Boże zabij mnie...

5.8K 434 18
                                    

Lovebananas: Księżniczko czy mogę być twoim księciem na białym koniu?

PlanetGreenEyes: Chyba za dużo bajek się na oglądałaś

Lovebananas: Możliwe

-Camila? - Dinah szturchnęła mnie w ramię siadając koło mnie. Podniosłam wzrok z nad telefonu by na nią spojrzeć.

-Co jest? - Spytałam, zmarszczyłam brwi widząc jej dziwną minę.

-Pamiętasz, że jesteś mi winna przysługę? - Kiwnęłam głową dalej nie rozumiejąc jej podchodów.-Załatw mi kika Normani.

-Normani? - Patrzyłam na nią próbując sobie przypomnieć dziewczynę o takim imieniu ale za cholerę nie potrafiłam. Czy ona w ogóle chodzi z nami do szkoły?- Sorry, że spytam ale kim ona jest?

-Boże jaka ty jesteś tępa. - Przewróciła oczami i z nie do wierzeniem pokręciła głową.-Normani to najlepsza przyjaciółka Lauren kretynko.

-Mani, Normani dobra już ogarnęłam. - Po chwili myślenia połączyłam fakty.-Jak mam ci niby załatwić jej kika?

-Nie wiem. Zostawiam to tobie. - Poklepała mnie po ramieniu i z szerokim uśmiechem zostawiła mnie samą z tym nie łatwym zadanie.

Zobaczyłam Lauren, która siedziała przy sali i czekała na lekcję. Rozejrzałam się po korytarzu ale oprócz nas nie było nikogo. Przysługa to przysługa. Dosiadłam się do dziewczyny z lekkim uśmiechem.

-Mam do ciebie prośbę Lo. - Popatrzyłam na nią ale ona wydawała się być zbyt zajęta czytaniem żeby na mnie spojrzeć. No tak byłyśmy w szkole, więc fakt, że do niej podeszłam może oznaczać, że chcę ją wyśmiać.-Moja przyjaciółka chciałaby kika Normani, podałabyś mi go?

-To czemu sama o niego nie spyta? - W końcu podniosła na mnie swój wzrok. Chyba właśnie utonęłam w tych pięknych tęczówkach.

-Bo jestem winna jej przysługę. - Wzruszyłam ramionami. Położyłam dłoń na jej ręce i poczułam jak przeszedł przez nią dreszcz.-To podasz mi go?

-Jasne. - Wyciągnęła z torby notes tym samym zabierając rękę z pod mojej dłoni. Od razu zatęskniłam za jej skórą.-Proszę. - Podała mi złożoną kartkę.

-Dziękuje, jesteś wielka. - Wzięłam kartkę, pocałowałam ją w kącik ust i wróciłam na miejsce gdzie siedziałam wcześniej. Kontem oka zauważyłam jak Lauren się zaczerwieniła i dotknęła opuszkami palców miejsce gdzie były moje usta na co mimowolnie się uśmiechnęłam.

PlanetGreenEyes: Czemu ona to robi?

Lovebananas: Co, kto robi?

PlanetGreenEyes: Camila zachowuje się jakbym jej się podobała, a ja cały czas czuje, że to jest jakaś gra

Boże zabij mnie bo zaraz nie wytrzymam.

Lovebananas: Nie myśl za dużo nad tym

In Love With A Nerd ✔Where stories live. Discover now