Weszłam do szkoły i idąc w stronę swojej klasy słyszałam jak Mendes znowu naśmiewa się z Lauren. Uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam w ich kierunku. Sytuacja, w której będę mogła pokazać swoje intencje przydarzyła się szybciej niż myślałam.
-Hej Mendes nie nudzi cię to już? - Spytałam stając koło niego i grupki jego niby przyjaciół. Jeszcze nie dawno często spędzałam z nimi czas ale żadnego z nich nie traktowałam jak przyjaciela. Moją jedyną przyjaciółką jest Dinah i to mi wystarczy.-Czasami się zastanawiam czy przypadkiem płyta ci się nie zacięła.
-Od kiedy jesteś obrońcą uciśnionych mała? - Uśmiechnął się do mnie. Wszyscy spojrzeli na mnie nawet Lauren, która zbierała swoje rzeczy po tym jak ci idioci znowu jej je wysypali z plecaka.
-Mała to jest twoja pała kretynie. - Jego mina zrzedła, a uśmiech zniknął z jego ryja.-Chociaż, czekaj ty nie masz tam nic. - Wszyscy dookoła zaczęli się śmiać. Chłopak zacisnął szczękę i odszedł nic nie mówiąc. Zaśmiałam się cicho, puściłam oczko Lauren i poszłam do Dinah, która stała przy naszej klasie.
-Myślałam, że nigdy nie doczekam się dnia aż ktoś go zgasi. - Dziewczyna się zaśmiała, zarzucając mi rękę na ramiona.
-W końcu musiałam to zrobić. - Przyznałam nie odrywając swojego spojrzenia z Lauren. Wszyscy odeszli a dziewczyna jak zwykle czytała jakąś książkę. Uwielbiałam patrzyć na to z jakim skupieniem to robi.
-Coś ci wibruję. - Powiadomiła mnie przyjaciółka wyciągając z kieszeni mojej bluzy telefon.-Zapewne Lauren. - Szepnęła mi na ucho, wchodząc do klasy.
PlanetGreenEyes: Stanęła w mojej obronie
Lovebananas: Wiem, widziałam
PlanetGreenEyes: Jak myślisz dla czego?
Bo kurewsko na ciebie lecę.
Lovebananas: Nie wiem, ale może nie długo się dowiesz
YOU ARE READING
In Love With A Nerd ✔
FanfictionLauren bardzo dobrze się uczy przez co wszyscy się z niej śmieją i traktują jak śmiecia bo w piątkowy wieczór zamiast na imprezę woli siedzieć w książkach. Można powiedzieć, że jest szkolnym popychadłem. Camila była jedną z tych osób ale przestała t...