-Ooo, w końcu! Gratulację!- Wypiszczała Martyna na nasz widok.
-Ta, brawo stary-Zbił z Kubą piątkę Remek.
-Dbaj o nią.-Przytulił mnie Dominik.
-Możemy już jechać??-Przewrócił oczami Michał.
-A Ty co? Nie cieszysz się?-Zapytała Martyna
-Jasne, cieszę się, ale jestem już zmęczony.-Próbował ziewać Multi
Wszyscy jakoś wpakowaliśmy się do auta. Za kierownicą Martyna, obok Remek z tyłu Dominik, Michał i ja na kolanach Kuby.
Całą drogę rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Tylko Michał siedział cicho przy oknie i patrzył przez szybę. Chciałam zareagować i zapytać o co chodzi, ale stwierdziłam, że nie będę psuła atmosfery. Wiem, zachowałam się strasznie nie poprzyjacielsku...
***
Dojechaliśmy na parking przy lasku. Wzięliśmy z bagażnika rzeczy moje i Dominika. Złapałam torbę w rękę i wzięłam głęboki oddech. Kuba położył swoją rękę na moich plecach i ruszyliśmy w stronę chatki.
-Co jest kurwa!?-Remigiusz prawie dostał zawału gdy zauważył, że wszystkie światła w naszym domku są zapalone. Czym prędzej pobiegł w tamtym kierunku. Drzwi były otwarte, a w sypialni Remka na łóżku siedziała ta ruda dziwka, która parę dni temu chciała zabić Michała.
-Remuś kochanie, w końcu jesteś...-Otwarła swoją parszywą gębę i podeszła do zdziwionego chłopaka.
-WYPIERDALAJ SZMATO!- Rzuciła się na nią Martyna, która szybko została odciągnięta przez Michała.
-Remek, powiedz coś tej małpie.-Przytuliła się do Remka jak gdyby nigdy nic. Wtedy Remigiusz się ocknął i odruchowo zaserwował jej plaskacza.
-Czy Ciebie Remek pojebało!?-Wrzasnął na niego Rychlik podbiegając do Sandry, ta wtuliła się w niego i rozryczała.
-Zostaw ją stary i nich wypierdala stąd w podskokach!-Krzyczal brunet.
-Nie wygonisz jej!
-Niby czemu!?
-Bo pójdę z nią!- Zaczęłam się dyskusja.
-To bierz ją za dupę i wypierdalajcie razem!
-Chlopaki przestańcie!-Wtrąciła się włamywaczka.
-Ty się śmiesz jeszcze odzywać dziwko!?-Zwrócił się do niej Remek.
-Zaraz Ci wypierdolę Remigiusz!!-Już uniósł rękę gdy;
-JESTEM W CIĄŻY!!-Wydarła się na cały głos.
Nagle zrobiło się cicho jak w grobie. Każdy był ździwiony i to na maksa.
-Z kim?-Zapytała wystraszona Martyna z nadzieją, że nie usłyszy;
-Z Remikiem.-Powiedziała to.
-KURWA! NIE! REMEK POWIEDZ, ŻE Z NIĄ NIE SPAŁEŚ!- Ostro się wkurwiła. Remek nic nie odpowiedział tylko usiadł na łóżku i schował twarz w spocone z nerwów dłonie.
Dla Martyny była to jednoznaczna odpowiedz.
-TY CHUJU!- Wrzasnęła po czym poszła do innego pokoju i tam się zamknęła.
Wyrwałam się z objęć Kuby i pobiegłam za nią.
***
-Martynka otwórz! To ja!- Darłam się do drzwi.
-Nie ma mnie tu!-Typowe.
-Pogadajmy!
-Wszystko w porządku, idź sobie.-Mówiła przez łzy.
-Po pierwsze to słyszę jak płaczesz, a po drugie to mój pokój kochana.
Po chwili ciszy usłyszałam dźwięk przekręcania klucza w drzwiach.
-Ale wchodzisz bez NIEGO?-Zza drzwi wychyliła się zapłakana twarz krótkowłosej.
-Only me.-Uśmiechnęłam się do niej.
Po chwili byłam już w swoim pokoju, a w moją koszulkę płakała Martynka. Oczywiście zakluczyliśmy za sobą drzwi. Postanowiłam, że posiedzimy w ciszy.
Gdy dziewczyna po jakiś 15 minutach przestała płakać podniosła swoją głowę z moich kolan i złapała się z głowę.
-Głowa mnie boli.-Zakumonikowała.
-To przez płacz. Pójdę do łazienki zobaczyć czy są jakieś tabletki.
Wstałam z łóżka i pokierowała się do mojej własnej łazienki. Otworzyłam jedną z szafek.
-Żel pod prysznic. Przeterminowany. Mydło? Całe od pleśni. Maszynka do golenia. Zaradzewiała, łańcusz....chwila, co tu robi łańcuszek?- Wzięłam go do ręki i dokładnie obejrzałam. Był chyba z prawdziwego srebra, bo nie jest zardzewiały. Miał śliczną zawieszkę z ptaszkiem, który w buzi trzyma gałązkę, też ze srebra.
W drugiej szafce znalazłam Apap, tylko trzy miesiące po terminie. Zostawiłam go na swoim miejscu i wróciłam do Martyny ze zwykłą szklanką wody i łańcuszkiem.
-Tabletki po terminie ale mam to-Podałam jej wodę. Wzięła łyka odłożyła szklankę na podłogę.
-Dziękuję-Uśmiechnęła się do mnie
-Nie ma za co-Odwzajemniłam i usiadłam obok niej.
-Patrz co mam-Podałam jej naszyjnik. Dziewczyna wytrzeszczyła oczy i mocno się uśmiechnęła.
-Pamiętam ten łańcuszek! Ile ja się go naszukałam.-Aż wstała z wrażenia.
-Dostałam go od Remika gdy zapytał o zostanie jego dziewczyną.-Posmutniała przywołując wspomnienia. Usiadła z powrotem nerwowo obracając zawieszkę w palcach.
-I co teraz będzie?-Zapytałam spokojnie.
-Wiesz, myślałam trochę. Ja nie mogę tu dłużej siedzieć. To nie na moje nerwy.- Spojrzała na mnie smutno.
-Wyjeżdżasz? Nie możesz, co ja...co my bez Ciebie zrobimy?-
Przestraszyłam się, polubiłam ją, była moją jedyną przyjaciółką.-Poradzisz sobie, jesteś dzielna. Zaczął się wrzesień, ja wracam do Łodzi, na studia.
-Ale będziemy mieć kontakt?-Wypaliłam.
-Z tego co wiem, to nie masz telefonu...-No tak, spóścilam głowę w dół.
-Mam pomysł, zabiorę Cię ze sobą do Łodzi, pójdziemy do galerii, kupisz coś sobie do ubrania, kosmetyki no i telefon z kartą SIM, tylko nie będziesz mogła używać internetu, bo Cię mogą namierzyć. Dobrze?
-Jesteś najlepsza!-Padłam dziewczynie na szyję i razem miałyśmy wieeeelki uśmiech na twarzy. Z uścisku wyrwało nas pukanie do drzwi....
---------------------
799 słów 😚Się porobiło, nie?
Najlepsze jest to, że ja już znam zakończenie tego ff 😂
Wszystko pod kontrolą 😎
Buźka 😘
YOU ARE READING
Zbuntowana Księżniczka
FanfictionZapatrzona w siebie i w pieniądze swoich rodziców 14-latka zostaje uprowadzona przez zwykłych, nie zbyt bogatych przestępców i przetrzymywana w starym magazynie. Jak akcja potoczy się dalej? Zapraszam do czytania... #852-Fanfiction 🏁 10.05.2018 / #...