34.

1K 84 16
                                    

Siedziałam na ławeczce przy grobie Lilli i patrzyłam na jej zdjęcie na którym dziewczyna uśmiechała się do mnie. 

- Tak bardzo mi cię brakuję, Lilly - szepnęłam w przestrzeń i otarłam łzę z policzka - Ty wiedziałabyś co zrobić, ty zawsze wiedziałaś co dla mnie dobre.

Zamilkłam wyczarowując wiązankę, byłam zła na siebie. Miałam znaleźć mordercę Lilly a jedyne co znalazłam to swoją siostrę...moje życie to komedia pomyłek. Usłyszałam szmer i odwróciłam się gwałtownie dostrzegając ostatnią osobę, którą chciałam tu widzieć.

- Co ty tutaj robisz? - spojrzałam na Toma, który nie przejmując się moimi słowami usiadł obok mnie - Gdybyś nie zauważył zadałam ci pytanie.

- Avery cię szukał - spojrzał na mnie, na co westchnęłam - Domyśliłem się, że tu będziesz.

- Jak? - uniosłam brew - Śledzisz mnie?

- Mam ciekawsze życie niż śledzenie ciebie, Wood - prychnął a ja skrzywiłam się na dźwięk wypowiedzianego nazwiska.

- Nie nazywam się Wood - nie patrzyłam na chłopaka, który przez dłuższą chwilę się nie odzywał - Byłam dzisiaj u dyrektora, przedstawił mi moją siostrę.

- Siostrę? - wydusił zdziwiony, a ja pokiwałam tylko głową - Co ona robiła przez te wszystkie lata, gdy ty byłaś w sierocińcu?

Spojrzałam w jego oczy w których tlił się gniew - Tom, jej życie również nie było łatwe - westchnęłam - nasza rodzina jest chyba naznaczona cierpieniem.

- Nie mów tak, Rose - westchnął 

- Nie nazywam się Rose Wood - mruknęłam, przypominając sobie rozmowę z Eve - Tak naprawdę nazywam się Vivien Boyer. 

Opowiedziałam całą historię, chłopakowi, którego nienawidzę, przy grobie mojej zmarłej przyjaciółki, ale czułam jak cały stres minionych wydarzeń opuszcza moje ciało. Potrzebowałam po prostu się wygadać i może Tom nie był dobrym kandydatem do tego, ale jako jedyny spojrzał na to chłodno i pozwolił mi się wygadać. Ze cmentarza przenieśliśmy się na błonia rozmawiając o wypracowaniu z eliksirów i teście z transmutacji. Gdy zbliżaliśmy się do zamku zatrzymaliśmy się i spojrzałam na Toma, który uśmiechał się lekko, co było dla mnie lekkim zaskoczeniem.

- Dziękuje - powiedziałam, na co chłopak uśmiechnął się szerzej - Dziękuje za to, że mnie wysłuchałeś...jednak nie jesteś taki zły jak sądziłam - zaśmiałam się a chłopak dołączył do mnie.

- Ty też nie.

Skierowaliśmy się w stronę wejścia do szkoły i nagle przypomniaały mi się słowa mojej siostry. Tom był dobrym uczniem i wiedział więcej niż połowa naszego rocznika, więc musiał wiedzieć coś o oklumencji i legilimencji. Nie zaszkodziłoby go zapytać.

- Tom... - złapałam go za ramię a chłopak zdziwiony spojrzał na mnie - Mam do ciebie prośbę.

- Nie wiedziałem, że jesteśmy już na tym etapie, kiedy będę musiał poświęcić dla ciebie życie - rzekł z kpiną niebieskooki a ja przewróciłam oczami. 

- Zapomnij, zapytam Williama - rzuciłam, zostawiając chłopaka z tyłu. 

Brunet złapał mnie za łokieć i odwrócił  - Powiesz mi o ci chodzi? - widziałam w jego błękitnych oczach irytacje.

- Wiesz coś o oklumencji i legilimencji? - zapytałam a chłopak zmrużył oczy.

- Po co ci to wiedzieć? 

- Pytam tylko czy wiesz - zirytowałam się.

- Nie, nie wiem. 

Zmierzyłam go uważnym spojrzeniem - Dlaczego mam wrażenie, że kłamiesz?

- To twoja opinia - wzruszył ramionami - A mnie ona nieszczególnie obchodzi - dodał i ruszył dalej.


Enemies || Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz