Części 1 Rozdział 6

829 33 2
                                    

-Tej!?-Wołałem Kubę wychodząc z ,,kuchni", aby zaproponować nasz genialny plan.
Zauważyliśmy, że stoi za Mileną i obejmuje ją, że niby pokazuje jak używać miotły. Żenada.
-Co Ty odpierdalasz?- Zaśmiał się Michał.
-Pokazuje tej sierocie jak zamiatać.- puścił ją, a ona dalej wykonywała poprzednie czynności.
-Dobra, nie ważne. Musimy lecieć do Raczka obczaić sprawę z okupem.-Przerwałem tłumaczenia.
-A co z naszą sprzątaczką?-Zapytał spoglądając na biedne 160 centymetrowe dziecko.
-Ja mogę zostać sama.
-Nie ma takiej opcji w ogóle.-Wdałem się z nią w dyskusję.-Zostajesz z Multim.
-Co!?-Zdziwili się oboje.
-Przecież ja miałem jechać z Tobą!-Stawiał się dredziaż
-Ty się dzisiaj pobawisz w Makłowicza z Milenką.-zaśmiałem się.
-Nie spalcie chaty!- Dodał na wychodne mulat z triumfalną miną.

*W drodze do Raczka*
-Kurwa odbierz!!-Denerwował się Jakub. Byliśmy prawie pod naszą główną bazą. Zaparkowaliśmy tam nasz czarny bus i przesiadliśmy się do czarnego audi, aby nie wzbudzać podejrzeń. Teraz prosto pod bank. Zaparkowaliśmy na rynku, bo bliżej nie było miejsca. To tylko 200 metrów dalej. Damy radę z buta. Zakradliśmy się od tyłu do mniejszego, dobudowanego pomieszczenia gdzie odbywała się rozmowa ojca Nowakowskiej z naszym szefem. Zajrzeliśmy przez okno. Niko ani nic tam nie było, oprócz czapki...tak to na 200% czapka Raczka. On zawsze w niej łaził. Tylko gdzie reszta mężczyzny?
-Elsadig! Do kurwy nędzy ścisz ten jebany telefon!!!-Podskoczyłem na dźwięk połączenia.
-Ej Stary, jakiś nieznany...
-Nie odbieraj!
-Słucham?- odszedł na pobocze. No takiego matoła w życiu nie spotkałem.

Pov.Merghani
-Słucham?-Odebrałem schodząc na pobocze przez dziurę w murze, która była ,,bramą" do parku.
}Merghoś? Słuchaj, dzwonię z pudła, dorwali mnie.
-Szef?-Zdziwiłem się.
}Tak, tak. Dostałem prawo do jednego telefonu. I tak cudem go wyprosiłem. Słuchaj, nie mam kasy, nie mam nic. Jestem w dupie, ale was nie wkopie. Myślcie racjonalnie. To już w waszych rękach czy oddacie smarkule czy pociągniecie to sami. Wiele już nie zdziałam. Proszę tylko wypierdol tę kartę SIM i wyłącz telefon, bo Cię namierzą. Niech smarkata też to zrobi. Przekaż reszcie. Trzymajcie się chłopaki, wierzę w Was.-Urwało połączenie. Chwilę postałem w bez ruchu kiedy...

Pov.Remka
Przeszedłem przez tę samą dziurę w murze. Zauważyłem, że Merghoś nadal z kimś rozmawia. Nie chciałem mu przerywać. Tylko jakoś dziwna ta rozmowa, bo trzymał tylko słuchawkę przy uchu i nic nie mówił, tylko słuchał. Gdy opuścił telefon nie ruszał się, stał jak kołek. Podszedłm do niego i położyłem rękę na ramieniu.
-Jakub?
-Co? Kurwa...Remek pędem do auta. Raz kurwa!-Zaczął biec w stronę parkingu. Zrobiłem to co kazał. Byłem szybszy od niego lecz nie chciałem go wyprzedzać. W biegu ściągnął klapkę z tyłu telefonu i wyrzucił ze środka kartę SIM. Zmachani weszliśmy do Audicy. W pośpiechu odpaliłem auto. Kuba opowiedział mi wszystko w drodze. Nie zmienialiśmy już aut. W drodze podałem mojemu kumplowi telefon młodej, aby wyłączył go. Gdy zajechaliśmy na miejsce ogarnęło nas szczere zdziwko...
------------------------------------------------------
Boom!💥 Drugi rozdział dzisiaj! Podziękujcie tej osóbce ----------> kochankaMerghaniego 💕!

Zbuntowana Księżniczka Where stories live. Discover now