Jesteś wyjątkowa

5.5K 431 9
                                    

Lauren POV:

Jeśli serce może się rozpaść na tysiące kawałków to moje się chyba właśnie rozpadało. Czułam koszmarny ból w klatce piersiowej i nic z tym nie mogłam zrobić. Po moich policzkach leciały łzy, które się nie kończyły.

Siedziałam na ławce w parku, a przed oczami cały czas miałam widok ich pocałunku. To wszystko była jakaś gra, jakiś cholerny zakład. Camili nigdy na mnie nie zależało. Pewnie założyła się ze swoimi przyjaciółmi, że mnie zaliczy i miała szanse go wygrać ale teraz nie chcę już jej znać.

Przycisnęłam kolana do klatki piersiowej i ukryłam w nich twarz. Musiałam się uspokoić i przestać płakać w takim stanie nie mogłam wrócić do domu. Co ja sobie w ogóle myślałam, że taka osoba jak Camila Cabello zwróci na mnie swoją uwagę. Na nic nie znaczącego kujona, z którego wszyscy się naśmiewają. Ale ze mnie kretynka.

-Kurwa Lauren od dwóch godzin cię szukam. – Stanęła przede mną zginając się wpół, próbując nabrać powietrza. Nie podniosłam głowy, nie chciałam jej widzieć.

-Idź sobie. – Wymamrotałam w kolana mając nadzieje, że to usłyszy i zostawi mnie samą. Niestety zamiast sobie iść to usiadła koło mnie.

-Lo to nie tak. Nie chciałam jej całować. To ona pocałowała mnie. Odepchnęłabym ją ale byłam w zbyt wielkim szoku, że cię tam zobaczyłam.

-Nie kłam. – Krzyknęłam podnosząc głowę i patrząc prosto w jej oczy.-Tylko nie kłam.

-Nie kłamie. Nigdy bym cię nie okłamała. – Położyła rękę na moim ramieniu ale szybko się od niej odsunęłam. Nie chciałam żeby mnie dotykała bo bałam się, że przez to o wszystkim zapomnę, a chcę pamiętać jaka naprawdę jest. Nie chciałam żeby jej dotyk działał na mnie w taki sposób w jaki działał.

-Po prostu przyznaj się, że to jest zakład. Co dostaniesz za to, że mnie zaliczysz co? Pieniądze, jakiegoś dziwnego rodzaju dumę. Co takiego?

-To nie jest żaden zakład. – Wstała wkurzona. Chyba właśnie znalazłam jej słaby punkt.-Do cholery Lauren to nie jest żaden pieprzony zakład.

-Więc co to jest? – Spytałam również wstając. Chciałam od niej usłyszeć prawdę. Dlaczego zaczęła do mnie pisać i czego tak naprawdę ode mnie chce.

-Myślisz, że chciałam iść na tą jebaną imprezę i całować się z tą laską. Otóż nie, nie chciałam. Tysiąc razy bardziej wolałabym leżeć z tobą w łóżku i się przytulać.

-Więc dlaczego na nią poszłaś? – Nie rozumiałam jej. Jeśli czegoś nie chcesz to tego nie robisz. To pewnie jej kolejna gierka ale teraz nie uda się jej mnie w nią wplątać.

-Zrobiłam to dla ciebie do cholery. – Wykrzyczała, wyrzucając ręce do góry z bezsilności.-Zrobiłam to dla ciebie. – Powtórzyła już spokojniej patrząc mi prosto w oczy.-Shawn obiecał, że jeśli przyjdę na imprezę to odwali się od ciebie.

Wpatrywałam się w nią bez żadnego ruchu. Nie wiedziałam jak na to zareagować. Nawet nie byłam pewna czy mogę w to wierzyć, czy powinnam w to wierzyć.

-Nie okłamałabym cię Lo. – Podeszła do mnie i w ręce ujęła moją twarz, nie odepchnęłam jej. Jej dotyk był tak cholernie uspakajający, a ja chciałam tylko spokoju.-I nigdy bym cię nie skrzywdziła. Obiecałam ci to i obojętnie co by się miało wydarzyć dotrzymam tej obietnicy.

-Ten pocałunek.... – Przycisnęła swoje usta do moich tym samym mi przerywając. Nie byłam pewna czy powinnam na to pozwolić ale oddałam pocałunek.

-Tamten pocałunek nawet w jednym procencie nie znaczył dla mnie tyle co ten z tobą. Każdy pocałunek, który nie był z tobą nic dla mnie nie znaczył. A uwierz miałam ich dużo.

-Dlaczego właśnie ja? – Zmarszczyła brwi nie rozumiejąc o co pytam.-Dlaczego właśnie mnie chcesz? Przecież możesz mieć każdą.

-Wolę mieć jedną niesamowitą Lauren niż dziesięć nic nie znaczących dziewczyn. – Uśmiechnęła się szeroko, gładząc kciukiem mój policzek.-Jesteś wyjątkowa Lo i będę ci to powtarzać tak często aż sama w to uwierzysz.

Uśmiechnęłam się delikatnie i przytuliłam do niej. Objęła mnie w pasie i przyciągnęła do siebie. Zaciągnęłam się jej cudownym zapachem. Nie wiem jak długo tak stałyśmy przytulone do siebie ale miałam to gdzieś. W jej ramionach czułam się cudownie i chciałam żeby to trwało jak najdłużej.

-Jesteś wyjątkowa. – Powtórzyła szeptem mi do ucha, tyle wystarczyło żebym zaczęła zakochiwać się w niej jeszcze bardziej. 

In Love With A Nerd ✔Where stories live. Discover now