0•25

3.1K 420 78
                                    

2017 grudzień 11

Taehyung

Kim Taehyung miał trudny weekend. Niczego nie jadł, nie miał apetytu. W ciągu tych dwóch dni zrozumiał parę rzeczy.
Na początek, że za bardzo się przywiązał. Zrozumiał, że w ciągu trzech tygodni czuł się szczęśliwy, bo w końcu ktoś zwracał na niego uwagę. W ciągu weekendu kilka razy się uśmiechnął. Tylko kilka razy, ale za każdym było to spowodowane na wspomnienia z tych trzech tygodni.

Kiedy o mało co nie zachłysnął się herbatą, gdy zobaczył nastolatka stojącego na stoliku i pytającego o żaby.
Kiedy zobaczył ogromny rachunek za rzeczy, które kupił brunetowi i ani chwilę się nie zastanawiał czy kupić te rzeczy.
Kiedy był w łazience i słyszał, jak chłopak czyta list.
Kiedy postanowił napisać do chłopaka po tym, jak ten wylał na siebie herbatę na stołówce. Nigdy mu nie wspomniał, jaka sytuacja sprawiła, że napisał do niego. Wspominał mu jedynie o zaciekawieniu jego osobą.

Rano zrobił sobie kawę, co prawda nie lubił jej, ale czuł się jak śmierć i uznał, że potrzebuję tego. Kiedy poczuł gorzki smak napoju, prawie wypluł na siebie. To nie był jego smak, więc wylał do zlewu i zrobił sobie herbatę malinową.

W drodze do szkoły słuchał o czym ludzie rozmawiają, patrzył się na nich.

Będąc w szkole zauważył przy wejściu Jungkooka, który stał niedaleko swoich przyjaciół. Uśmiechnął się lekko i przeszedł obok nich. Nie zna ich, więc nie było to trudne. Przynajmniej tak mu się zdawało. Przechodząc koło bruneta poczuł stratę.

Czułem się naprawdę dobrze pisząc do ciebie. pomyślał i usiadł w sali, gdzie miał teraz lekcję.

Na przerwie obiadowej nie chciał jeść. Nadal nie czuł apetytu, a nie uśmiechało mu się również wymiotować na widok, jakby dziewczyna Jungkooka postanowiła go pocałować.

Poszedł do biblioteki. Usiadł między regałami z książkami. Wszystkie książki od a do z. Sprawdzał, którą mógłby teraz przeczytać, ale było ich tak wiele. Zatrzymał się, kiedy zauważył znajomą mu książkę. Wziął ją do ręki, a z niej wyleciały karteczki.

Uśmiechnął się, a potem je podniósł. Zaczął czytać kolejno trzy liściki.

Najpierw otworzył dwa małe.






Kwiatku,
nie myśl nawet, że odpuszczę. Nadal chcę czytać to wszystko.


Kwiatku,
proszę, przemyśl pisanie do mnie.





Uśmiechnął się na zwrot "kwiatku", bo zauważył, że chłopak tylko tak się do niego zwraca. Przecież mógł się do niego zwracać "nieznajomy" lub "stalkerze"?

Przez pisanie listów tak właśnie się czuł. Czasami podświadomie nazywał się stalkerem lub psychopatem, bo myślał, że za takiego ma go Jeon Jungkook.

Otworzył najdłuższy list i zaczął czytać.






Kochany Kwiatku,
ten list piszę do ciebie dokładnie dwadzieścia minut przed wyjściem z domu.

Przez te trzy dni napisałem do Ciebie te dwie małe karteczki, które albo już przeczytałeś, albo przeczytasz.

W żadnej z nich Ci nie wytłumaczyłem kim była ta dziewczyna. Szczerze, nawet z widzenia ledwo ją kojarzę. Nie jest moją dziewczyną. Mam po prostu głupich przyjaciół.

Wiesz co? szczerze powiedziawszy, twoje listy były naprawdę czymś przyjemnym.

Zrobi to dla mnie wielką różnicę. Wiem, to trzy tygodni, ale przez żadne trzy tygodnie nie czytałem tak dobrych wierszy, nie skarcałem nikogo za tak wielką ilość przepraszania i nie byłem wdzięczny za czekoladę i dwanaście wierszy z których tylko dwa przeczytałem.

Proszę, przemyśl pisanie do mnie,

twój Jungkook♡

p.s. przez weekend chciałem napisać dla Ciebie wiersz i stworzyłem to:

czekam na Ciebie
na przystanku
na przystani
i w stołówce

chyba nie mogę się doczekać
albo po prostu stoję w złym miejscu

zinterpretuj to, kwiatku.










Chłopak schował od razu kartki do plecaka i wyszedł z pomieszczenia. Nie chciał spojrzeć nikomu w oczy, bo poczuł, że jakby to zrobił wybuchł by płaczem.

Zależało mu na Jeonie Jungkooku-uczniowi z klasy 2-1.

mr nobody • kth x jjk ✔ //CZYTAJCIE  OPIS//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz