Rozdział 9 - Uczucia

18.5K 1.4K 94
                                    

Korekta - √

Jeżeli znajdziecie jakiś błąd - proszę, napiszcie obok ;).


***Sam

Liana szybko się przyszykowała. Zanim się obejrzałem, czekała na mnie w samochodzie. Zamknąłem za nami dom i pojechałem razem z nią do pracy. Załatwiła mi darmowe wejście na siłownię, a sama na chwilę gdzieś zniknęła.

Po chwili pojawiła się, o mały włos nie wyszedłem z siebie. Co ona na siebie założyła?! Włosy wysoko związała w kucyka, a na sobie miałam sportowy top w żółtym kolorze i do tego spodenki, które ledwo zasłaniały jej tyłek. Jak mogła założyć coś takiego?! Jak mogła pokazać innym facet, to co MOJE?!

~ No, teraz moje, a przedtem ja jej nie chcę - zakpił mój wilk.

- Spadaj, sierściuchu - warknąłem na niego. - Nie chcę jej, ale mate to mate i czasami słowa same mi wylatują.

~ Pewnie, zwalaj na mate - zakpił sobie, a ja warknąłem na niego. Zamknął się momentalnie, co spotkało się z moją aprobatą.

Jeszcze raz przeleciałem wzrokiem Lianę. Miałem idealny podgląd na jej długie, seksowne nogi, umięśnione ramiona i idealnie wyrzeźbiony brzuch. Kobieta marzeń, dosłownie. Ten widok będzie mnie nawiedzał po nocach! Nie mam zielonego pojęcia, jak długo jeszcze zdołam się powstrzymywać.

Przez cały nasz pobyt starałem się nie myśleć o tym, że Liana paraduje dookoła mnie niemal w samej bieliźnie, razem z innymi facetami. Na samą myśl miałem ochotę coś, a raczej kogoś, rozwalić, a gdybym jeszcze zobaczył tego frajera, to mogłoby być już naprawdę źle.

Do samego końca wylewałem z siebie siódme poty, aby tylko o tym nie myśleć, aż wreszcie minęło te pierdolone sześć godzin i Liana była już po pracy. Poszedłem wziąć prysznic, zresztą tak samo jak ona, więc spotkaliśmy się przy windzie. Jak zwykle była w wyśmienitym humorze. Szkoda tylko, że ja taki nie byłem. Wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu.

Liana udała się odnieść swoje rzeczy do prania, a ja usiadłem w salonie i tępo wpatrywałem się w sufit. Musiałem po prostu się zrelaksować i przestać wszystko przeżywać. Pojawiła się Liana. Jak zwykle pachniała słodką czekoladą. Na samą myśl zgłodniałem. Jak na zawołanie kobieta spytała się mnie, czy chcę obiad.

- No, trochę zgłodniałem.

- Już robię. Lubisz makaron z mięsem?

- Może być, zjem wszystko.

Liana zaczęła krzątać się po kuchni, wyglądała naprawdę cudownie. Miała na sobie lekką, zwiewną sukienkę w kolorze czerwonym. Oczami wyobraźni wyobraziłem sobie ją, jak robi obiad, a dookoła niej lata zgraja dzieciaków. Naszych dzieciaków. Nie, Sam, stop!

To robi się coraz gorsze.

- Sam, chciałabym cię poznać.

- Co takiego?

- Chciałabym cię poznać. Jaki jest twój ulubiony kolor?

- Akuratnie? Brązowy, jak czekolada - rzuciłem mechanicznie.

- Fajnie. Mój ulubiony to czerwony - uśmiechnęła się do mnie słodko, mieszając dalej sos.

- Ile masz lat? - spytałem.

- Dwadzieścia osiem.

- Serio? Taka stara jesteś? Au! - Liana rzuciła we mnie kawałkiem mięsa i zaśmiała się, a ja jej wtórowałem. Jej śmiech był po prostu wspaniały. Słodki, głośny i dźwięczny. Mógłbym go słuchać godzinami.

- A ty ile masz lat?

- Trzydzieści osiem.

Liana zatrzymała się i spojrzała na mnie oniemiała. Miałem ochotę się z niej śmiać.

- Jesteś ode mnie starszy o dziesięć lat?

- Tak, kochanie - uśmiechnąłem się cwaniacko.

- Jak to się stało, że przez tyle lat podróżowałeś?

- Chciałem nauczyć się nowych stylów walki.

- I tylko dlatego?

- A po co innego?

- To dlaczego wróciłeś?

- Bo postanowiłem, że już najwyższy czas wracać - wzruszyłem ramionami.

Liana wróciła do przygotowywania obiadu. Chwilę później dostałem ogromny talerz pełen makaronu. Jak się cieszę, że ona jest wilkołakiem, bo wie że wilkołaki jedzą naprawdę dużo. Sama nałożyła sobie niewiele mniej ode mnie i w ciszy jedliśmy obiad. Gdy skończyliśmy, tym razem ja wziąłem nasze naczynia i włożyłem do zmywarki. Liana uśmiechnęła się do mnie szeroko. Jej uśmiech był taki piękny. Spojrzałem na jej malinowe, pełne usta. Miałem ochotę wpić w nie i całował bez ustanku.

Warknąłem pod nosem i udałem się do swojego pokoju. Czułem jak Liana uważnie mnie obserwuje. Zamknąłem się u siebie. Musiałem uspokoić moje szalejące i nieprzyzwoite myśli. Coraz ciężej jest mi się powstrzymywać przed tym uczuciem. To mnie przytłacza, sama jej obecność przyćmiewa mój umysł, a ten zasrany wilk warczy mi w głowie i wcale nie pomaga.

Przesiedziałem w pokoju chyba cały dzień. Słyszałem jak Liana oglądała telewizję i co chwilę się śmiała. Ja za ten czas rozpakowałem się, bo mój pobyt tutaj chwilę będzie trwał. Chociaż... 

Wojownik AlfaWhere stories live. Discover now