Rozdział 19 - randka?

705 87 24
                                    

 Dotarliśmy pod nasz dom. Jeżeli w ogóle mogę go tak nazwać. Wysiadając usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, których ja nie otworzyłam, a następnie zobaczyłam tego kierowcę, który do mnie zarywał kilka minut temu. Nie powiem, bo był przystojny, ale bez przesady... Wysoki, szczupły i dobrze wysportowany brunet, zupełnie jak Shawn. Wszystko mi się z nim kojarzy i ciekawe czy gdybym się całowała z tym kierowcą myślałabym o Shawnie. 

- Niech pan poczeka - powiedział do adwokata i podszedł do mnie - to jak? Dasz się zaprosić na randkę?

- Randkę? - spytałam z niedowierzaniem. To, że wpadłam mu w oko było widoczne na kilometr, albo więcej - nie wiem, czy po rozprawie mojego "przyjaciela" mogę iść na randkę. Nawet przez własne zasady

- Księżniczko, nie przeżywaj - przewrócił oczami przez co wydawał mi się taki "miękki". Do tego jego wymówienie słowa "księżniczko" sprawiło, że wspomnienia wróciły - daj mi swój numer i przyjadę po Ciebie dziś wieczorem i zabiorę w fajne miejsce, okej?

- Zastanowię się, ale daj telefon - w tym samym momencie podał mi swój telefon w który wpisałam mój numer telefonu. Miałam już wpisać zły, ale wie gdzie mieszkam, więc to bez sensu - napisz później, może się zgodzę

- Dzięki - puścił mi oczko, przez co poczułam, że się rumienię. To było bez powodu, bo wiedziałam, że działa na mnie tak jak Shawn. Zbyt wiele myślę o nim i porównuje go do wszystkiego... - do zobaczenia, księżniczko



Odwrócił się i poszedł do samochodu. Wsiadł i chwilę później odjechali. Widziałam po twarzy Aaliyah, że nie jest zadowolona z faktu, że teraz po tym wszystkim jeszcze mam czelność podrywać kierowcę, który sam coś do mnie czuje. Przez sekundę wyobraziłam sobie naszą przyszłość, gdzie Shawn siedzi w więzieniu a ja z chłopakiem niewiadomego mi imienia wychowuję trójkę dzieci. Może i jest to nienormalne, ale bardziej prawdopodobne niż ucieczka Shawna z więzienia. Nie chce mieć z nim nic wspólnego i najlepiej będzie, jeżeli zostanie za kratami. Mój plan zostaje oficjalnie wycofywany i jedyne co teraz mnie z nim łączy to Aaliyah, której nie mogę opuścić, mimo że mnie nienawidzi. Jednak jeżeli jej nienawiść do mnie będzie się nasilała to po prostu wyprowadzam się i niech sama sobie radzi. Moje serce jest suką w tej sprawie. Kiedy będzie możliwość tego jednego spotkania - to Aaliyah idzie. Mogą sobie rozmawiać o wszystkim, ja po prostu się wycofuje. Spróbuje po jakimś czasie pójść do pracy, a następnie wynająć gdzieś jakiś mały domek, albo mieszkanie. Chce się stąd wyprowadzić, naprawdę. Nie wiem po co było to wszystko... Po co obiecywałam mu, że będę, że nie zostawię Aaliyah i że nigdy go nie opuszczę... Co tu dużo mówić, wypaliło się to, czymkolwiek to było.

Kiedy weszłyśmy do domu rozejrzałam się po pustym pomieszczeniu. Rzucając butami, które jednocześnie "położyłam" na podłodze ruszyłam do pokoju. Spojrzałam na dokładnie ten sam pokój, który był w moim starym domu. Odwróciłam się i spojrzałam również na korytarz, w którym nieraz widziałam Shawna. Widziałam jego postać, którą wyobraziła sobie moja głowa i w pewnym momencie zaczęłam żałować mojej pochopnej decyzji, ale potem wiedziałam, że dobrze zrobiłam.  Zrzuciłam z siebie koszulkę, która przypominała mi o rozprawie i rzuciłam ją w kąt. Podeszłam do szafki i otwierając ją szukałam czegoś, co pasowałoby na moją "randkę". Pierwszą w życiu randkę w którą nie mogę uwierzyć. Kiedy szukałam czegoś, co kupiłam, kiedy Shawn jednego dnia pozwolił mi samej iść na zakupy usłyszałam dźwięk SMS-a.
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i uśmiechnęłam się. To był SMS od kierowcy. Dla mnie on już nie będzie miał imienia, nawet jeżeli się przedstawi. To jest kierowca i amen. 

Nieznany: Hej Claire:) Za dwie godziny pod Twoim domem, ubierz się jakoś ładnie, bo nie idziemy do pizzeri:) Zdziwisz się jeszcze;) A i zapisz sobie moje imię, bo będziesz je krzyczeć kiedyś w nocy Xd Dave jestem.

Prychnęłam, kiedy przeczytałam koniec wiadomości. Może i jestem szarą myszką, która po takim tekście powinna kopnąć gościa w tyłek i nigdzie z nim nie iść, ale przeżyłam Mendesa, więc nie odpuszczę sobie może mojego przyszłego męża. Jeżeli coś do niego poczuję, tak jak zaczynałam czuć do Shawna, to będzie cud. Moje przemyślenia i marzenia przesłał mi kolejny dźwięk SMS-a.

Nieznany: Wybacz, żartowałem. Oczywiście co do krzyku, a nie pizzeri. Ubierz się cudnie, bo idziemy w cudne miejsce, pozdro

Kolejny raz prychnęłam. Rzuciłam się na szafę w poszukiwaniu czegoś ładnego i normalnego, ale natknęłam się tylko na kremowe body i białą rozkloszowaną spódnicę. Założyłam je i na to zarzuciłam biały koronkowy żakiet. Poprawiłam włosy, które lekko zalokowałam i nałożyłam lekki makijaż. Wyciągnęłam buty na obcasie, które były w takim samym kolorze co body. Nie musiałam się martwić, że przez obcasy będę za wysoka. Kiedy Dave stanął przy mnie zanim poszłam do domu zdążyłam zmierzyć o ile jest ode mnie wyższy. Około dwadzieścia centymetrów. Prawie tyle ile mają obcasy, żyć nie umierać. 

- Nie mów, że stroisz się tak dla tego kierowcy - syknęła Aaliyah wchodząc do pokoju bez pukania - przecież Ty nawet nie masz u niego szans, lepiej zajmij się Shawnem, skoro wsadziłaś go do pierdla.

- Nie mam zamiaru wyciągać Shawna z więzienia - zaśmiałam się, na co widziałam, że Aaliyah się zdenerwowała - wyprowadzam się od Ciebie za jakiś czas, więc nie będziesz musiała ze mną żyć, a o Shawna sobie sama walcz. 

- Co? - otworzyła usta w niedowierzaniu. Niby miałam wyprowadzić się od niej jeżeli sytuacja z nią się nie poprawi, ale nasunęło mi się to, więc powiedziałam - to kto się będzie mną opiekował?

- Przecież jeszcze jakiś czas temu kazałaś mi stąd się wyprowadzić natychmiast, bo nie jestem Ci potrzebna i sobie sama poradzisz - uniosłam jedną brew spoglądając na nią - a teraz przepraszam, bo muszę iść. 

- Claire... - ominęłam ją z gracją w ponad dziesięciocentymetrowych obcasach. Jestem z siebie dumna, że się na nich nie zabiłam - zostań...

Pomijając jej słowa wyszłam z pokoju i pokierowałam się w stronę wyjścia. No to mam dwie godziny na błąkanie się na ulicy, byle nie być z Aaliyah. No fajnie. 

Calmly Princess |S.M.  (1&2)Where stories live. Discover now