-Boże, Marianna chodź tutaj! - Krzyczał niedowierzając własnym oczom.
-Córeczko! - Przytuliła mnie i rozryczała się. Ja pozostałam nie wzruszona.
-Chodź do domu. Gdzieś ty była?! - Położył rękę na moje plecy i prowadził do salonu.
Matka zrobiłam mi herbaty, a na stół położyła ciastka. Nie miałam na to ochoty. Chciałam jak najszybciej załatwić tą sprawę.
-Muszę was o coś poprosić. - Westchnęłam, a gardło mi się zacisnęło.
-Co tylko zechcesz kochanie. - Uśmiechnął się do mnie tata, a mama przytuliła się do mnie głaskając mnie po ramieniu.
-Nie chcę od was pieniędzy na perfumy, kosmetyki, ubrania czy nowy telefon. Jedyne o czym teraz marzę to...
-Mów kochanie, nie bój się. - Uśmiechała się mama.
-Chcę, abyście wycofali skargę na moich przyjaciół.
-Jakich przyjaciół? - Zdziwił się tata.
-Ech...Michał Rychlik, Jakub Elsadig, Remigiusz Wierzgoń. Mówi wam to coś?
-Ach te skurwysyny!!?- Zdenerwował się na samą myśl o nich.
-To nadal moi przyjaciele tato...
-Ale oni Cię U-P-R-O-W-A-DZ-I-L-I! - Wkurzał się.
-Tato! Zobacz jak oni mnie zmienili! Nie wymagam od was dużo. Nie chcę od was tych głupich banknotów na niepotrzebne mi pierdoły! Mogę nawet pójść do pracy i to odpracować! Proszę Cię! Nie wymagam od Ciebie wiele! Dla ciebie to nic, dla tych ludzi to szansa na lepsze życie! Nie bądź taki zawistny. Masz mnie. Chyba o to ci chodziło przez ten czas.
-Ale oni nam Cię zabrali!! - Prawie się rozpłakał.
-Kurwa!! - Użyłam tego słowa poraz kolejny tego dnia. - Tato...Oni nie trzymali mnie tam na siłę. Sama chciałam z nimi być. W każdej chwili mogłam do was wrócić, ale za bardzo się do nich przywiązała. Oni nauczyli mnie, że trzeba pracować na swoje utrzymanie i mieć szacunek do pieniądza. A nie o to ci cały czas chodziło? Gdybym byłam tam trzymana na siłę, teraz bym tu nie stała przywieziona przez moich przyjaciół!
-Oni tu są? - Zapytał jakby nie słyszał ostatniego zdania.
-Tak, czekają w aucie. - Odpowiedziałam przez zęby uspokając się pomału.
Ojciec wybiegł z domu. Myślałam, że on chcę im zrobić krzywdę, ale myliłam się. Przyprowadził ich do naszego salonu i kazał zająć miejsce, a matce zrobić im herbaty, a jemu melisy na uspokojenie.
Gdy wszyscy już siedzieli. Tato zaczął rozmowę.
-Słuchajcie. Gdyby nie wyjaśnienia Milenki teraz byście siedzieli na ojomie...
Posłuchajcie. Pamiętam jak wam pomogliśmy i jak wtedy Kuba patrzył na Milenę...- Chłopak się zaczerwienił. -...Ale wy też się o nią martwiliście. Widzę zmianę w jej zachowaniu. To już nie jest moje dziecko...Ale dziękuję wam za to...-Tato...Do rzeczy, co postanowiłeś? -Zapytałam cicho widząc, że znów łzy napływają mu do oczu.
-Idę na policję.
-Tato! Nie możesz! - Wstałam nerwowo z kanapy płącząc i wrzecząc. Jednym słowem wpadłam w szał.
YOU ARE READING
Zbuntowana Księżniczka
FanfictionZapatrzona w siebie i w pieniądze swoich rodziców 14-latka zostaje uprowadzona przez zwykłych, nie zbyt bogatych przestępców i przetrzymywana w starym magazynie. Jak akcja potoczy się dalej? Zapraszam do czytania... #852-Fanfiction 🏁 10.05.2018 / #...