5 Miesięcy Później
-Nic ci nie powiem Lauren więc nie kombinuj. - Uśmiechnęłam się, ściskając delikatnie jej kolano.
Dziewczyna od momentu gdy tylko powiadomiłam ją, że mam dla niej niespodziankę zasypywała mnie pytaniami, chociaż wiedziała, że i tak na żadne nie odpowiem. Ale próbować może.
-No ale Camz...proszę.. - Czułam na sobie jej wzrok ale na szczęście dla mnie byłam skupiona na drodze dzięki czemu nie musiałam patrzeć w jej szmaragdowe tęczówki, które sprawiłyby, że powiedziałabym jej wszystko jak na spowiedzi.
-Nie. Musisz być cierpliwa.
-Świetnie. - Prychnęła dając głośniej radio.
Zaśmiałam się na to jak ona jest niecierpliwa. Miałam coś jeszcze powiedzieć ale zrezygnowałam z tego. Od momentu gdy jest w ciąży jej hormony szaleją. W jednej chwili może się kłócić a w następnej płakać. Wolałam żeby dzisiaj do tego nie doszło.
-Gdzie jesteśmy? - Spytała, gdy otworzyłam jej drzwi gdy w końcu byłyśmy na miejscu.
-Zaraz się przekonasz. - Uśmiechnęłam się, łapiąc ją za rękę.
Weszłyśmy do wysokiego budynku i ruszyłyśmy do windy. Lauren przez cały czas się rozglądała, gdy ja patrzyłam tylko przed siebie. W ciągu paru miesięcy byłam tu tak często, że mogłam chodzić po tym budynku z zamkniętymi oczami.
Winda zatrzymała się na szóstym piętrze, które było naszym celem. Stanęłyśmy przed drzwiami z numerem czterdzieści. Zerknęłam na Lo, która była zdezorientowana. Wyjęłam klucze z kieszeni by otworzyć drzwi, a gdy już to zrobiłam to wpuściłam moje szczęście przodem.
Rozglądała się z miną nie do rozczytania. Miałam nadzieję, że spodoba się jej ta niespodzianka. Każde pomieszczenie w tym mieszkaniu było urządzane przeze mnie. Przez parę miesięcy razem z Norminah i Kendall robiłyśmy wszystko żeby to mieszkanie było idealne. Oczywiście nie obyło się bez pomocy moich rodziców czy rodziców Lauren, którzy z chęcią pomogli nie zdradzając nic swojej córce.
-W tym mieszkaniu jest siedem pomieszczeń w tym dwie łazienki, kuchnia, salon, dwie sypialnie i pokój dla dziecka.
-Czyje to mieszkanie? - Spytała wchodząc do salonu rozglądając się po nim.
-Nasze. - Odparłam ze zdenerwowaniem drapiąc się po karku. Odwróciła się przodem do mnie z otwartymi szeroko oczami.
-Co?
-Niespodzianka. Od czterech miesięcy starałam się żeby to mieszkanie było idealne i ci się spodobało. Wiem, że pewnie nie jest takie o jakim marzyłaś ale.... - Lauren szybki krokiem do mnie podeszła i przycisnęła swoje usta do moich tym samym mi przerywając.
-Jest lepsze niż to, o którym marzyłam. - Uśmiechnęłam się szeroko i tym razem to ja przycisnęłam swoje usta do jej.-Ty to wszystko zrobiłaś?
-Z pomocą ale większość wyszło z pod mojej ręki. Chodź pokaże ci naszą sypialnie. - Złapałam ją za rękę i poprowadziłam do naszego pokoju.
Pokój był sporych rozmiarów dzięki czemu zmieściło się tu duże dwu osobowe łóżko, duża szafa, komoda, szafka nocna a nawet biurko, które byłam pewna, że przyda się Lauren. Na dodatek jedna z łazienek, która znajduje się w tym mieszkaniu była połączona z naszym pokojem dlatego wybrałam tą sypialnie.
-Jest tu pięknie Camz. - Zachwycała się Lauren, chodząc po pokoju, gdy ja siedziałam na łóżku i cały czas ją obserwowałam.
-Cieszę się, że ci się podoba.
Położyłam się na łóżku a po chwili Lauren ułożyła się koło mnie. W ciszy patrzyłyśmy w sufit z uśmiechami na twarzach. Byłam szczęśliwa mając przy sobie miłość swojego życia i nie mogłam się doczekać jak za cztery miesiące na świat przyjdzie nasz syn.
-Dziękuje. - Szepnęła odwracając się na bok by na mnie patrzeć.
-Nie musisz mi dziękować Lo. - Również się odwróciłam by móc widzieć jej cudowne tęczówki.-Jesteś moją księżniczką więc muszę robić wszystko żebyś się tak czuła. Chcę cię uszczęśliwiać na każdym kroku jak to tylko możliwe.
-Już się czuję jak księżniczka. - Zachichotała uroczo przy tym słodko marszcząc nos.
-Cieszę się. Ale żeby nie było tak słodko muszę cię ostrzec, że oprócz naszej dwójki i dziecka, które przyjdzie na świat za parę miesięcy będzie tu jeszcze mieszkać Dinah.
-Tak myślałam. Ale dobrze będzie mieć Norminah blisko dzięki czemu jak będziemy chciały pobyć same będziemy miały ciocie, które chętnie się zajmą naszym maleństwem.
-Racja. - Zaśmiałam się, delikatnie przyciągając ją do siebie.-Kocham cię Lauren i nic ani nikt tego nie zmieni. Moje serce do ciebie należy i zawsze będzie należeć.
-Też cię kocham. - Wtuliła się we mnie na co od razu objęłam ją ramionami w tali.-Mogę iść spać bo to łóżku jest niesamowicie wygodne?
-Jasne skarbie co tylko chcesz.
Po chwili Lauren już spała w moich ramionach a z moich ust nie schodził szeroki uśmiech. Szczerzyłam się do siebie jak idiotka. Nie wiedziałam czym zasłużyłam sobie na tą dziewczynę ale byłam szczęściarą, że należy właśnie do mnie a ja do niej.
CZYTASZ
In Love With A Nerd ✔
FanfictionLauren bardzo dobrze się uczy przez co wszyscy się z niej śmieją i traktują jak śmiecia bo w piątkowy wieczór zamiast na imprezę woli siedzieć w książkach. Można powiedzieć, że jest szkolnym popychadłem. Camila była jedną z tych osób ale przestała t...