20.

7.1K 396 35
                                    

Rano wstałam jako pierwsza. Wyszłam z łóżka jak najciszej, by nie obudzić Niall'a, zabrałam czyste ciuchy i wyszłam z sypialni. Weszłam do łazienki, zamykając ją na klucz i zrzuciłam z siebie ciuchy. Weszłam pod prysznic i szybko się umyłam. Zakręciłam wodę i wyszłam z kabiny. Wysuszyłam się ręcznikiem i założyłam czystą bieliznę oraz ubrania. Włosy rozczesałam i wysuszyłam suszarką. Wyszłam z łazienki, gdy w tym czasie Niall wyszedł z sypialni, przestraszony. Odwrócił się w moją stronę i odetchnął z ulgą. 

- Myślałem, że uciekłaś. - powiedział i podszedł do mnie. 

- Brałam tylko prysznic, spokojnie. - uśmiechnęłam się lekko. Blondyn podszedł do mnie i przytulił mnie do siebie. Złożył pocałunek na czubku mojej głowy, a ja przymknęłam na chwilę oczy. Odsunęliśmy się od siebie, po czym Niall cmoknął mnie w usta i splótł nasze palce razem. Zeszliśmy na dół, nadal trzymając się za ręce i weszliśmy do kuchni. Usiadłam przy stole, a Niall zaczął przygotowywać śniadanie. - Pomóc Ci? - spytałam.

- Ja chcę mieć jeszcze kuchnię. - powiedział z uśmiechem. 

- Nie jestem taka zła jak Ryan. - odparłam.

- Jednak wolę nie wpuszczać do kuchni ani Ciebie ani jego. - zaśmiał się. 

- Dzięki. - prychnęłam. 

- Uwinę się z tym szybko, a potem pójdziemy nad jezioro, okej? 

- Okej. 

***

Dwa tygodnie zleciały zdecydowanie za szybko. Wyjechaliśmy o godzinie pierwszej w nocy, a na ósmą rano byliśmy już w Londynie. Przesiedliśmy się do samochodu Brad'a i pojechaliśmy pod mój dom. Zabrałam swoją walizkę i pożegnałam się z przyjaciółmi. Odjechali spod mojego domu, a ja nacisnęłam klamkę od drzwi i weszłam do środka. Stanęłam jak wryta, gdy zobaczyłam wysoką brunetkę, schodzącą po schodach w koszuli mojego brata. Dziewczyna podniosła na mnie wzrok i zobaczyłam w jej oczach strach. 

- Kim jesteś? - spytałam i podniosłam lewą brew do góry. Nie zdążyła nic odpowiedzieć, bo po schodach zbiegł uśmiechnięty Louis, który od razu się zatrzymał, gdy zobaczył mnie. 

- Mercy, nie miałaś wrócić jutro? - spytał.

- Nie, dzisiaj jest sobota, pamiętasz? - spytałam.

- Emm...to Eleanor, moja...dziewczyna. - podrapał się zawstydzony po karku. - El, to moja siostra Mercy. - powiedział. 

- Miło poznać. - podałam jej rękę, a ona ją uścisnęła.

- Tak, szkoda, że w takich warunkach. - zaśmiała się. Już ją polubiłam. 

- To my pójdziemy się ubrać. - powiedział mój brat i złapał Eleanor na rękę. Pokręciłam głową i zamknęłam drzwi. Nawet nie chcę wiedzieć, co oni robili przez te dwa tygodnie. Zostawiłam walizkę przy schodach i weszłam do salonu. - Jeszcze nie zdążyłem posprzątać. - obok mnie pojawił się mój brat. Na sole walały się papierki po chipsach, szklanki, butelki po alkoholu.

- Widzę, że miałeś niezłą imprezę przez dwa tygodnie. - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej. - Wiesz, jeszcze nie chcę zostać ciocią. - dodałam, a on zmroził mnie wzrokiem. 

- Lepiej opowiadaj jak się bawiłaś. - uśmiechnął się. 

- Było...fajnie. - odparłam. 

- Tylko fajnie? - podniósł lewą brew do góry. 

- Wspaniale, okej? Ja, Ryan, Brad i N...bawiliśmy się świetnie. - powstrzymałam się przed powiedzeniem ''Niall'' i mam nadzieje, że mój brat niczego nie wyłapał. 

Lawyer||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz