Rozdział 11 - Szczęśliwe dni

20K 1.4K 37
                                    

Korekta - √

Jeżeli znajdziecie jakiś błąd - proszę, napiszcie obok ;).


***Liana

Obudziłam się naprawdę wypoczęta. Było mi przyjemnie i ciepło. Byłam przyciśnięta do ciała Sama, a on sam oplatał mnie ręką w talii i przyciągał do siebie. Moja głowa leżała na jego ramieniu, a jego noga znajdowałam się pomiędzy moimi. Najgorsze było jednak to, że nie miałam na sobie żadnych ubrań, kompletnie niczego. On natomiast miał na sobie jedynie bokserki. Uśmiechnęłam się szczęśliwa. Wiedziałam, że będzie mój, nie było innej opcji. Przy nim czułam się bezpieczna i szczęśliwa. To było jak magia!

Odetchnęłam głęboko. Sam najwyraźniej już nie spał, gdyż zaczął całować moją szyję, a ja mruknęłam zadowolona.

***Sam

Obudziłem się i momentalnie uderzyły we mnie wszystkie wydarzenia z wczorajszego dnia. Nie mogłem uwierzyć, że wszedłem jej pod prysznic i jeszcze ją oznaczyłem! Nie chciałem mieć mate i wciąż jej nie chcę mieć, ale to jest silniejsze ode mnie. Zaczynam zdawać sobie sprawę, że ona jest niezwykła, a gdy patrzę na inne kobiety, robi mi się niedobrze. Tylko Liana jest moim oczkiem w głowie. Czuję w sobie męską dumę z tego, że ją oznaczyłem i teraz wszyscy będą wiedzieć, że ona jest moja, tylko i wyłącznie moja i nikt nie ma prawa jej tknąć! Będę musiał z nią jeszcze porozmawiać na temat jej ubierania się na siłownię, bo tak być nie może.

Zaciągnąłem się jej zapachem. Ta czekolada... Teraz jednak pachniała czekoladą z toffi. Była moją małą słodyczą.

Poczułem, jak Liana odetchnęła głęboko i uśmiecha się delikatnie. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem całować ją po szyj, którą śmiało wystawiła w moim kierunku. Mruknęłam zadowolona, a ja mocniej się do niej przyssałem, robiąc jej długotrwały, czerwony ślad.

Poruszyłem się i w jednej chwili uniosłem się nad nią. Patrzyłem w jej niebieskie oczy z zadowolonym uśmieszkiem. Nie czekając na jej reakcję, wpiłem się w jej usta jak pijawka. Smakowała cudownie. Jej usta były takie miękkie. Liana nie chciała uchylić przede mną ust, ale ja miałem na to inny sposób. Opierając się jedną ręką, drugą zacząłem sunąć po jej ciele, dopóki nie dotarłem do jej pośladka i delikatnie go ścisnąłem. Jęknęła, a ja wykorzystałem sytuację i zaczęliśmy walczyć językami o dominację.

Oderwałem się od jej ust. Zacząłem całować ją po szyi, a kiedy tylko dotknąłem jej oznaczenia, po moim ciele przeszedł dreszcz, a ona jęknęła głośniej i wygięła się delikatnie w łuk. Ogarnęła mnie samcza duma, że to ja jestem sprawcą jej zachowania.

Moje ręce wylądowały na jej nagich biodrach i delikatnie je masowałem, przyciągając je mocniej do siebie. Miałem ochotę teraz zakończyć sparowanie się i do tego właśnie zmierzałem, ale ona chyba miała inne plany.

- Sam, dość - szepnęła zachrypniętym głosem, ale kompletnie ją zlekceważyłem. - Powiedziałam, dość! - krzyknęła na mnie.

Dopiero wtedy zsunąłem się z niej. Zszedłem z łóżka i z góry wpatrywałem się w jej piękną sylwetkę. Dyszała ciężko, była cała czerwona, a w jej oczach widziałem pożądanie. Więc dlaczego, do kurwy nędzy, kazała mi przestać?!

- Co się znowu stało? - warknąłem nieprzyjemnie.

- Pierwsze ślub - odpowiedziała, przełykając głośno ślinę.

Westchnąłem ciężko.

- Ubieraj się, masz przecież pracę - rzuciłem do niej i wyszedłem z pokoju.

Liana posłuchała mnie, ale zanim wyszliśmy, poważnie z nią porozmawiałem na temat jej ubrania podczas treningów. Ona oczywiście zaśmiała się, ale posłuchała mnie i tym razem ubrała się w koszulkę z krótkim rękawkiem i legginsy. Nadal wyglądała w tym bardzo seksownie i pociągająco, przez co mój wilka warczał niebezpiecznie, ale było lepiej niż przedtem.

Oczywiście nie obyło się bez dyskretnego powarkiwania Liany, kiedy co jakiś czas podchodziła do mnie jakaś dziewczyna i próbowałam mnie poderwać. Muszę przyznać, że wyglądały całkiem, całkiem, ale wolałem nie narażać się Lianie, więc spławiałem je bez najmniejszych skrupułów.

Odkąd się do niej wprowadziłem, minęło dwa tygodnie, a nasze relacje jeszcze bardziej się ociepliły. Liana nie pozwalała mi się do siebie zbliżać, ale co chwilę dostawałem od niej jakiegoś całusa, albo ocierała się o mnie. Mój wilk był naprawdę zadowolony. Ta zwariowana i dziwna kobieta co chwilę ciągnęła mnie na jakieś randki. To do kina, to do restauracji, na spacer i takie tam. Uważałem to za zbyteczne, ale widząc jej uśmiechniętą twarz, od razu miałem energię, aby z nią spacerować.

Wojownik AlfaWhere stories live. Discover now