Następnego dnia poszłam do szkoły. Przygotowywałam się psychicznie, ponieważ dzisiaj miałam mieć dwie matematyki z Panią Horan. Od wczoraj wydzwaniałam do Niall'a, który i tak nie odbierał. Nastąpiła godzina dziesiąta co oznacza pierwszą matematykę. Z trzęsącymi się rękami weszłam do klasy i zajęłam moje miejsce. Ryan usiadł obok mnie i cały czas mnie pocieszał. Do klasy weszłam Jasmine ze sztucznym uśmiechem na ustach. W ręku trzymała sprawdziany i bałam się co tam zobaczę. Sprawdziła obecność, zatrzymując się przy moim nazwisku na dłużej. W końcu przeszła do oddawania sprawdzianów, a ja mięłam w rękach rękaw od bluzy. Za oknem było dzisiaj wietrzenie i deszczowo.
- Mercy Tomlinson. - powiedziała, więc wstałam z krzesła i podeszłam do jej biurka. Odebrałam od niej kartkę i spojrzałam na czerwony długopis.
To są chyba żarty.
Czerwonym długopisem była napisana czwórka, lecz została ona przekreślona i pod spodem widniała jedynka.
- Jakiś problem Panno Tomlinson? - spytała ''miłym'' tonem.
- Postawiła mi Pani czwórkę, a później zmieniła na jedynkę. - powiedziałam.
- Ponieważ zasługujesz na taką ocenę. - powiedziała. - Wracaj na miejsce. - dodała, a ja odwróciłam się i zajęłam swoje miejsce. Wiedziałam, że nie będzie darzyła mnie teraz sympatią, ale nie wiedziałam, że aż tak bardzo będzie się mścić. Chciało mi się płakać. Zadzwonił dzwonek, więc wszyscy wyszli z klasy, a ja zostałam sam na sam z Panią Horan. - Czy możemy porozmawiać? - spytałam niepewnie.
- O czym chcesz rozmawiać? - prychnęłam. - Już wiem, idealnym tematem będzie mój mąż. Więc jaki jest w łóżku? - spytała z wrednym uśmiechem.
- Chciałam porozmawiać o mojej ocenie. - powiedziałam cicho.
- Był dobry kiedy Cię pieprzył? - spytała, a ja nie wytrzymałam i popłakałam się. Odłożyłam sprawdzian na biurko i wyszłam z klasy. Ryan od razu przyciągnął mnie uścisku. Gładził moje plecy, bym się uspokoiła, lecz to nie pomagało. Ona nie wiedziała co ja czuję. Nie planowałam tego! Kiedy się uspokoiłam opowiedziałam Ryan'owi o czym ''rozmawiałyśmy''.
- Ona ma mnie za dziwkę, Ryan. - powiedziałam i wtuliłam się w mojego przyjaciela.
- Tak nie zachowuję się nauczyciel, powiedz to Louis'owi, on na pewno coś z tym zrobi. - powiedział i pogładził mnie po ramieniu. Naciągnęłam bardziej rękawy bluzy mojego brata i mruknęłam pod nosem, gdy usłyszałam dzwonek na lekcje. Nie miałam ochoty iść na kolejną matematykę, ale nie też nie mogłam iść na wagary. Weszłam do klasy i od razu zobaczyłam wredny uśmiech Jasmine. Spojrzałam na Ryan'a, który obdarzył ją wściekłym spojrzeniem i pociągnął mnie w stronę ławki. Usiadłam na krześle i otworzyłam zeszyt. Spisałam z tablicy przykład i wiedziałam co mnie czeka.
- Mercy Tomlinson do tablicy. - zarządziła Jasmine. Wstałam z mojego miejsca i podeszłam do tablicy. Chwyciłam w rękę kredę i zaczęłam rozwiązywać równanie. - Źle. - powiedziała, gdy skończyłam.
- Pani Horan. - odezwał się David, kujon klasowy. - Ten przykład jest zrobiony dobrze. - powiedział.
- Kiedy mówię, że jest źle to jest źle, tak? - spytała, a chłopak spuścił głowę. - Nie rozumiesz tego, siadaj jedynka. - powiedziała i wpisała do dziennika kolejną jedynkę.
- Dzięki. - powiedziałam cicho do David'a, który uśmiechnął się lekko do mnie. Podeszłam do ławki i usiadłam na krześle.
- Pani Horan. - odezwał się mój przyjaciel. - Dlaczego Pani tak bardzo uprzykrza życie Mercy? - spytał, a ja złapałam go za ramię. Nie chciałam by mój przyjaciel również ucierpiał przez mój romans z Niall'em.
YOU ARE READING
Lawyer||n.h. ✔
Fanfictiongdzie on jest prawnikiem, a ona tylko naiwną dziewiętnastolatką. #36 in Fanfiction - 27.06.2016 #27 in Fanfiction - 04.07.2016