - wyszczerzył się. 

- Dosyć tych dyskusji. - odezwał się Niall. - Wchodzimy do środka. 

To będą najlepsze dwa tygodnie. 

XXXX

Kolejny! 

Marcelina x 


Lawyer||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz