0•68

2.6K 326 72
                                    

2018 marzec 20

Taehyung

Kim zdziwił się, kiedy zauważył od razu po obudzeniu swojego przyjaciela. Miał przebłyski tego, jak ten go budził w nocy, ale miał wrażenie, że to tylko sen. Nie chciał go budzić, więc najciszej, jak potrafił, ominął go i skierował się do swojego biurka. Wziął swój telefon, aby zobaczyć, która godzina. Wiedział, że tego dnia nie pójdzie do szkoły, ale brunet nie był chory. Po sprawdzeniu, podszedł do niego i zaczął go budzić.

-Jungkook, musisz iść do szkoły.-mówił budząc to, ale ten tylko przekręcił się na drugi bok.-Masz sprawdzian z matematyki.

-Co mnie obchodzi matematyka? Zostaję tutaj.-powiedział przykrywając się kocem. Szarowłosy uznał, że Jeon będzie na niego potem zły przez to, że go nie obudził, ale skoro ten nie chciał wstać to nie będzie się z nim siłować.

Zszedł na dół, aby zrobić dla nich śniadanie. Zdziwił się, kiedy zobaczył opakowania z trzema rodzajami herbaty i miodem. Obok nich była karteczka. Pomyślał, że Jeongguk zapomniał ją prawdopodobnie zabrać przed pójściem spać.

O szóstej poszedłem po herbaty dla Ciebie. Wiem, że uwielbiasz pić ją z miodem, więc kupiłem miód koniczynowy, ponoć jest przeciwzapalny. Jeśli teraz wstałeś i czytasz tę kartę to oznacza, że jeszcze nie wróciłem ze sklepu. Zapomniałem kupić mleka, bo potem zrobię ci albo bawarkę, albo mleko z miodem, abyś lepiej się czuł. Mam nadzieję, że lubisz.

Twój Jungkook.

Uśmiechnął się i pobiegł na górę. Dwa razy prawie się przewrócił. Od razu podbiegł do łóżka i ukucnął tak, aby być na przeciwko twarzy bruneta.

-Jungkook, wstawaj. Robimy śniadanie, razem.-powiedział cicho, a w tym samym czasie wziął kosmyk włosów chłopaka za ucho. Było widać lekki uśmiech starszego, który chwilę później lekko otworzył oczy.

Po krótkiej rozmowie o tym, jak starszemu nie chcę się wstać, Taehyung poddał się i po prostu poszedł na dół. Nie chciało mu się na niego czekać, choć bardzo chciał, aby razem zrobili śniadanie. I to nie tylko dlatego, że samemu miał do zrobienia o wiele więcej.

Podszedł do blatu i zaczął kroić warzywa. Przyznał, że nie miał pojęcia co z nich zrobi. Na jego nieszczęście zaczął kaszleć i przez przypadek się skaleczył. Syknął z bólu, ale nie przestał wykonywać czynności.

-Daj mi to, dzieciaku.-powiedział Jeon, kiedy znikąd pojawił się obok przyjaciela. Wziął od młodszego nóż i skończył to, co ten zaczął. 

Kim zaczął szukać plastrów w szufladzie. Szczerze mówiąc, nie wiedział, gdzie mogą być, bo nie przypominał sobie, aby kiedykolwiek ich potrzebował w tym domu. Zatrzymała go ręka starszego. Chłopak złapał go splatając swoją dłoń z tą jego. Zaczęli iść po schodach, a szarowłosy modlił się, aby się nie przewrócili.

-To w sumie zabawne, bo w listopadzie kupiłeś dla mnie bandaże, wodę utlenioną, plastry, czekoladę i maść, a teraz nie wiesz, że musisz to najpierw przemyć.-powiedział Jungkook wchodząc do łazienki. 

Trzymając cały czas za prawą rękę chłopaka, podłożył jego drugą dłoń pod strumień wody. 

-Przecież to mała rana, nie trzeba tego przemywać.-powiedział od razu po syknięciu, kiedy rana zetknęła się z wodą.

-Trzeba? Nie chcesz mieć palca? Jest wiele rzeczy w których palce są bardzo ważne.-mówił odklejając plaster od papierka. Nie podniósł głowy, aby na niego spojrzeć, ale Kim mógł przysiąc, że ten się uśmiecha.

Kiedy w końcu Jungkook skończył z misją ratunkową gospodarza, podniósł głowę. Zaczął myć ręce, a Taehyung nadal nie spuszczał z niego wzroku. Sam nie wiedział dlaczego, ale miał ochotę płakać. Brunet spojrzał na niego, a ten po prostu podszedł i go przytulił. Jungkook nie czekał ani chwili i odwzajemnił uścisk.

-Przepraszam i nawet nie próbuj mi powiedzieć, abym kurwa przestał, bo cię uduszę. Nie mam pojęcia za co cię przepraszam, ale czuję, że za coś muszę.-mówił coraz bardziej ściskając chłopaka. Jeon podniósł jego głowę chwytając za policzki. Kciukiem starł łzę, która była tak naprawdę jedyna, a następnie pocałował go w czoło.

Taehyung naprawdę nie wiedział dlaczego to zrobił i dlaczego akurat teraz. Nie wiedział czy miał na to chęć teraz, czy tak naprawdę chciał tego od wycieczki. Zrobił to samo co starszy i złapał go za policzki. Przyciągnął go do siebie i dotknął swoimi ustami te jego. Lekko się uśmiechnął, po czym znowu schował twarz w klatkę przyjaciela.

-Chyba za to chciałem przeprosić.-powiedział próbując się nie zaśmiać. W duchu dziękował sobie za to, że w końcu to zrobił, choć trwało to bardzo krótko.

-Nie przepraszaj, mówiłem ci, że chciałbym to robić o wiele częściej.

Nie wiedzieli ile stali wtuleni w siebie w tej cholernej łazience, jednakże jedno było pewne. Oboje tego potrzebowali, bo oboje nie chcieli być przyjaciółmi.

mr nobody • kth x jjk ✔ //CZYTAJCIE  OPIS//Where stories live. Discover now