38.

923 74 7
                                    

- I z kim chcesz o tym porozmawiać? - zapytałam blondyna, kiedy szliśmy w stronę szkoły.

- Slughorn wydaje się najlepszą opcją - odpowiedział a ja pokiwałam głową w zgodzie.

Wbiegliśmy na korytarz po drodze mijając grupkę Gryffonów, którzy posyłali nam ciekawskie spojrzenia, ale nie zwracaliśmy na nich uwagi. Gdy w końcu znaleźliśmy się w lochach Slughorn sam wyszedł nam na przeciw. Profesor śpieszył się gdzieś w ręku trzymając swoją torbę w której zawszę nosił eliksiry. 

- Profesorze musimy porozmawiać - zaczął zdyszany blondyn, ale Slughorn nawet na niego nie spojrzał.

- Przyjdźcie później, teraz mam ważne wezwanie do Skrzydła Szpitalnego - rzucił i ominął nas.

Stałam tam wraz z Willem, który ściskał w dłoni zmięty pergamin.

- Co się stało? - zapytałam, patrząc na oddalającego się profesora.

- Nie wiem - mruknął, oparł się o ścianę i westchnął - i raczej nie chcę.

Przyjrzałam się chłopakowi, który oparł głowę o ścianę i zamknął oczy - Ty coś wiesz.

Chłopak niechętnie otworzył oczy - Wiem, ale nie mogę ci nic powiedzieć - zmarszczyłam brwi, na co westchnął.

Naszą rozmowę przerwało pojawienie się Theo Notta, brata Violet. Pod ciemnymi oczami dostrzec można było świeże ślady łez i wciąż zapuchnięte oczy. 

- To wszystko twoja wina, głupia Szlamo! - warknął, podchodząc do nas i popychając mnie na ścianę - gdyby nie ty V-violet byłaby zdrowa - chciał mnie uderzyć, ale powstrzymał go Will.

- Przestań - odepchnął go i stanął przede mną - Theo, rozumiem, że przeżywasz to wszystko, ale nie musisz obwiniać o to Rose - blondyn położył mu rękę na ramieniu - to nie jest jej wina.

- Rose? - prychnął a ja zadrżałam - nie jest jej winą? - Theo strącił jego rękę i uśmiechnął się złośliwie - nawet nie powiedziała ci o swoim prawdziwym imieniu, prawda Vivien?

Blondyn odwrócił się w moją stronę a ja spuściłam głowę - Jak to?

- Ludzie, którzy zmarli w wypadku i których miałam za rodziców tak naprawdę porwali mnie - wyszeptałam - moja siostra była tutaj niedawno i wszystko mi opowiedziała.

- Ale dlaczego mi nie powiedziałaś? - uniosłam głowę i zobaczyłam ból w jego oczach - myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi...

- Bo jesteśmy, Will - złapałam go za rękę, ale ją wyrwał.

- Raczej nie - odpowiedział i odszedł, zostawiając mnie z uśmiechniętym od ucha do ucha Nottem.

Theo stał oparty o ścianę i przyglądał mi się - Widzisz Vivien, sama niszczysz sobie życie - podszedł do mnie a ja spojrzałam w jego nadal załzawione oczy - nie trzeba się nawet starać.

- Dlaczego to robisz? - chłopak zaśmiał się, na co zmarszczyłam brwi - co ja ci zrobiłam?

- Zadajesz naprawdę głupie pytania - podszedł bliżej i dotknął mojego policzka - pamiętasz nasz pierwszy rok? - chłopak odsunął się ode mnie a ja pokiwałam głową - powiedziałaś mojej siostrze bardzo ważną rzecz - uśmiechnął się jakby do wspomnień - krew nie ma znaczenia, ale to nie prawda, Vivien - prychnął - w niektórych oczach do końca życia pozostaniesz brudną szlamą.

- Masz na myśli w twoich? - mruknęłam - od początku szkoły nie obchodziło mnie twoje zdanie i myślisz, że teraz zacznie? - spojrzałam na niego z pogardą - jesteś w błędzie, Nott.

Chłopak patrzył na mnie z dziwnym blaskiem w oku, ale nie dałam mu dojść do słowa - A mowy o równości zawsze wygłaszała Lilly, więc daruj sobie.

Obróciłam się, ale stanęłam oko w oko z Tomem Riddlem, który lekko się uśmiechał - Dawno się nie widzieliśmy.

- To ty mnie unikasz - wzruszyłam ramionami, patrząc w jego rozbawione oczy. 

- Miałem sprawy do załatwienia - wytłumaczył a ja pokiwałam głową.

Odwróciłam się, ale Theo tam już nie było.

- Jesteś zamieszany w napaść na Violet? - zapytałam, ale chłopak nie odpowiedział - Tom?

- Myślałem, że to raczej oczywiste - wzruszył ramionami.

Zamknęłam oczy i policzyłam w myślach do dziesięciu, aby się uspokoić. Przecież z tego będą same kłopoty. 

- Mówiłam ci żebyś odpuścił - złapałam się za głowę i potarłam czoło - dlaczego nikt mnie nigdy nie słucha?

- Co miałem zrobić?! - warknął a ja spojrzałam na niego - pozwolić cię zabić? 

- Po prostu... - chłopak nie dał mi dokończyć.

- Zabiłbym każdego kto zrobiłby ci krzywdę - dotknął mojego policzka - Violet ma szczęście, że potraktowałem ją ulgowo.

- A-ale dlaczego? - wydukałam, patrząc mu w oczy.

- Mówiłem już - uśmiechnął się - jesteś dla mnie ważna.





Enemies || Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz