Część 3 Rozdział 9

236 15 3
                                    

Następnego dnia nawet nie próbowałam wstać z łóżka. Całą noc płakałam. Oczy miałam niesamowicie opuchnięte, a twarz czerwoną. Chciałabym, żeby wczorajszy dzień był tylko koszmarem, ale to niestety smutna rzeczywistość.

-Kochanie jesteś już spóźniona.- Wszedł do mojego pokoju tata. -Co ty, płakałaś?

-Bo ja już mam wszystkiego dość!- Rozpłakałam się ponownie. Tata podszedł do mnie i mnie przytulił

-Coś nie tak z Michałem?- Zapytał.

-Też, ale to nie jest najgorszy problem...boję się też o Dominika. Jeszcze Lena i nadewszystko...- zacięłam się.

-Powiedz co się dzieje. Nie bój się. Jestem twoim tatą, zaufaj mi.

- Moje nagie zdjęcia krążą po sieci...

-Córcia! Ale Ty chyba ich sobie sama nie zorbiłaś i sama ich nie umieściłaś w internecie!?

-Coś ty tato, nie jestem taka pojebana. Ja czuję, że ktoś mnie obserwuje, cały czas. Robi mi zdjęcia i wysyła SMS-y. Ja już jestem zmęczona tym wszystkim!

-Czemu nam o tym wszystkim nie powiedziałaś wcześniej?

- Bałam się, właśnie tego, że zostanę przez niego upokorzona. Ale jak Michał już zgłosił to swojemu koledze to i tak już mi wszystko jedno. Mam ochotę się zabić!

-Nawet tak nie mów!- Przytulił mnie mocno i trwaliśmy tak z dobre 10 minut.

Przez ten czas całkowice się uspokoiłam. Tata poszedł zrobić mi jakieś dobre śniadanie, a ja przez ten czas obiecałam mu, że się doprowadzę do ładu, a potem zdecydujemy co zrobimy.

Podczas gdy brałam prysznic dostałam wiadomość z nagraniem wideo. To było straszne! Był na nim Dominik, cały w siniakach i w krwi błagającego o litość. Szybko ubrałam szlafrok i pobiegłam do taty. Ten jak to zobaczył zaczęły mu się trząść ręce. Kazał mi się szybko ubrać i powiedział, że mam zabrać ten telefon i przyjść do samochodu. Tak też zrobiłam. Byliśmy już w drodze na komisariat.

Policjanci zaczęli dzialać od razu, bo tu chodziło o życie Dominika. Na podstawie IP wrzucanych moich zdjęć ustali, że było to z komputera z naszego miasta.

-Michał Rychlik, tak nazywa się właściciel komputera.

- Że co kurwa!?

-Znasz go?

-To mój przyjaciel! On nie mógł tego zorbić.- Usiadłam na krześle, bo zrobiło mi się słabo.

-A czy ktoś ma jeszcze dostęp do tego komputera?

-Obawiam się, że nie.

- W takim razie musimy wezwać pana Rychlika na przesłuchanie.

Godzinę później na komendzie stawił się Michał. Spojrzałam mu w oczy. Były takie same jak wczorajszej nocy- smutne, zagubione i złe. Nie mogliśmy nawet porozmawiać, bo Michał odrazu został zabrany do osobnego pokoju. Wyszedł po jakiś dwudziestu minutach. Odrazu do niego podeszłam.

- Możemy porozmawiać?- Zapytałam smutno. Chłopak ruchem głowy wskazał wyjście na dwór. Poszliśmy na schody przed budynkiem i zaczęliśmy rozmowę.

-Nie wiem od czego zacząć, ale...

-To ja wstawiłem te zdjęcia.- Patrzył się ślepo przed siebie.- to było nawet nie możliwe, bo wtedy byłem u ciebie.- zrobił chwilę przerwy.- ale wiem kto to zrobił. Dałem mu ten komputer jak się jeszcze przyjaźniliśmy.

- Jakub?- Z trudem to imię przeszło mi przez gardło.

- Dokładnie mała. I przepraszam, że tak się zachowałem wczoraj. Było mi po prostu cholernie przykro, że starałem ci się pomóc, a Ty to olewałaś. Ale teraz już wiem co czujesz.

Bez zastanowienia rzuciłam mu się na szyję. W jednym momencie ta napięta atmosfera zniknęła. Michał przytulił mnie mocno. Przeprosiłam go jeszcze raz. Wtedy z komisariatu wyszedł tata.

-Policjanci już go namierzyli. Właśnie pojechali w miejsce gdzie rzekomo ostatnio był. A Twoje zdjęcia już pomału znikają z internetu. Co prawda nie wszystkie ale większość.

- Dziękuję wam za pomoc. Sama bym sobie z tym nie poradziła.- Przytuliłam ich obydwóch.

- To zabieram was teraz na jakieś śniadanie do maka.- Uśmiechnął się do nas tata. W końcu jestem szczęśliwa, ale do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze Dominika...no i może Leny, ale gdyby była moja prawdziwą przyjaciółką, nie odwróciła by się ode mnie.

--617 słów--

Zbuntowana Księżniczka Where stories live. Discover now